Najważniejsze wydarzenia koszykarskiego Stomilu

Biało-niebiescy wygrali na wyjeździe z Itago Gdynia 77:57. Z braku innych rywali na Warmii i Mazurach, Stomil zmuszony był rywalizować w grupie pomorskiej. Olsztynianie zdominowali rywalizację, rozstrzygając większość spotkań już w pierwszych połowach. Mecze grane były co 2-3 tygodnie.

O sile Stomilu znaczyli doświadczeni zawodnicy: Tomasz Panewski, Wojciech Glabas i Rafał Chudzik. Skład uzupełniała młodzież z Trójeczki Olsztyn. Trenerem był Piotr Wirchanowicz.

Celem na pierwszy sezon był awans do II ligi.

Był to największy sukces w krótkiej historii tej sekcji. Rozgrywki stworzono z myślą o klubach występujących w niższych ligach. Stomil grał wówczas w III lidze.

W drodze do turnieju finałowego w Krakowie pokonał po dogrywce GLKS Nadarzyn oraz pierwszoligową Rosę Radom.

Pod koniec 2016 roku w Małopolsce biało-niebiescy zaczęli turniej od zdecydowanej porażki 41:94 z Politechniką Kraków, gospodarzem imprezy.

W meczu o trzecie miejsce Stomil wygrał 68:58 z Chromikiem Żary.

- Kiedy związek koszykówki zainicjował pomysł stworzenia tych rozgrywek, od razu chcieliśmy do nich dołączyć - mówił na spotkaniu z kibicami Tomasz Panewski, ówczesny zawodnik klubu. - Chcieliśmy się sprawdzić na tle przeciwników z innych lig i regionów Polski. Wynik końcowy pokazał, że nie mamy się czego wstydzić.

Plany sekcji wobec największej olsztyńskiej hali były ambitne. Klub miał tam rozgrywać po kilka meczów w sezonie, m.in. półfinałowy turniej barażowy o awans do II ligi. Ostatecznie na Uranię Stomil zawitał tylko raz. 5 marca biało-niebiescy zmierzyli się z SMS PZKosz Władysławowo. Zawodnicy Piotra Wirchanowicza wygrali 78:55. Spotkanie oglądało tysiąc osób, więcej niż np. występy pierwszoligowej Warmii Energa Olsztyn.

- Czegoś takiego w olsztyńskiej koszykówce jeszcze nie widziałem. Gram w koszykówkę 17 lat i kibice nigdy nie dopingowali nas tak wspaniale - mówił po meczu "Wyborczej Olsztyn" Rafał Chudzik, kapitan Stomilu.

Stomil w cuglach wygrał rundę zasadniczą III ligi, zdecydowanie wygrywając większość spotkań. W kwietniu 2017 roku biało-niebiescy organizowali półfinałowy turniej barażowy o awans. Olsztynianie zajęli drugie miejsce i przeszli dalej. Decydująca rozgrywka odbyła się w maju w Żarach. Stomil przegrał jednak wszystkie trzy spotkania (z Basketem Bielsko-Biała, SSK Rzeszów oraz Chromikiem Żary) i musiał odłożyć marzenia o II lidze na później.

Po turnieju do dymisji podał się trener Piotr Wirchanowicz. - Decyzję o rezygnacji podjąłem z dwóch powodów - komentował Piotr Wirchanowicz. - Po pierwsze, przez ostatnie dwa lata bardzo mocno zaangażowałem się w pracę z różnymi olsztyńskimi zespołami. Ucierpiało na tym moje życie rodzinne i dlatego postanowiłem nie trenować już koszykarzy Stomilu. Poza tym nie udało mi się osiągnąć postawionego przez siebie celu, jakim był awans do II ligi.

Koszykarze nie awansowali sportowo do II ligi, jednak organizacyjnie prezentowali się bardzo dobrze. Na mecze III ligi na obiekt przy ul. Głowackiego przychodził komplet publiczności. Polski Związek Koszykówki dobrze ocenił też organizację półfinałowego turnieju barażowego w Olsztynie. Stomil otrzymał w efekcie zaproszenie do procesu licencyjnego i szansę wykorzystał.

