Fot. Muzeum Warmii i Mazur
Już wtedy byliśmy Polską B
Na problemy związane z rozwojem miasta, brakiem kadry i słabością ekonomiczną zwracano uwagę zaraz po wojnie.
W protokole z pierwszego zebrania Tymczasowego Zarządu Miejskiego w Olsztynie (wrzesień 1945) czytamy: 'szybko postępujący naprzód rozwój miasta przybiera niepożądany kierunek, nadający Olsztynowi charakter ośrodka garnizownowo-urzędniczego, bez przemysłu i dużego handlu, a więc bez dochodów. Z tej racji już rząd III Rzeszy musiał dokładać do miasta duże sumy. chodzi o to by nie dopuścić do powtórzenia tej sytuacji'.
Ciekawostką jest wystąpienie Tadeusza Pałuckiego, prezydenta Olsztyna na temat sytuacji w mieście z 1947 roku. Narzekał on na braki ludzi do pracy, gdyż ci kierowali się głównie na Śląsk. ' Nasze województwo było terenem zapomnianym' - czytamy w wystąpieniu.
Źle wyglądało także porównanie z Poznaniem: ' Nie można pominąć tego milczeniem, że jednak wciąż odczuwa się brak ludzi do pracy. Teraz w zeszłym tygodniu w ramach szkoleniowych zorganizowaliśmy wycieczkę do Poznania wszystkich urzędników i kierowników, celem obejrzenia gospodarki miasta (...). W rozmowie z prezydentem Sroką rzuciło mi się w oczy to, co da się powiedzieć w 2 zdaniach. Prezydent miasta Poznania ma ludzi , którzy pracują i słuchają go. Przypuśćmy, ze wydam w Olsztynei polecenie, ze każdy dom ma za ma mieć wywieszoną flagę. Nikt mnie nie usłucha. tymczasem, gdy prezydent miast Poznania wyda to polecenie w Poznaniu z pewnością będzie wykonane. W Poznaniu jest posłuch. My mamy ludzi z Kresów, dla których pojęcie respektowania zarządzeń jest trudne.
Pałucki skarżył się: ' Brak nam ludzi do pracy, ci którzy pracują, to wydaje im się że robią Zarządowi łaskę. Doszkalać się nie chcą, a na pracy im nie zależy. Np. zwracam uwagę maszynistce, a ona prosi o zwolnienie [mówi, ze ] Uszy mnie bolą od stukania na maszynie'
Wszystkie komentarze