Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Wyborcza.pl
1 z 10
Aleja gwiazd "Wolne Ptaki Olsztyna"
To inicjatywa dyrektora teatru Janusza Kijowskiego. Zaproponował, aby w centrum miasta ustawić głazy upamiętniające aktorów i ludzi sztuki związanych z regionem. Urzędnicy odpowiedzialni za wygląd miasta obawiali się, że kamienie będą przypominać cmentarne nagrobki, co było o tyle niezręczne, że wśród uhonorowanych są osoby wciąż żyjące. W końcu jednak teatr wywalczył zgodę na ich ustawienie i w czerwcu odbyło się oficjalne otwarcie alei. Szczęście nie trwało długo, gdyż na początku lipca nieznani sprawcy ukradli mosiężne ptaki zdobiące pamiątkowe kamienie. Janusz Kijowski oskarżył nieprzychylnie nastawione do pomysłu media o to, że stworzyły klimat przyzwolenia dla złodziei i przyczynili się do zdewastowania alei.
Fot. Tomasz Waszczuk / Agencja Wyborcza.pl
2 z 10
Otwarcie z poślizgiem nowej filharmonii
Wtopy, by nie było, gdyby nie zwolnienie z olsztyńskiej orkiestry puzonisty, który podobno nagle stracił talent. Muzyk twierdził tymczasem, że dyrekcja próbuje się go pozbyć nie dlatego, że brakuje mu umiejętności, ale ponieważ jest w związkach zawodowych. Konflikt tak przybrał na sile, że władze województwa musiały przesunąć termin otwarcia nowej siedziby filharmonii do czasu aż spór zostanie zażegnany. Sąd przywrócił puzonistę do pracy, ale ze stanowiskami pożegnali się za to dwaj dotychczasowi dyrektorzy filharmonii. Mogą mówić o pechu, bo tyle lat czekali na nowy gmach.
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / Agencja Wyborcza.pl
3 z 10
Działalność Zarządu Komunikacji Miejskiej
Mimo stosunkowo krótkiej historii istnienia ZKM lista wpadek nowa instytucji jest całkiem długa. Jej dyrektor zaczął swoje urzędowanie od ogłoszenia przetargu na zakup samochodów służbowych. Gdy wybuchł skandal, prezydent przetarg odwołał. Kontrowersje pojawiły się też, gdy ZKM źle obliczył datę wprowadzenia podwyżek cen biletów autobusowych. Pomyłkę wytknął urzędnikom społecznik. Zarząd był też krytykowany, gdy zdecydował się złożyć doniesienie do prokuratury na pomysłodawców akcji przeciwko podwyżkom cen biletów. Śledczy sprawę oddalili. W grudniu dyrektor ZKM pożegnał się ze stanowiskiem.
Fot. Tomasz Waszczuk / Agencja Wyborcza.pl
4 z 10
List prezydenta krytykujący społeczników
Piotr Grzymowicz od wielu miesięcy powtarzał, jak ważne są dla niego konsultacje z mieszkańcami w sprawach inwestycji, a także współpraca z różnymi olsztyńskimi organizacjami społecznymi. Dlatego, gdy w lutym siedem stowarzyszeń zaapelowało do władz Olsztyna o lepsze planowanie inwestycji i wyliczyło błędy przy prowadzonych robotach, prezydent zamieścił na swoim blogu list, w którym ostro skrytykował społeczników. Po liście do dziś został niesmak, a społecznicy utwierdzili się w przekonaniu, że ich opinia jest odbierana tylko jako atak, a nie głos w dyskusji nad przyszłością Olsztyna.
Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Wyborcza.pl
5 z 10
Kradzież na komendzie policji
Była niedziela, 30 października. Tego dnia nieznany sprawca włamał się do siedmiu szafek w budynku Komendy Miejskiej Policji przy ul. Pstrowskiego. Należały do funkcjonariuszy. Zginęły, oprócz rzeczy osobistych policjantów, także dwie maski przeciwgazowe, pałka służbowa oraz części umundurowania: buty, kurtki, bluzy, zarówno starego, jak i nowego typu warte około 6 tys. zł. Nie straty są jednak istotne, ale fakt, że do takiego zdarzenia doszło na komendzie. Po raz kolejny sprawdziła się zasada, że najciemniej jest pod latarnią.
Fot. Tomasz Waszczuk / Agencja Wyborcza.pl
6 z 10
Przebudowa miejskich placów
Najwięcej w mijającym roku działo się na skwerze pod ratuszem, który był krytykowany za to, że po przebudowie przybyło na nim schodów i za nowe latarnie, nazwane przez mieszkańców świecącymi pałami. Prezydent jeszcze przed oficjalnym otwarciem placu ogłosił, że autor projektu ma plac udoskonalić. W kolejnych miesiącach wyglądu placu nadal się zmieniał. Doszły nowe donice, a w nich trawy, kilka ławeczek. Na swoim miejscu pozostały za to lampy. Choć Piotr Grzymowicz szukał lepszego modelu latarni, zrezygnował z nich, tłumacząc, że dostawał od mieszkańców same pozytywne opinie o ich wyglądzie. Podobne zamieszanie towarzyszyło przebudowie pl. Solidarności. Architekt, który przygotował jego projekt, był rozczarowany tym, jak robotnicy sami "ulepszyli" jego dzieło. W spór zaangażowała się nawet Solidarność. Związkowcy nie wytrzymali, gdy zobaczyli, że logo związku jest zrobione z czarnej, a nie czerwonej blachy. Już jako dowcip funkcjonuje plotka, że robotnicy dostali projekt faksem i dlatego z czerwonych liter zrobiły się czarne.
Fot. Tomasz Waszczuk / Agencja Wyborcza.pl
7 z 10
Samowola z głazem smoleńskim
Kamień upamiętniający ofiary katastrofy stanął w parku Kusocińskiego już w 2010 roku. Po cichu ustawili go działacze olsztyńskiego PiS. Jednak w maju 2011 roku okazało się, że nikt nie wydał na to zgody. I powstał problem. Urzędnikom było niezręcznie nakazać go usunąć, dlatego próbowali przekonać pomysłodawców tej inicjatywy, czyli PiS, aby zalegalizowali pomnik. Jerzy Szmit, szef PiS w Olsztynie długo odmawiał, tłumacząc, że to było spontaniczna inicjatywa i nikomu nie powinna przeszkadzać. Ostatecznie przedstawiciele tej partii wystąpili o zgodę.
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / Agencja Wyborcza.pl
8 z 10
Plandeki na płocie amfiteatru
Wcześniej mieszkańcy i turyści narzekali na brzydki płot wokół nowego amfiteatru. W czasie tych wakacji Miejski Ośrodek Kultury znalazł sposób, aby to ogrodzenie wyglądało jeszcze gorzej. Na płocie zostały rozwieszone plandeki, które miały uniemożliwić widzom bez biletów podglądanie płatnych koncertów. Olsztynianie byli oburzeni tym widokiem. Asystentka prezydenta ds. estetyki przyznała, że to plama na wizerunku Starego Miasta i antyreklama dla Miejskiego Ośrodka Kultury, który organizował letnie imprezy w amfiteatrze.
Fot. Tomasz Waszczuk / Agencja G
9 z 10
Kontrola na pierogowej uczcie
W połowie sierpnia w Biesowie koło Biskupca odbyła się V Warmińska Uczta Pierogowa organizowana przez społeczników ze wsi. Imprezę skontrolowali funkcjonariusze Urzędu Kontroli Skarbowej i Izby Celnej. Oba urzędy dostały anonimowe donosy, że podczas festynu może dojść do nieprawidłowości finansowych. I rzeczywiście nieprawidłowości były. Strażacy sprzedawali piwo bez kasy fiskalnej, prowadzona też była loteria fantowa, na którą organizatorzy nie mieli pozwolenia. Goście kupowali losy za 5 zł, w zamian wygrywali drobne upominki. Pieniądze były zbierane na potrzeby wsi. Kontrolerzy wywołali popłoch wśród uczestników imprezy.
Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Wyborcza.pl
10 z 10
Polbruk nad Jez. Długim
Najpierw mieszkańcy starali się o ocalenie drzew nad jeziorem, potem o to, by nowa ścieżka nad jeziorem była węższa. Gdy wydawało się, że wszystko zmierza do szczęśliwego finału, pojawił się nowy problem. Pod koniec listopada społecznicy odkryli, że ścieżka w lesie będzie wyłożona polbrukiem. Po krótkim sporze okazało się, że doszło do nieporozumienia, złego odczytania projektu i dlatego część, która miała być zrobiona z naturalnego materiału, o mały włos nie została wybetonowana kostką.
KLIKNIJ TUTAJ I ZAGŁOSUJ NA WTOPĘ ROKU 2011.
Głosowanie potrwa do 2 stycznia.
Wszystkie komentarze