Już od ponad tygodnia obserwujemy na Warmii i Mazurach, że przyrost liczby zakażonych znacznie zwolnił. Linia wykresu uległa w zasadzie wypłaszczeniu.
Ze 144 przypadkami na 26 kwietnia byliśmy jednym z dwóch województw, gdzie stwierdzono najmniej zachorowań na COVID-19. Władze sanitarne mają nadzieję, że tendencja ta się utrzyma.
Ostatnio Urząd Wojewódzki opublikował mapę pokazującą liczbę zakażeń oraz wyzdrowień w powiatach. Nieco ją zmodyfikowaliśmy i na biało oznaczyliśmy nie tylko te powiaty, w których nie stwierdzono ani jednego zachorowania od początku epidemii, ale także te, w których wyzdrowiały wszystkie osoby (w jednym przypadku chory zmarł). Mapa ta pokazuje, że duża część województwa jest już wolna od koronawirusa. Przynajmniej oficjalnie.
W weekend wyzdrowiało na Warmii i Mazurach w sumie 11 osób. Ostatni przypadek zachorowania miał miejsce w piątek. Liczba chorych zatem spada, a liczba zdrowych rośnie. Obecnie zdrowych, którzy przeszli chorobę, mamy już więcej niż tych, którzy aktualnie są zakażeni.
Już ponad połowa z zakażonych koronawirusem na Warmii i Mazurach wyzdrowiała (jedna osoba niestety zmarła)
Jednym z największych zastrzeżeń dotyczących opisu obecnej sytuacji epidemiologicznej jest stosunkowo niewielka liczba testów. Na tle innych państw Polska wypada pod tym względem blado. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnich dniach testowanie na Warmii i Mazurach przybrało na sile i zdarzają się dni, kiedy wykonywanych jest ich ponad pół tys. Warto przy tym zauważyć, że jeszcze miesiąc temu - przy mniejszej liczbie testów - zakażeń wykrywano znacznie więcej.
W ostatni weekend okazało się np, że wszystkie testy wykonane na pracownikach i pensjonariuszach Domu Pomocy Społecznej w Uzdowie, gdzie zachorowała pielęgniarka, przyniosły negatywny wynik.
Nie potwierdzono także tego, żeby rozlały się inne ogniska epidemii w szpitalach i placówkach medycznych.
Jeśli przyjrzeć się suchym, oficjalnym danym, to wkrótce epidemia powinna minąć. Jest to jednak nadmiar optymizmu, a zagrożeń jest co najmniej kilka. Przede wszystkim nie wiemy tak naprawdę ile osób choruje, bo wiele osób przechodzi infekcję bezobjawowo. Np do tej pory nie udało się ustalić od kogo zakaziła się pensjonariuszka Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Ełku. Ta 'ciemna liczba' zakażonych jest tak naprawdę zagadką.
Drugie niebezpieczeństwo związane jest ze zwiększeniem ruchu turystycznego. Już teraz obserwujemy na parkingach wiele samochodów z tablicami z Mazowsza i innych części Polski, gdzie zachorowań notuje się dużo więcej. Epidemiolodzy mówią tymczasem o 'przywleczonych' zakażeniach i może się okazać, że liczba związanych z tym zachorowań jeszcze u nas wzrośnie, a epidemia zamiast wygasać, wybuchnie z nową siłą.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze