Prezentowane tytuły wchodzą na ekrany olsztyńskich kin 25 listopada. Im więcej gwiazdek (od 1 do 6) przy tytule, tym wyższa ocena krytyków ?Co Jest Grane 24?.
REKLAMA
1 z 7
Egzamin *****
Reż. Cristian Mungiu, Rumunia/Francja/Belgia 2016. Aktorzy: Adrian Titieni, Maria Dragus, Lia Bugnar
Rumuńskie kino moralnego niepokoju. O ojcu gotowym na wszystko dla dobra swojej córki.
Oczywiście "dobro" w jego własnym rozumieniu, niekoniecznie pokrywające się z tym, co na ten temat sądzi sama zainteresowana. Co ciekawe, podobny wątek pojawił się w innym rumuńskim filmie "Pozycja dziecka", gdzie ustosunkowana matka wykorzystywała swoje wpływy dla ratowania syna. Tutaj dr Aldea, poważany i uczciwy (sądząc z bardzo skromnego mieszkanka w bloku) lekarz z Kluż bardzo pragnie, aby jego ukochana córka Eliza wyjechała na studia do Anglii. Niestety, w przeddzień decydującego o przyznaniu jej stypendium egzaminu Eliza zostaje napadnięta na ulicy i po takiej traumie pisze test nienadzwyczajnie. Wówczas ojciec uruchamia cały szereg znajomości, aby jej pomóc w otrzymaniu odpowiedniej oceny..
Ten system wzajemnych zależności znamy bardzo dobrze (choć chyba bardziej był upowszechniony w PRL-u niż teraz - nie dlatego, że wyszlachetnieliśmy, ale mniej jest dóbr deficytowych): ja ci pomogę - ty mi pomożesz, ja ci wyświadczę przysługę ? ty mi się w przyszłości zrewanżujesz. Ręka rękę myje, a że obie się przy tej okazji pobrudzą - trudno, takie życie. Jest jednak charakterystyczne, że nie tylko Aldea, ale inni uczestnicy tej korupcyjnej gry czują moralny dyskomfort: mają potrzebę racjonalizacji i samousprawiedliwień, zaznaczają "zazwyczaj tego nie robię, ale...".
Dylemat, jaki tu rysuje Mungiu, jest prosty: albo będziesz naginał się do chorych reguł (ale czuł się wewnętrznie nie w porządku), albo zrezygnujesz ze swoich planów, drastycznie ograniczysz pragnienia, a za to zachowasz luksus moralnej integralności. Jego diagnoza stanu społeczeństwa jest skrajnie pesymistyczna: mamy zadowolonych cwaniaków albo ludzi rozczarowanych i zrezygnowanych. Nic dziwnego, że Aldea z taką determinacją wypycha córkę za granicę.
"Egzamin" jest też ostrzeżeniem - jeśli się wejdzie na drogę moralnego kompromisu, już się z niej nie zejdzie, bo sama logika sytuacji wymusi dalsze, coraz poważniejsze koncesje. Mangiu przeprowadza swój wywód sugestywnie, bez popadania w ilustracyjność, ale z nieubłaganym fatalizmem. Styl jego opowiadania jest surowy, realistyczny, bez estetycznych ozdóbek - nie ma tu nawet muzyki, aby nie manipulowała emocjami widzów. I "gadany" - film jest właściwie serią rozmów, tyle że istotnych i intensywnych. Jeśli można mu coś zarzucić, to nadmiar wątków i to, że nie wszystkie zostają rozwiązane w przekonujący sposób.
Ponaddwugodzinna całość dla niektórych widzów może też okazać się nużąca. Ale choć nie sięga poziomu "4 dni, 3 tygodni i 2 dni", "Egzamin" jest udany.
Awangarda 2
2 z 7
Komunia *****
Polska 2016 (Communion). Reż. Anna Zamecka
Dokumentalne spojrzenie na życie czternastoletniej Oli, która organizując komunię autystycznego brata, ma nadzieję poskładać rozsypaną rodzinę. Piękna wrażliwość reżyserska i niezwykła bohaterka czynią z tego skromnego filmu prawdziwy skarb.
Nadużywający alkoholu ojciec jest empatyczny, ale życiowo niewydolny. Zamiast opiekować się rodziną, sam wymaga pomocy. Matka wyprowadziła się z domu, ma nowe dziecko i nowe obowiązki, a pozory obowiązków rodzicielskich wypełnia przez telefon. Choć najchętniej, zamiast pytać co u dzieciaków, opowiada o tym, co u niej - jaką ugotowała dla niemowlaka zupę, jakie tematy ma z nowym partnerem. Nieśmiałe zapytania o to, kiedy wpadnie do ?starych? dzieci, zbywa zmianą tematu. Głową rodziny jest zatem Ola: dojrzała ponad swój wiek gimnazjalistka, mimo otaczającego ją chaosu i patologii poskładana i zorganizowana lepiej niż niejeden dorosły. Pomiędzy nauką, sprzątaniem, rozmowami z pracownikiem socjalnym i wypełnianiem za tatę wniosków o większe mieszkanie znajduje jeszcze siły, by przygotować brata Nikodema do Pierwszej Komunii Świętej. To nie tylko szansa na chwilę wymarzonej "normalności" - rodzinny obiad, prezenty - ale też na upragniony powrót mamy, która obiecała, że takiej okazji na wizytę nie przepuści.
