Robbert Andringa
Od kilku miesięcy jest zawodnikiem Indykpolu AZS Olsztyn. Holender tydzień temu po raz pierwszy miał okazję uczestniczyć w Warmińskim Jarmarku Świątecznym w Olsztynie. I bardzo mu się podobało. - Atmosfera jarmarku przypomniała mi świąteczny klimat w moim rodzinnym Assen. Tam też miasto podczas świąt wygląda podobnie. Są przystrojone choinki i świąteczne gadżety - mówi. I dodaje: - Chyba jak każdy sportowiec grający na co dzień za granicą, zawsze cieszę się na myśl o świętach. Bo mam wtedy okazję, by spędzić kilka dni z rodziną.
Święta w Holandii spędzi jednak inaczej niż jego polscy znajomi. Stoły w jego kraju nie są w tych dniach suto zastawiane, a ważniejsza od przygotowywania potraw będzie okazja do rodzinnej aktywności. Choć to akurat zależy od pogody. - Niestety, w ostatnich latach też częściej spędzamy święta przy stole niż na dworze. A to dlatego, że zimy w Holandii nie były ostatnio mroźne i nie mogliśmy jeździć na łyżwach, co bardzo lubimy - wyjaśnia.
W jego kraju najważniejszym dniem świąt jest 25 grudnia. - Ale nawet wtedy jemy te same potrawy, co zwykle. Choć mamy swój świąteczny przysmak. To gourmet, kanapka z mięsem i warzywami - opowiada Andringa, który do Olsztyna, tak jak reszta zawodników, musi wrócić 26 grudnia.
Wszystkie komentarze