Takiego zdania o nowym filmie Kuby Czekaja są krytycy "Co Jest Grane 24". Prezentowane obrazy wchodzą na ekrany olsztyńskich kin 18 sierpnia. Im więcej gwiazdek (od 1 do 6) przy tytule, tym wyższa ocena.
REKLAMA
Materiały prasowe Mówi Serwis
1 z 7
Agentka specjalnej troski
Francja, Belgia, 2016 (Raid dingue). Reż. Dany Boon. Aktorzy: Alice Pol, Dany Boon, Michel Blanc
Kolejna francuska komedia od Dany'ego Boona.
Tym razem aktor i reżyser odpowiedzialny za "Jeszcze dalej niż Północ" czy "Nic do oclenia" wciela się w dowódcę elitarnej jednostki policji. Dostaje zadanie wyszkolenia rekrutki, która jest tak niezdarna, że normalne nie miałaby szans, ale jako córka ministra może liczyć na specjalne traktowanie.
Helios, Multikino
2 z 7
Bodyguard zawodowiec ****
USA, 2017 (The Hitman's Bodyguard). Reż. Patrick Hughes. Aktorzy: Ryan Reynolds, Samuel L. Jackson, Gary Oldman, Salma Hayek
Komedia akcji o kilerze i ochroniarzu, którzy muszą się dogadać na przekór burzliwej przeszłości.
Do tej pory stali po przeciwnych stronach barykady: jeden odpowiadał za utrzymanie klientów przy życiu, drugi na nich polował. Ale kiedy płatny zabójca zdecyduje się zeznawać przeciwko zbrodniarzowi wojennemu, sam będzie potrzebował ochrony. I to najlepszego. Nawet jeśli nie pozabijają w drodze z Manchesteru do Hagi, podróż i tak zapowiada się na pełną wrażeń - po piętach depcze im bowiem stado bandziorów.
Niedobrany duet dociera się w bólach (w tym przypadku obu panów dosłownie nie jeden raz zaboli), lecz aktorzy takich problemów nie mieli. Ryan Reynolds z Samuelem L. Jacksonem bawią się przednio w tej niekończącej się utarczce, nie tylko zresztą słownej. Pojedynek jest wyrównany. Ciut lepiej wypada Jackson - sypie dowcipami, przekleństwami, życiowymi radami, jakby złapał drugi oddech.
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról to coś, czego film na pewno potrzebował. Pomogła działającej sobie na nerwy parze pokonać niedoskonałości scenariusza. Bo, umówmy się, pomysł nie jest nowy. Scenariusz "Bodyguarda zawodowca" oparto na ogranej formule. Dobrze znamy to ze "Zdążyć przed północą" czy kumpelskiego kina w stylu "Zabójczej broni". Wszystko w konwencji zgrywy z gatunku, z chwilami całkiem dowcipnymi dialogami i ironicznym ujęciem wątku romansowego (Salma Hayek jako kobieta-dynamit będąca ucieleśnieniem latynoskich stereotypów). Na drugim planie także Gary Oldman, raczej niewykorzystany w roli okrutnego dyktatora przed trybunałem.
Dodatkiem do pełnego absurdów, komediowego show są sceny walki, strzelaniny i pościgi. Nad całością unosi się oldskulowy klimat kina akcji z lat 80. i 90. Normalnie pewnie bym wybrzydzał, szczególnie że trochę to wszystko przydługie, ale jak na koniec wakacji się nada.
Helios, Multikino
Materiały prasowe
3 z 7
Dom wygranych ***
USA, 2017 (The House). Reż. Andrew Jay Cohen. Aktorzy: Will Ferrell, Amy Poehler, Jason Mantzoukas
Komedia o małżeństwie, które zakłada nielegalne kasyno, żeby posłać córkę na uniwersytet.
Dlaczego Scott i Kate decydują się na tak desperacki krok? Bo rada miejska zamiast przeznaczyć fundusze na stypendium, woli zbudować kompleks basenów. Nie widząc innego rozwiązania, Johansenowie do spółki z uzależnionym od hazardu sąsiadem otwierają w jego domu kasyno. Pomysł okazuje się strzałem w dziesiątkę. Mieszkańcy przedmieść mogą odreagować codzienne frustracje czy nudę, nie muszą wreszcie udawać przyjemniaczków. Gdy główni bohaterowie uwierzą, że są postaciami z mafijnych filmów Martina Scorsese, sytuacja wymyka się spod kontroli.
Z humorem jest tu jak z grą w ruletkę: co jakiś czas przytrafi się całkiem sporo śmiechu, ale częściej bądźcie gotowi na serie nietrafionych żartów. Nawet Will Ferrell i Amy Poehler niewiele mogą zdziałać z takimi kartami w ręce - trudno, zabawniejsi już byli. Za kiepskie rozdanie winić należy scenarzystów, którzy nie potrafili ciekawe rozwinąć żadnego z wątków. Choćby prześmiewczej, ale podszytej goryczą opowieści o życiu klasy średniej, o rodzicach, którzy wyjdą na nieudaczników i rozczarują ukochane dziecko, jeśli nie będzie ich stać na pokrycie kosztów studiów. O ile więc punkt wyjścia był obiecujący, zamiast satyry dostaliśmy przeciętną komedyjkę bez ryzyka, zadowalającą się gagami w stylu siusianie na trawniku, krzyczenie czy obcinanie palców. A przecież, kto nie ryzykuje, ten.
Helios, Multikino
Materiały prasowe Rafael Film
4 z 7
Fatima. Ostatnia tajemnica
Hiszpania 2017 (Fátima, el ultimo misterio). Reż. Andrés Garrigó. Aktorzy: Eva Higueras, Fran Calvo, Cristina Gonzalez del Valle.
Ewangelizacyjna z ducha fabuła, mająca na celu przypomnienie i podkreślenie znaczenia objawień fatimskich.
Monica jest montażystką, która nagle znajduje się bez pracy. Z konieczności decyduje się więc przyjąć zlecenie od znajomej. Chodzi o pracę nad filmem o związkach objawień fatimskich i historii powszechnej świata. Jako agnostyczka, kobieta z niedowierzaniem podejdzie do materiału, którego tezą jest przypisanie słynnym objawieniom mocy sprawczej i potwierdzenie ich profetycznej natury. Jednak początkowa niechęć ustąpi z czasem miejsca wątpliwościom i ciekawości, wreszcie - fascynacji. Niepozorne zlecenie na zawsze zmieni życie Moniki.
Film Andrésa Garrigó to produkcja o typowo telewizyjnej jakości, niesiląca się na oryginalność formy. Bardzo sztampowo, wręcz dosłownie pokazane są między innymi same objawienia. Brak na ekranie miejsca dla subtelnej symboliki czy niedomówień, liczy się misja. Irytuje decyzja o wykorzystaniu lektora zamiast napisów, ma to jednak najprawdopodobniej związek z docelowymi grupami widzów, takimi jak młodzież szkolna czy osoby starsze. Ocenianie tej pozycji gwiazdkami mijałoby się z celem - to kolejna ewangelizacyjna produkcja, wprowadzana do kin przez Dom Wydawniczy Rafael. Konstrukcja filmu w filmie pozwala przypuszczać, że twórcy chcieliby, by bohaterka stała się dla widza przewodniczką, która udowadnia, że przejście od sceptycyzmu do wiary jest nie tylko możliwe, ale też potrzebne.
Trudno przypuszczać, by "Fatima..." miała moc nawracania niewierzących. Jednak dla tych już przekonanych może okazać się okazją do odświeżenia wiedzy, a także odkrycia w fatimskiej historii wielu polskich wątków.
Awangarda 2, Multikino
Screen z YouTube
5 z 7
Gang Wiewióra 2 ***
Kanada, USA, Korea Południowa, 2017 (The Nut Job 2: Nutty by Nature), reż. Cal Brunker. Dubbing: Cezary Pazura, Agnieszka Warchulska, Sonia Bohosiewicz.
Niepotrzebny sequel animacji dla dzieci, która wielkim hitem przecież nie była.
Cwaniaczek Wiewiór i jego ferajna nie mają lekko: nie dość, że krótko cieszą się słodkim lenistwem w magazynie pełnym orzechów, to jeszcze ich park ma zamienić się w wesołe miasteczko. W ruch idą piły, koparki i buldożery. Jednak zwierzaki nie zamierzają oddawać swojego domu tak łatwo. Możecie przeżyć w kinie déj? vu, bo perypetie futrzastych bohaterów przypominają newsy z serwisów informacyjnych. Bezwzględna wycinka drzew pod inwestycję, za którą stoją przekupni urzędnicy. Brzmi znajomo? Najwyraźniej twórcy dubbingu przyjęli polityczny kontekst za dobrą monetę, bo w dialogach roi się od aluzji (m.in. do "dobrej zmiany") - ale nie są one zbyt śmieszne, sprawiają raczej wrażenie doklejonych na siłę, a dzieci przecież i tak niewiele z tego zrozumieją. Dla nich "Gang Wiewióra 2" to względnie emocjonująca przygoda i humor, lecz naprawdę najprostszy z możliwych. Bywa też strasznie. W korowodzie czarnych charakterów przerażająco wypada córeczka chciwego burmistrza - rozwydrzony i sadystyczny bachor. Żeby pokrzyżować plany złych ludzi, trzeba będzie działać wspólnie. Z tej przeciętnej opowiastki płynie więc przesłanie, że "w kupie raźniej". Ot, kolejna w tym roku propozycja dla dzieci, która oryginalnością ani urodą animacji specjalnie nie grzeszy, ale wydaje się niegroźna. A to już coś.