W spojrzeniu reżyserki widać jej pozafilmowe wykształcenie (Zamecka skończyła antropologię i dziennikarstwo). Z rzadką wrażliwością i ponadprzeciętną empatią znajduje nadzieję w miejscach, gdzie tej nie ma prawa być. Zachwyca mądrość i delikatność tego pełnego wytężonej ciekawości spojrzenia, ogromna cierpliwość kamery. Bardzo ważna jest światopoglądowa transparentność: to, że twórczyni patrzy i słucha, zamiast oceniać. Kamera nigdy, przenigdy nie przejawia śladu protekcjonalizmu, spojrzenia typowego dla białego "odkrywcy" z przełomu wieków. Światy za i przed kamerą są równe. Imponuje główna bohaterka, prawdziwa współczesna siłaczka w drobnym ciałku. Niemal wyłącznie kobieca ekipa - oprócz reżyserki producentka, montażystka, operatorka - w ciasnej przestrzeni maleńkiego mieszkanka wyczarowały wielki film, który zasłużenie zachwycił m.in. jury Tygodnia Krytyki Festiwalu Filmowego w Locarno, wygrał Konkurs Dokumentalny na Warszawskim Festiwalu Filmowym i dalej zbiera kolejne nagrody. Oby wygrał tę najważniejszą - zainteresowanie publiczności. Bo od ludzi, którzy "Komunię" stworzyli i od Oli widzowie mogą się wiele nauczyć.
Awangarda 2
3 z 7
Osaczona (?)
Reż. Farren Blackburn Kanada/Francja 2016 Aktorzy: Naomi Watts, Charlie Heaton, Oliver Platt
Thriller.
Dr. Portman (Watts), psycholog dziecięcy, po tragicznej śmierci męża ofiarnie zajmuje się jego przykutym do łóżka, 18-letnim synem. Gdy w ich odludnym domu zaczynają się dziwne hałasy, pani psycholog podejrzewa, że musi być to duch jej niegdysiejszego pacjenta. W obsadzie jest jeszcze dawno niewidziany Oliver Platt grający terapeutę naszej bohaterki. Film bez pokazu prasowego i chyba wiem dlaczego.
Helios, Multikino
4 z 7
Sprzymierzeni ****
USA 2016 (Allied). Reż. Robert Zemeckis. Aktorzy: Brad Pitt, Marion Cotillard, Jared Harris, Lizzy Caplan, Matthew Goode, Simon McBurney
Romantyczny thriller wojenny w starym stylu. Brad Pitt i Marion Cotillard jako dwójka szpiegów, których podczas drugiej wojny światowej połączy gorące uczucie. Czy ich miłość przetrwa mimo politycznych zawirowań?
Jest rok 1942. W legendarnej Casablance brytyjski oficer wywiadu Max Vatan (Pitt) poznaje piękną i niebezpieczną Marianne Beauséjour (Cotillard), francuską bojowniczkę ruchu oporu. Początkowo związani wyłącznie zawodowo, starają się wyłączyć z zawodowego równania ewidentnie łączący ich erotyczno-romantyczny magnetyzm. Kiedy misja się kończy, nic nie stoi na przeszkodzie, by rzucić się w wir namiętności. Mimo wciąż trwającej - i rzutującej na codzienność - wojny ich małżeństwo jest szczęśliwe, funkcjonuje bez zarzutu. Do czasu, gdy pojawia się pytanie - czy na pewno oboje są tymi, za których się podawali? I czy odpowiedź negatywna przekreślałaby wartość wszystkiego, co ich łączy?
Na polskim plakacie filmu Roberta Zemeckisa ("Forrest Gump", "Kontakt") bohaterowie mają w sobie coś z Pana i Pani Smith - postaci, które połączyły rozpadającą się właśnie "parę stulecia", Brada Pitta i Angelinę Jolie. Nawiązywanie do kryzysu w gwiazdorskim związku to jedna z linii promocyjnych - a może jedynie medialnych skandalików - towarzyszących premierze "Sprzymierzonych". Aktorzy plotki o romansie dementują, ale to, co wydarzyło się (lub nie) na planie nie ma na szczęście żadnego znaczenia. Ekranowa chemia łącząca Brada Pitta i Marion Cotillard działa - a to na niej oparte jest właściwie wszystko, co pcha "Sprzymierzonych" do przodu, bo do głównej dwójki należy niemal 90 proc. ekranowego czasu.
