Park Kusocińskiego
Fot. Robert Robaszewski / Agencja Gazeta
To właściwie nie jedna górka, a kilka. Na wzniesieniu między Gimnazjum nr 3 i wieżowcami przy ul. Kołobrzeskiej są górki krótkie i łagodne dla małych dzieci oraz bardziej strome dla starszych. Gdy je testowaliśmy widzieliśmy nawet kilkunastoletniego narciarza, który próbował tutaj swoich sił.
Szybko odkryliśmy dobre strony tej górki. - Fajnie, bo można zjechać na pupie - powiedziała Paula. - I na plecach albo na brzuchu - krzyknął Mikołaj dokładnie w tej chwili, gdy brał rozbieg i rzucał się na brzuch.
Popularne tutaj są nie tylko sanki, ale też kartony, które dzieci i młodzież - niestety - wyciągają z pobliskich pojemników na makulaturę. Gdy odwiedziliśmy to miejsce cała okolica była nimi zaśmiecona.
Górka Kortowska
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / Agencja Gazeta
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / Agencja Gazeta
Kilkadziesiąt lat temu szusowali z niej narciarze. Do dyspozycji mieli nawet wyciąg. Wybierając się tutaj na sanki byliśmy więc przygotowani na duże emocje. Skoro dobrze się tu bawili narciarze, to dla dzieci na sankach będzie to rozrywka ekstremalna.
Mieliśmy rację. Niektórym saneczkarzom na pewno zadrżą tu nogi. Nawet dorosłemu, który nieustannie towarzyszył dzieciom w czasie naszego testu, zrobiło się gorąco, gdy zaliczył jeden zjazd z Górki Kortowskiej.
Podsumowując, ze szczytu górki, z miejsca gdzie zaczynał się stok narciarski, zjadą tylko najodważniejsi. Ale na szerokim stoku jest mnóstwo łagodniejszych tras, które młodsze dzieci z powodzeniem mogą sobie wybrać i bezpiecznie pojeździć.
Uczestnicy naszego testu byli podzielenie w opiniach. Paula: - Ja się boję - przyznała spokojnie. Mikołaj: - Ale była jazda! - krzyknął po jednym ze zjazdów.
Nagórki
Wbrew pozorom osiedle, które w nazwie ma wiele górek, nie jest wcale dobrym miejscem dla dzieci na sankach. Górki, i owszem są, ale między blokami, często kończą się niebezpiecznie blisko ulic i parkingów. Warunki nie sprzyjają. Najbardziej przyjazny dzieciom pagórek znaleźliśmy przy ul. Orłowicza, niedaleko Szkoły Podstawowej nr 25.
Górka nie jest wysoka, ale jest bardzo bezpieczna. - Tutaj lepiej przyjechać z jabłuszkiem [rodzice i dzieci wiedzą o co chodzi - red.], a nie z sankami - oceniła Paula.
Osiedle Mleczna
Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta
Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta
Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta
Najpopularniejsza górka w tej okolicy znajduje się w samym sercu osiedla, niedaleko Biedronki. Zajechaliśmy tutaj, bo słyszeliśmy, że czas na sankach spędza na niej sporo dzieci. I rzeczywiście. To typowa górka osiedlowa. Bez większych emocji, na pewno nie ekstremalna. Ot, po prostu fajnie można na niej spędzić czas blisko domu.
W tym miejscu przyznajemy się, że popełniliśmy drobny błąd w naszym teście. Os. Mleczna było ostatnim punktem na naszej trasie. Dzieci zasmakowały już takich wrażeń na poprzednich górkach, że ta nie wydała im się atrakcyjna. Kto wie, jaka byłaby ich opinia, gdybyśmy od niej zaczęli?
Wszystkie komentarze