Helios, Multikino
Fot. Łukasz Bąk / Studio Munka
6 z 7
Królewicz Olch *****
Polska 2016. Reż. Kuba Czekaj. Aktorzy: Stanisław Cywka, Agnieszka Podsiadlik, Sebastian Łach.
Opowiedziana z perspektywy nastolatka historia młodego geniusza fizyki, emocjonalnie dysfunkcyjnego samotnika, zdominowanego przez zaborczą, autorytarną matkę.
Bohatera fascynuje zagadka przejścia między światami, prowadzi w tej sprawie badania. Z czasem jednak więzi z otoczeniem zaczną być dla nastolatka ważniejsze niż naukowe ambicje. Rekompensująca sobie sukcesami syna własne niepowodzenia mamusia nie będzie z takiego obrotu spraw zadowolona. Pojawienie się "tego trzeciego", długo nieobecnego ojca, okaże się tylko chwilowym wentylem, ostatecznie jeszcze bardziej komplikując sprawy.
Reżyser Kuba Czekaj już w "Baby Bump" pokazał, że wybornie operuje językiem filmu. Choć opowiada w gruncie rzeczy proste historie, znajduje dla nich świeży, elektryzujący język, dekonstruuje utarte wizualne kody.
Czekaj znowu nakręcił film lawirujący między różnorodnymi kulturowymi nawiązaniami, imponujący intelektualną sprawnością i dojrzałością koncepcji. A jednocześnie, choć niektórym wyda się zwyczajnie "dziwny" czy "przeintelektualizowany", wizjonerski "Królewicz" jest zachwycająco wrażliwy. Mroczny, niewygodny, ale przede wszystkim emocjonalnie piękny, zaprasza widza do skoku na główkę w swój pokręcony świat, a obietnica zbudowania więzi, jaką składa, nie pozostaje bez pokrycia. Zachwycają świetni aktorzy: Agnieszka Podsiadlik w roli matki i debiutant Stanisław Cywka.
"Królewicz..." to koncepcyjny majstersztyk o przemyślanym, działającym na zmysły stylistycznym kluczu. Niesamowite, jak ogromnie reżyser dojrzał od czasu "Baby Bump". Wówczas intrygujący "młody zdolny", teraz - pełnokrwisty, samoświadomy twórca, który przynosi widzom jeden z najlepszych polskich filmów ostatniej dekady.
Awangarda 2
Materiały prasowe
7 z 7
Obdarowani ***
USA 2017 (Gifted). Reż. Marc Webb. Aktorzy: Chris Evans, McKenna Grace, Lindsay Duncan.
Dramat rodzinny. Co zrobić z genialnym dzieckiem?
Frank, mechanik reperujący motorówki na malowniczym wybrzeżu Florydy, opiekuje się siedmioletnią siostrzenicą Mary. Choć dziewczynka zdradza wybitny talent matematyczny, Frank nie chce jej zapisać do szkoły dla małych geniuszy - woli, aby uczyła się w zwykłej podstawówce. Na to z kolei nie chce się zgodzić jego despotyczna matka, Evelyn i oddaje sprawę do sądu.
Webb, reżyser dwóch "Spidermanów" oraz Evans, znany jako "Kapitan Ameryka" zeszli na ziemię, aby nakręcić całkiem niezły dramat sądowo-rodzinny. Jego sednem jest niełatwy dylemat: co począć z genialnym dzieckiem? Zapewnić mu normalne dzieciństwo, jak chce Frank, czy zadbać o rozwinięcie jego fantastycznego potencjału, jak uważa jego matka? Frank oprócz racji oczywistej (dzieciństwo małej Mary stanie się przygnębiająco jednostronne; będzie tkwiła w podręcznikach kosztem typowych dla jej wieku przyjemności) ma argument dodatkowy (matka Mary, po której dziewczynka odziedziczyła niezwykłe zdolności, popełniła samobójstwo), choć nie wiadomo, czemu zakłada, że musiałaby koniecznie podzielić jej los. Twórcy filmu postępują zresztą nieco tendencyjnie robiąc z babci Mary jakiegoś potwora ? la Cruella Demon, choć w końcu ona też ma swoje merytoryczne racje. Tylko metody, do jakich się ucieka, aby osiągnąć swój cel, są niedopuszczalne.
"Obdarowani" nowych światów nie odkrywają, ale swoją niewyszukaną historię opowiadają zgrabnie (może oprócz kompletnie zbędnego wątku romansowego) i kompetentnie. Jest jedno rozwiązanie kuriozalne, ale winić raczej za to należy amerykański kodeks prawny, a nie scenarzystę.
Film jest też solidnie zagrany, a wdzięczna i utalentowana McKenna Grace kradnie każdą scenę. Webb, który przed ucieczką w krainę dochodowej fantazji nakręcił udaną komedię romantyczną "500 dni miłości", umie też operować humorem, chroniąc nim film - choć nie zawsze - przed popadnięciem w nadmierny sentymentalizm. Można się wybrać bez większego ryzyka.
Wszystkie komentarze