- Pozytywna decyzja związku to duży sukces organizacyjny klubu - mówił tuż po otrzymaniu licencji Artur Malinowski, kierownik koszykarskiej sekcji Stomilu Olsztyn. - Cieszymy się, że praca nad promocją i organizacją wydarzeń, czyli meczów koszykówki w Olsztynie została zauważona. Spełniliśmy wszystkie wymogi, jakie postawiła przed nami komisja. Polski Związek Koszykówki docenił, że nowy projekt tak dobrze radził sobie na tle organizacyjnym.

Olsztyński klub był trenerskim debiutem Wilangowskiego, przed laty bardzo dobrego zawodnika, reprezentanta Polski w koszykówce.

- Cieszę się z możliwości pracy tutaj oraz z tego, że w dużym polskim mieście powstał koszykarski projekt z dużą szansą na rozwój. Przed nami II liga, o której Stomil marzył od początku. Jesteśmy beniaminkiem, więc przede wszystkim chcemy w spokoju się utrzymać - mówił Wilangowski tuż po objęciu stanowiska.

Współpraca zawodników z trenerem była burzliwa. Na początku sezonu trener odsunął od drużyny dwóch doświadczonych graczy: Tomasza Panewskiego i Wojciecha Glabasa. Klub zaczął sezon od dziewięciu porażek. Ostatecznie utrzymał się jednak w II lidze.

Przywitanie Stomilu z nowymi rozgrywkami było bardzo bolesne. Olsztynianie przegrali na wyjeździe z Domino Inowrocław 54:94.

- Mając skuteczność wszystkich rzutów na poziomie trzydziestu procent i zerową skuteczność rzutów za trzy punkty, nie da się wygrać meczu - tłumaczył tamtą klęskę Rafał Chudzik.

W kolejnych tygodniach wyniki biało-niebieskich były podobne. Rywale bez najmniejszego trudu wygrywali ze Stomilem. Wygrać udało się dopiero w dziesiątej kolejce, z ostatnim w tabeli Gryfem Goleniów.

Stomil fatalnie rozpoczął sezon. Oprócz zwycięstw potrzebował więc także wzmocnień. Prezes klubu Mariusz Borkowski znalazł je w Chorwacji. Był nim rozgrywający Ante Markoc.

- Rozgrywającego potrzebujemy jak tlenu - mówił trener Krzysztof Wilangowski, który pokłócił się z Tomaszem Panewskim, najbardziej doświadczonym graczem na tej pozycji. Jego zmiennik, czyli Marcin Włodarczyk, był bardzo młody.

Chociaż Markoc trenował ze Stomilem już od września, zadebiutował dopiero kilka tygodni później. Wszystko przez oczekiwanie na dokumenty zawodnika. Ostatecznie Chorwat wystąpił w 24 meczach, rzucając średnio 18 punktów w meczu i był jednym z liderów drużyny.

W hali Urania miały się zaprezentować wszystkie sekcje olsztyńskiego klubu, oprócz koszykarzy.

- Z całą drużyną uznaliśmy, że nie pojawimy się na prezentacji wszystkich sekcji Stomilu, która odbyła się w lutym w Uranii. Chcieliśmy w ten sposób zaprotestować i pokazać swoje niezadowolenie, że zostaliśmy pozostawieni sami sobie. I dobrze zrobiliśmy. Dopiero wtedy media i kibice zaczęli się interesować, co się dzieje w klubie - mówił Rafał Chudzik.

Absencja koszykarzy była początkiem końca sekcji. Zawodnicy nie otrzymali zaległych pensji, a były już prezes Stomilu Mariusz Borkowski nie odpowiadał na ich wiadomości. Wcześniej z klubu odeszli kierownicy: Artur Malinowski i Radosław Seroka.

Po bardzo słabej I rundzie (jeden wygrany mecz z trzynastu), Stomil zaczął wygrywać w rundzie rewanżowej. Zespół miał nawet serię czterech zwycięstw z rzędu. Nie wystarczyło to jednak do wydostania się ze strefy barażowej. OKS zajął dwunastą pozycję z dorobkiem siedmiu wygranych.

O utrzymanie biało-niebiescy zagrali z Basketem Tarnovią Tarnowo Podgórne. Utrzymał się ten, kto jako pierwszy wygrał dwa spotkania. W Olsztynie gospodarze wygrali 86:72. W drugim meczu Stomil ponownie był górą, tym razem 98:77.