Trudniejsza jest ocena olsztyńskich radnych. Po wyborach samorządowych w 2014 roku najsilniejsza w radzie miasta była Platforma Obywatelska z ośmioma przedstawicielami. Wraz z jedną przedstawicielką PSL i czworgiem radnych prezydenckiego klubu Ponad Podziałami miała 13 miejsc w 25-osobowej radzie miasta, a więc większość potrzebną do podejmowania kluczowych decyzji. Siedmiu radnych zgromadził PiS, czworo Czesław Małkowski i jednego SLD.
Szybko się jednak okazało, że to nie PiS, ani tym bardziej Małkowski, jest największym przeciwnikiem rządzących Olsztynem. Kadencja upływa pod znakiem wewnętrznych tarć w koalicji i w samej PO. Nie jest już nawet tajemnicą poliszynela, że w PO trwa rywalizacja między szefem klubu radnych Janem Tandyrakiem a przewodniczącą rady miasta Haliną Ciunel.
Halina Ciunel (ROBERT ROBASZEWSKI)
Jan Tandyrak (ROBERT ROBASZEWSKI)
Porządek wśród olsztyńskich działaczy musieli przywracać politycy PO spoza rady miasta, a nawet spoza Olsztyna.
Na dodatek koalicja się wykruszała. Najpierw jeden radny z PO odszedł i zasilił szeregi Nowoczesnej. Potem klub PO-PSL opuściła przedstawicielka ludowców. Olsztynem rządzi obecnie mniejszość, ale to i tak wystarcza, by podejmować najważniejsze decyzje, choć zapewne próbą generalną będzie dla niej zbliżające się głosowanie nad nowym budżetem miasta.
PO i PiS nie wygenerowały jak dotąd liderów, którzy mogliby w czasie wyborów za dwa lata zagrozić pozycji obecnego prezydenta.
Marcin Kuchciński (ROBERT ROBASZEWSKI)
Wydaje się jednak, że szybciej wskaże go Platforma, która na swojego nowego frontmana, a być może także na kandydata w wyborach na prezydenta Olsztyna w 2018 roku, szykuje Marcina Kuchcińskiego, byłego olsztyńskiego radnego, który przeszedł do pracy w zarządzie województwa.
A w PiS? Ta partia ma żelazny elektorat. Ale czy jej zwolennikom wystarczy pierwszy lepszy kandydat, byle pod logo partii Kaczyńskiego? Trudno powiedzieć. Póki co to właśnie przedstawiciele tej partii rywalizują w olsztyńskiej radzie miasta o tytuł najbardziej zadziornego i widocznego radnego. Nowy w tym gronie - Jarosław Babalski - okazał się nawet jeszcze bardziej aktywny od Dariusza Rudnika, dotychczasowego lidera w tej klasyfikacji.
Dariusz Rudnik (ROBERT ROBASZEWSKI)
Wykorzystuje niemal każdą okazję, by zaznaczyć swoją obecność, zgłosić obiekcje, zadać pytania. Ale to Rudnik pozostanie w pamięci mieszkańców jako autor najbardziej nonsensownej wypowiedzi tej kadencji. Ograniczenia w ruchu samochodowym w centrum Olsztyna, w tym na Starym Mieście, przypisał... ideologii lewackiej, zapominając, że służy to pieszym, ich bezpieczeństwu i komfortowi, bez względu na wyznawaną ideologię.
- Radę miasta oceniam dużo gorzej od prezydenta -komentuje Jacek Poniedziałek. ? Jest niemrawa, mało widoczna i poza personalnymi gierkami, niczym się nie wykazuje. Partie wypracowały model, w którym nie ma zbyt wiele miejsca dla błyskotliwych działaczy. Dlatego w tym gronie na razie nie widzę ludzi, którzy mogą wyrosnąć na liderów. Dlatego jeśli obecny prezydent nie zaszkodzi sobie sam, to przeciwnicy też raczej mu nie zaszkodzą.
Wszystkie komentarze