Roman Przedwojski (1990 - 1993)
Pierwszy wojewoda olsztyński w III RP. Pełnił tę funkcję za rządów Tadeusza Mazowieckiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego, Jana Olszewskiego i Hanny Suchockiej.
Pytany, z którym premierem pracowało mu się najlepiej wskazuje Tadeusza Mazowieckiego. - Działo to się jednak głównie za sprawą Jacka Ambroziaka, szefa Urzędu Rady Ministrów, a zwłaszcza Sekretarza Stanu w URM prof. Jerzego Kołodziejskiego. Cechowała ich gotowość do przedyskutowania każdego problemu, nawet telefonicznie - wspomina Roman Przedwojski.
Za swój największy sukces uważa sprawne przeprowadzenie komunalizacji majątku państwowego. - Co leżało przecież u podstaw przemian ustrojowych i dawało materialne podstawy dla przyjętej decentralizacji zarządzania państwem. W skali kraju byliśmy pod tym względem naprawdę w ścisłej czołówce - zapewnia. Inne to budowa od podstaw przejścia granicznego w Bezledach, które przysłużyło się lokalnemu biznesowi, a także sprawna organizacja pielgrzymki Jana Pawła II w 1991 r.
A jak ocenia z perspektywy niemal 20 lat bycie wtedy wojewodą? Zdaniem obecnego prezesa SM Jaroty (został nim w 1995 r.) funkcjonowanie państwa było znacznie mniej upartyjnione. - Wojewoda był rzeczywiście terenowym reprezentantem rządu o dosyć dużej swobodzie w zarządzaniu województwem. Niestety było to głównie efektem braku dalekosiężnego programu rządowego dla rozwiązania głównych problemów gospodarczych kraju - uważa Przedwojski. - Wiele rzeczy robiono po raz pierwszy, bez możliwości odwołania się do wcześniejszych doświadczeń. Dokonywała się bowiem zmiana ustroju. Obecnie inne sprawy są przedmiotem zainteresowania wojewodów, co wcale nie oznacza, że jest im łatwiej.
Czy jest coś, co z dzisiejszego punktu widzenia zrobiłby inaczej? - Z całą pewnością spokojniej podszedłbym do problemów finansowych służby zdrowia. To była powinność całego państwa i nie mogła być rozwiązana na szczeblu wojewódzkim - mówi Roman Przedwojski. - Alarmowanie Ministerstwa Zdrowia pismami i wizytami w Warszawie wpędziła ekipę premier Hanny Suchockiej w niezły popłoch na trzy miesiące przed wyborami parlamentarnymi. Najtańszym zabiegiem było odwołanie mnie ze stanowiska. Żałuję, że to nie pomogło - mówi.
Wszystkie komentarze