Mówi, że Ameryka nie jest dla niego. Dlatego wybrał pracę korespondenta w Rosji. Nie rozczarował się. Codziennie rano, gdy siadał do komputera, żeby zobaczyć, co się w Rosji wydarzyło, był rozbawiony. - Bo to kraj - podobnie zresztą jak Polska - oparty na paradoksach - przekonuje.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.