Działaczka społeczna dostała 1175 głosów w wyborach radnej, ale było to nieco za mało do uzyskania mandatu. Trudno jednak uznać ją za przegraną, bo w wyborach prezydenckich otrzymała więcej głosów niż Beata Bublewicz z Koalicji Obywatelskiej. Pokazała tym samym, że społecznicy mogą stać się znaczącą siłą w Olsztynie.
Polityk PO młodego pokolenia oraz działacz społeczny propagujący m.in. ideę Łynostrady i roweru miejskiego nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Otrzymując 2833 dostał drugi wynik pod względem liczby głosów w Olsztynie. Równie dobrze spisali się jego nieco starsi koledzy obsadzeni jako jedynki: Robert Szewczyk i Łukasz Łukaszewski. Obaj otrzymali powyżej 2,5 tys. głosów. Choć patrząc na wyniki procentowe to najlepszy wynik zrobił radny Łukaszewski (około 15,7 proc. w skali okręgu wyborczego - red). Pokazuje to, że przyjęta strategia odmładzania składu rady miasta daje rezultaty. PO powiększyła przy tym swój udział w radzie miasta do 9 mandatów.
Pewnie niedosyt jest, ale trudno uznać jego wynik za porażkę. Polityk porozumienia pokazał się i wypromował, co zapewne ułatwi mu dalszą karierę. Otrzymał także mandat radnego uzyskując aż 2616 głosów z jedynki na liście PiS-u.
Jarosław Babalski także pokazał jak odnieść sukces i to bez legitymacji PiS-u w kieszeni. Nie przeszkodziła ma za to posiadana niegdyś legitymacja PZPR-u. W kierownictwie partii doceniono jego wartości bojowe jako radnego. Ten były oficer Ludowego Wojska Polskiego wywalczył jedynkę na liście i z 1688 głosami dostał się do rady miasta pozostawiając w tyle szeregowych członków PiS.
Działaczka z Solidarnej Polski wielokrotnie zakpiła sobie z radnych PiS. Jej wypowiedzi podczas obrad rady miasta dotyczące np. podważania zasług Erwina Kruka, wystawiały wręcz powagę klubu PiS na śmieszność. Kiedy chcieli ją usunąć ze swojego grona, po prostu odeszła. W tych wyborach poczyniła nawet ruchy, by zarejestrować własną listę w wyborach. Ostatecznie dopięła swego i otrzymała jedynkę na liście PiS. Wielu działaczy uznało to za skandal. Wirska dostała teraz 1632 głosów i zapewne jeszcze wiele razy o niej usłyszymy.
Były oficer rowerowy, który zwolnił się z pracy w ratuszu i podjął skuteczną walkę o mandat radnego. W jego przypadku wystarczyło do tego 612 głosów. Mirosław Arczak będzie jedynym przedstawicielem ruchów miejskich czyli Wspólnego Olsztyna w radzie. Być może społecznicy mieli apetyt na więcej, jednak to właśnie ten mandat stanowi różnicę między porażką, a sukcesem. To dobry prognostyk na kolejne lata i możliwość wywierania realnego wpływu na to, co dzieje się w mieście.
Największym wygranym jest póki co Czesław Małkowski, który przeszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich i z indywidualnym wynikiem 2906 głosów osiągnął najlepszy rezultat spośród radnych w Olsztynie. Pokazuje to jak niesłabnącą popularnością cieszy się odwołany po skandalu obyczajowym prezydent. Wielu wyborcom najwyraźniej nie przeszkadzają jego kontrowersyjne zachowania w ratuszu, o których głośno było w całej Polsce.
Zaczynamy wyliczankę przegranych. Po dobrym i energicznym początku, było już tylko gorzej. Fatalny wynik w wyborach prezydenckich pozwolił na zajęcie kandydatce Koalicji Obywatelskiej dopiero piątego miejsca. Znane nazwisko nie pomogło. Kampania Beaty Bublewicz była bezbarwna i pozbawiona wigoru. Wyborcy PO byli zdezorientowani i nie bardzo rozumieli dlaczego PO atakuje koalicjanta, czyli Piotra Grzymowicza. Działaczka PO przegrała ona na dodatek z Moniką Falej, przedstawicielką ruchów miejskich. Jej wynik wygląda jeszcze gorzej, jeżeli spojrzymy na dobry wynik Koalicji Obywatelskiej w wyborach do rady miasta.
Prezentujący 'łagodniejszą twarz PiS-u' Radny PiS bardzo starał się walcząc o mandat, ale przegrał głównie z własnym ugrupowaniem. Dostał dopiero trzecie miejsce na liście i zdobył za mało głosów, żeby ponownie zasiąść w radzie. To w ogóle symbol porażki działaczy PiS, którzy oddali palmę pierwszeństwa tzw. przystawkom: Solidarnej Polsce, Porozumieniu, czy byłym działaczom PZPR.
Radny SLD, który był jednym z najaktywniejszych radnych, poniósł poważną porażkę: nie dość, że niemal zaistniał w wyborach prezydenckich zajmując 6 miejsce, to nie będzie także radnym. 959 głosów nie wystarczyło do objęcia mandatu. Jego porażką była też wpadka z brakiem rejestracji dwóch list wyborczych. SLD nie będzie miał żadnego radnego.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze
Widocznie olsztyńskie kobiety liczą na molestowanie i gwalty dlatego tak licznie glosują na Małkowskiego.WSTYD!