Burmistrz z PO gwiazdą prawicowych mediów. Do czasu
"Telenowela" związana z przejściem Artura Wrochny, burmistrza Olsztynka, do Porozumienia Jarosława Gowina zaczęła się na początku listopada, kiedy na kongresie założycielskim Porozumienia wymieniono jego nazwisko, jako popierającego inicjatywę. Michał Wypij z Porozumienia przekonywał, że sprawa jest przesądzona.
Dla wielu działaczy PO było to duże zaskoczenie. Bo polityk ten to szef Platformy w powiecie olsztyńskim, a wcześniej także władz wojewódzkich tej formacji. Zamieszania wcale nie uciszyły wypowiedzi burmistrza, który przyznał że z sympatią podchodzi do ministra Gowina, a jego poglądy są centroprawicowe od lat. Potem swoje plany potwierdził w innych mediach. - Nie ukrywam, że mam zamiar przystąpienia do tej formacji - mówił np. w TVP Olsztyn.
Prawicowe media triumfowały, bo według nich "nawrócony burmistrz", to dowód na upadek opozycji także w samorządach.
Presja kolegów z PO okazała się jednak silna i po kilku dniach sytuacja zmieniła się diametralnie. Władze PO rozesłały oświadczenie Artura Wrochny: "Nie byłem uczestnikiem kongresu partii "Porozumienie" i nie przystąpiłem do tego ugrupowania. Jestem i zamierzam być członkiem Platformy Obywatelskiej RP - napisał burmistrz Olsztynka.
Można przypuszczać, że decydujący wpływ mogła mieć rozmowa Jacka Protasa z Arturem Wrochną i fakt, że jego żona jest dyrektorem skansenu - instytucji podległej Urzędowi Marszałkowskiemu.
Wszystkie komentarze