"Wraca tramwaj". W tym artykule po raz pierwszy postawiliśmy pytanie: Czy po olsztyńskich ulicach znów zaczną jeździć tramwaje? Miało się to okazać po sesji rady miasta tego dnia, na której radni przyjmowali plan rozwoju transportu publicznego. Przyjmowali i przyjęli.
Dwa lata później pisaliśmy, że plany reaktywacji tramwajów są wręcz nieprawdopodobne, ale urzędnicy robią wszystko, byśmy w tę wizję uwierzyli. I zapraszaliśmy do dyskusji, czy to dobrze, że takie plany powstały, a może wystarczyłaby rozbudowa linii autobusowych.
Tego dnia obwieściliśmy czytelnikom, że wiemy, którędy pojadą olsztyńskie tramwaje. Zaprezentowaliśmy mapkę i opisaliśmy trzy linie, o których myśleli urzędnicy. W dużej części pokrywają się one z trasami, które rzeczywiście powstaną. Odpadła trzecia z nich, która miała połączyć dzielnice przemysłowe, czyli Track z ul. Lubelską i Towarową.
Rok później okazało się, że z trzech środków komunikacji miejskiej - tramwaju, autobusu i trolejbusu - w Olsztynie na pewno nie będzie tego ostatniego.
Wszystko stało się jasne. Nie nowe autobusy, ale tramwaje będą w Olsztynie. Już wtedy powstało pytanie - które przez wiele następnych miesięcy nurtowało wielu olsztynian - czy będzie to klasyczny tramwaj na szynach, czy jednak tramwaj na gumowych kołach, tzw. Translohr. Co ruch pojawiały się pogłoski, których nikt nigdy nie potwierdził, że za Translohrem lobbuje Michelin.
Latem 2009 r. swoją obecność w mieście mocno zaakcentowało Forum Rozwoju Olsztyna. Stowarzyszenie od początku przedstawiało alternatywne do wybranych przez ratusz trasy tramwajów. Przypomnijmy, że według społeczników z FRO tramwaj miał jechać z Jarot w kierunku al. Warszawskiej, ul. Starą Warszawską, Stare Miasto, Dąbrowszczaków do dworca. Pomysł był rewolucyjny, ale nie przypadł do gustu urzędnikom.
Już w 2009 r. "Gazeta" zaczęła zwracać uwagę, że budowa linii tramwajowych to nie wszystko, a trzeba pomyśleć o budowie parkingów - przynajmniej w kluczowych miejscach - by zmotoryzowani mieszkańcy zechcieli podjechać do przystanku samochodem, zostawić go na parkingu, a do miasta pojechać tramwajem. Tylko wtedy inwestycja opłaci się miastu.
W dalszym ciągu namawialiśmy urzędników, by usiedli do rozmów o reaktywacji tramwajów i o wytyczeniu najlepszej dla nich trasy. W końcu takie rozmowy ze społecznikami się odbyły, choć organizacje pozarządowe z efektów tych rozmów nie były zadowolone.
Miasto ujawniło plany, że przy okazji reaktywacji tramwajów chce wybudować w mieście kilka nowych ulic, w tym ul. Obiegową, łączącą ul. Sikorskiego z al. Piłsudskiego oraz późniejszą ul. Płoskiego na Jarotach.
Do projektu reaktywacji tramwajów została dołączona budowa przejścia podziemnego w rejonie Centrum Handlowego Alfa. Stało się to kilka miesięcy po tym, jak prezydenta miasta podjął niepopularną decyzję i zdecydował o likwidacji przejścia naziemnego w tym miejscu.
Prezydent Piotr Grzymowicz podpisał umowę z konsorcjum, które zbuduje linie tramwajowe i nowe ulice.
Zaczęły się kolejne spotkania urzędników z mieszkańcami Olsztyna, tym razem w sprawie lokalizacji przystanków na trasie tramwajów. Wiadomo, że będzie ich mniej niż początkowo się wydawało, ale sprawa jest jeszcze przesądzona. Ważą się losy przystanków w rejonie os. Bajkowego, ul. Sikorskiego/Minakowskiego, koło Filharmonii czy Urzędu Wojewódzkiego (choć los tych dwóch ostatnich jest raczej przesądzony).
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze