Prezentowane tytuły wchodzą na ekrany olsztyńskich kin 21 lipca. Im więcej gwiazdek (od 1 do 6) przy tytule, tym wyższa ocena krytyków "Co Jest Grane 24".
REKLAMA
Materiały Prasowe
1 z 5
21 x Nowy Jork ****
Polska 2016. Reż. Piotr Stasik. Dokument
Przezdolny dokumentalista Stasik ('Dziennik z podróży') kieruje kamerę na Nowy Jork. Zaskakująco, w przestrzeni tego, chyba najbardziej wyeksploatowanego filmowo, miasta udaje mu się znaleźć coś świeżego.
W wywiadach twórca zauważył, że Wielkie Jabłko jest dziś terenem, którego tożsamość została zawłaszczona przez wszechobecnych turystów. To 'wrogie przejęcie' widać w jego poetyckiej opowieści. Miasto z ekranu przypomina bezimiennego bohatera charyzmatycznego wideoklipu.
Kolejni wybrani przez Stasika rozmówcy mijają się na stacjach i w wagonach nowojorskiego metra, z rzadka wymieniając spojrzenia. Samotnicy, zatopieni w zadumie outsiderzy, niedocenieni artyści sprzedający swój talent na ulicach. Łączy ich właściwie tylko dzierżony w rękach osprzęt - telefony, tablety, odtwarzacze, zapośredniczające kontakt z zewnętrznym światem.
Stasik słucha swoich dwudziestu jeden spotkanych w nowojorskim metrze bohaterów i patrzy na nich. Czeka na wyznania: o niemożliwej miłości, zawodowej fascynacji, drobnym pragnieniu. Jednak głos - wybrane, najmocniejsze cytaty - nigdy nie są podane w formie 'gadających głów'. Opowieści płyną z offu, jak uwertura do klimatycznego obrazu. Poszczególne stopklatki mogłyby śmiało zawisnąć w dobrej galerii.
Mozaikowy portret Stasika nie mógłby być dalszy od nieznośnie słodkich 'njujorków' z komedii romantycznych i magnesów na lodówkę. To raczej duchowy kuzyn charyzmatycznej metropolii z filmów Jarmuscha, sfilmowany z formalną maestrią i precyzją przywołującą na myśl największych tuzów współczesnego dokumentu z Nikolausem Geyrhalterem na czele.
Dzięki brakowi psychoanalitycznych i socjologicznych ambicji są w nim też lekkość i empatia.
Wymagający gęstszej akcji widzowie po dwudziestu minutach uruchomią zapewne tryb ziewania, ale warto, by spróbowali to przewalczyć.
'21 x Nowy Jork' to ważne, formalnie ciekawe i klimatyczne kino nie tylko dla wielbicieli Wielkiego Jabłka.
Awangarda 2
Materiały prasowe / Monolith Films
2 z 5
Alibi.com **
Francja 2017. Reż. Philippe Lacheau. Aktorzy: Philippe Lacheau, Elodie Fontan, Julien Arruti, Tarek Boudali, Didier Bourdon, Nathalie Baye
Właściciel firmy zapewniającej alibi zdradzającym mężom i żonom niespodziewanie wpada w sidła miłości. A że jego wybranka Flo nienawidzi kłamstwa, Greg będzie musiał... skłamać i ukryć prawdę o swojej pracy. To rozpocznie lawinę wypadków i wpadek, której ofiarami padną nie tylko zakochani, ale i ich rodzice, klienci i współpracownicy Grega a nawet pewien niewinny pies...
Niewysublimowana, rechotliwa komedia pomyłek. Trudno mówić tu o jakiejkolwiek historii. Nie ma w niej miejsca na choćby śladowe zarysowanie profilu psychologicznego postaci czy relacji między nimi. Wszystkie osoby i sytuacje są opisywane przez kilka ilustracyjnych scenek, akcję do przodu popychają wyłącznie skecze i gagi.
'Francuskie' jest w 'Alibi.com' mocne osadzenie żartów w międyzkulturowych napięciach i stereotypach, obyczajowa i seksualna bezpruderyjność. Za to rodzaj humoru i jego subtelność to już zdecydowanie 'American size' - gruby kaliber. Całość klimatem przypomina pierwszą części 'Głupi i głupszy': autora bawią najbardziej otwory ciała, jurni emeryci plus, ewentualnie, sadzenie 'dżołków' z różnic kulturowych. Plus za wprowadzenie w fabułę uroczego wątku z Jean-Claudem Van Dammem. Poza tym napięcie humorystyczne równie płaskie co linia EEG u denata. Do przeżycia, tylko po co?
Helios, Multikino
Fot. materiały promocyjne
3 z 5
Dunkierka *****
USA, 2017 (Dunkirk). Reż. Christopher Nolan. Aktorzy: Fionn Whitehead, Aneurin Barnard, Tom Hardy, Cillian Murphy, Mark Rylance
Epickie kino wojenne. Spojrzenie Christophera Nolana na ewakuację wojsk z Dunkierki robi wrażenie.
Wiosną 1940 roku alianci, zepchnięci przez wroga nad brzeg morza, czekali na cud. Tysiące żołnierzy znalazło się w potrzasku, wielu z nich utknęło na przeklętej plaży na tydzień. Wycieńczeni, pod ciągłym ostrzałem, ze świadomością, że Niemcy w każdej chwili mogą przełamać barykady, tracą nadzieję. Po drugiej stronie kanału La Manche na wezwanie marynarki odpowiadają cywile: na ratunek 'dzielnym chłopcom' z portów wyruszają trawlery, promy i łodzie motorowe. Liczą, że po zmierzchu wrócą na bezpieczny brzeg. Ponad ich głowami piloci Spitfire'ów polują na wrogie bombowce. Paliwa starczy na godzinę lotu.
Christopher Nolan sięga po jedną z największych tajemnic II wojny światowej. Łączy w filmie trzy perspektywy: lądu, wody i powietrza, każdej przypisując inny porządek chronologiczny. Przekłada się to na sposób prowadzenia narracji. Choć mamy do czynienia z bohaterem zbiorowym, trybikami w wojennej machinie niezależnie od wojskowego stopnia, kilku postaciom reżyser poświęca więcej uwagi: szeregowcy desperacko szukający ucieczki z plaży (Whitehead w towarzystwie Aneurina Barnarda i Harry'ego Stylesa), zwyczajni obywatele płynący łodzią (przy sterze Mark Rylance) oraz as przestworzy grany przez Toma Hardy'ego. Ich punkt widzenia jest naszym. Dopiero z czasem fragmenty zazębiają się i składają na pełny obraz dramatycznych wydarzeń, w których wir zostajemy wrzuceni.
Czas był u Nolana zawsze istotny, wystarczy wspomnieć 'Memento' i 'Incepcję'. Tu manipulacja czasem zyskuje inny wymiar. W motywie muzycznym Hansa Zimmera powraca tykanie zegara. Niepokojące 'tyk, tyk, tyk' zwraca uwagę na relatywizm postrzegania czasu. Piekło, niezależnie czy trwało tydzień, dzień czy godzinę, zostało zamknięte w ramy stuminutowego spektaklu. Bohaterowie - w przeciwieństwie do reżysera - biegu czasu zmienić nie mogą. Wspomniane trzy żywioły łączy czwarty: ogień. Pierwiastek męski, żywioł zniszczenia, jakie niesie wojna. Nolan stawia na realizm, unikając jednak sugestywnej brutalności i wulgarności, co nie znaczy, że film nie robi wrażenia. Robi poprzez ukazanie ludzkich zmagań z materią i naturą, ujęcia klaustrofobicznych przestrzeni,. Wobec bezsensowności wojny, kiedy już samo przetrwanie jest zwycięstwem, tchórzostwo okazuje się odruchem nie mniej ludzkim od bohaterstwa, a braterstwo broni - utopią. Jest w tym spojrzeniu gorzka ironia.
Nolan dowodzi wprawności jako scenarzysta i reżyser. Umiejętnie konstruuje opowieść, często poprzez intensywne obrazy oraz montaż równoległy, nadając całości surową formę. Gdyby tylko oparł się do końca pokusie i jeszcze ograniczył dialogi (czy monologi) - i tak, trzeba przyznać, dość oszczędne, 'Dunkierka' zrobiłaby może nawet większe wrażenie. Bo cisza, przerywana dźwiękiem nadlatującego samolotu, w połączeniu z bijącą z ekranu pustką - scenerią opustoszałego miasta, wzburzonym morzem, ponurym widokiem plaży itd., działa na widza mocniej niż patetyczne chwyty. Jak przerażone twarze dzieciaków w przydużych hełmach w obiektywie kamery Hoyte van Hoytemy. Te obrazy pozostaną w pamięci widzów.
Helios, Multikino
4 z 5
Kapitan Majtas: Pierwszy wielki film
USA, 2017 (Captain Underpants: The First Epic Movie), reż. David Soren. Dubbing: Mateusz Narloch, Filip Przybylski, Mateusz Weber, Jakub Szydłowski
Dwóch szkolnych urwisów hipnotyzuje znienawidzonego dyra: odziany w gatki i czerwoną pelerynę z zasłony, wierzy, że jest nieustraszonym kapitanem Majtasem.
Animowana komedia według książek Dava Pilkeya zbiera niezłe recenzje, u nas wchodzi bez pokazu prasowego.
Helios, Multikino
screen z Youtube
5 z 5
Paryż może poczekać ***
USA 2016 (Paris can wait). Reż. Eleanor Coppola. Aktorzy: Diane Lane, Arnaud Viard, Alec Baldwin
Swój pierwszy film Eleanor Coppola - dotąd scenarzystka, operatorka i producentka - zrealizowała jako osiemdziesięciolatka. Na ekranie - Prowansja, szczypta romansu, zachęta do celebrowania każdej chwili i konsekwentny product placement. Jowialnie, ale nie bez uroku.
Anne (Lane) jest żoną wpływowego producenta filmowego Michaela (Baldwin). Po zakończonym festiwalu w Cannes miast towarzyszyć mu w Budapeszcie, kobieta decyduje się na krótki odpoczynek w Paryżu, gdzie dowieźć ma ją współpracownik męża, Jacques (Viard). Szybki transport zamieni się w kilkudniową podróż, połączoną z wycieczką krajoznawczą i rozlicznymi degustacjami lokalnych specjałów. U boku Jacques'a do Anne dociera, jak dalekie od ideału jest jej życie.
Prosta opowieść zrealizowana prostymi środkami. Kolejne przystanki, kolacje, śniadania, rozmowy o życiu, ucieczka przed wszechobecnym w branży filmowej pędem i paniką. Relaks, powrót do tego, co w życiu ważne, przypomnienie sobie, jak celebrować chwile. Nowy, całkiem inny od męża mężczyzna otworzy niezabliźnione rany po przeszłych rozczarowaniach.
Na chwilę pojawi się pytanie - czy warto rzucić wszystko i zacząć od nowa?
Coppola na szczęście podpowie, że nie - Jacques wcale nie jest rycerzem na białym koniu. Zafascynuje, ale przede wszystkim pomoże w dojściu do (raczej banalnych) wniosków: zwolnij, odetchnij, poczuj, zacznij być dla siebie. Widać, że część budżetu dorzucił producent sprzętu fotograficznego, z którym Anne się nie rozstaje, ale pojawiające się co chwilę kompozycje fotograficzne nie rozbijają całości tak bardzo jak wrażenie, że film Coppoli jest w gruncie rzeczy folderem reklamowym podróży samochodowych po Francji. Należy mu przyznać, że skutecznym i niepozbawionym uroku. Dodatkowy plus za przypomnienie zbyt rzadko zapraszanej ostatnio do ról romantycznych Diane Lane.
Wszystkie komentarze