Fot. Tomasz Waszczuk / Agencja Wyborcza.pl
Miejsce 2. Labirynt płotów, czyli osiedlowe ogrodzenia
Niepozorne, ale zatruwają życie i ciągle się mnożą. Tutaj w zasadzie trudno mówić o konkretnym przypadku, należałoby mówić o zjawisku. Polega ono na tym, że właściciele gruntu: deweloprzy, spółdzielnie, prywatni przedsiębiorcy niemal bez opamiętania grodzą swój teren. Powody są najrozmaitsze: tłumaczą się względami bezpieczeństwa, zajmowaniem parkingów przez obcych, czy po prostu chęcią odgrodzenia się od uciążliwych sąsiadów. Płoty powstają na starych osiedlach i wokół dopiero powstających, dzielą na pół parkingi, trawniki, przecinają chodniki. Na dodatek co jakiś czas zaskakują nas kolejne ogrodzenia, które wydłużają drogę do szkoły, pracy na przystanek, czy do sklepu... Taki historie niemal każdy olsztynianin zna z autopsji.
Czy jednak wędrując wśród kolejnych płotów, parkanów, szukając furtek i dobijając się do bram rzeczywiście czujemy się bezpieczniejsi?
PRZEMYSŁAW SKRZYDŁO
Wszystkie komentarze