"Sprzymierzeni" mogliby spokojnie powstać 60 lat temu. Zemeckis odłożył innowacyjne aspiracje na półkę i nakręcił film udowadniający, jak dobrym potrafi być rzemieślnikiem.
Film jest skąpany w glamourze eleganckich salonów lat czterdziestych, pełen złych Niemców i dobrych aliantów, szerokich klap marynarek, buczących helikopterów i parnych wieczorów na marokańskim tarasie. Zrealizowana w tradycyjnym duchu produkcja świadomie wykorzystuje wszelkie filmowe skojarzenia i klisze, związane z miłością pośród wojennej zawieruchy, czarem orientu, szpiegowską konwencją, grą w zamianę tożsamości. Choć nie oferuje świeżych rozwiązań i nie zaskakuje, pozostaje dość przyjemnym filmem romantyczno-szpiegowskim w starym stylu.
Helios, Multikino
5 z 7
Vaiana: Skarb oceanu ****
USA 2016. Reż. Ron Clements, John Musker. Dubbing: Weronika Bochat, Igor Kwiatkowski, Piotr Grabowski, Dorota Stalińska, Maciej Maleńczuk
Disneyowska animacja z odważną bohaterką w roli głównej. Dzielna polinezyjska księżniczka Vaiana wyrusza w morze, by uratować swój rajski świat przed zagładą. Zmierzy się nie tylko z falami, ale i mrocznymi mocami oraz własną słabością.
Studio Disney zaprasza najmłodszych widzów do rajskiego świata południowego Pacyfiku. W "Vaianie" dowiadujemy się, że to tam trzy tysiące lat temu nieustraszeni żeglarze odkrywali i zasiedlali wyspy Oceanii. Pewnego dnia jeden z nich - półbóg Maui - złamał zasady umowy między ludźmi a magicznymi siłami natury. Piękna harmonia została zachwiana. Tysiąc lat później żyjące na idyllicznej wysepce plemię musi zmierzyć się z konsekwencjami tamtego kryzysu. Kiedy drzewa przestają rodzić owoce, a morze dawać ryby, przychodzi pora, by znowu wyruszyć na przerażające spokojnych wyspiarzy morze. Jedyną, która marzy, by się podjąć tego wyzwania, jest zafascynowana oceanem od najmłodszych lat Vaiana, którą z morzem łączy wyjątkowa ? być może magiczna ? więź. Podczas niebezpiecznej misji pozna potężnego niegdyś Maui. Skazani na swoje towarzystwo, mimo początkowej antypatii będą musieli połączyć siły, by uratować świat.
"Vaiana..." (oryginalnie "Moana" - tytuł musiał zostać w Europie zmieniony z powodu praw autorskich) to pod wieloma względami produkcja godna pochwał. Radosna i energetyczna opowieść o dziewczynie, która nie boi się świata i nie ugina karku przez opresyjną tradycją. Podkreślona jest w niej siła kobiecych więzi, waga czułej i uważnej relacji człowieka z naturą i ryzyka zbytniej w nią ingerencji.
Ważne, że wbrew tradycyjnym schematom relacja bohaterki i Mauiego nie jest podszyta romansem. Vaiana ma do zadufanego w sobie mięśniaka raczej stosunek ironiczny niż bałwochwalczy, a sukces misji nie polega na jego fizycznej sile. Film jest wizualnie atrakcyjny, kolorowy, fantazyjny (szczególnie zapada w pamięć wizyta w psychodelicznym świecie demonicznego Tamatoa) i niepozbawiony humoru (tatuaże Mauiego opowiadają na ekranie swoją własną historię).
Jednak nie jest jednym z tych filmów, który często puszcza oczko do rodziców, zapewniając im doznanie "seansu w seansie". Przyjemna propozycja na weekendowy wypad do kina z dzieckiem, ale pozbawiona niespożytej siły przeboju, jaka niosła choćby kultową już dziś ?Krainę lodu?.
Helios, Multikino
6 z 7
Zaćma ***
Polska, 2016. Reż. Ryszard Bugajski. Aktorzy: Maria Mamona, Małgorzata Zajączkowska, Janusz Gajos
Opowieść o stalinowskiej zbrodniarce na wyboistej drodze do nawrócenia. Ciekawe pytania giną jednak wśród teatralnych gestów i metafizycznej groteski.
Ryszard Bugajski sięga do biografii Julii Brystygierowej. Gdzieś na pograniczu faktów i fikcji opowiada o jej związku z zakładem dla ociemniałych w Laskach (w filmie mamy Górki). Była już wówczas funkcjonariuszka bezpieki przyjeżdża na prywatne, owiane legendą spotkanie z prymasem Stefanem Wyszyńskim. Czy liczy na rozgrzeszenie? Ona, ateistka zwalczająca Kościół, przez swoje okrucieństwo nazywana "krwawą Luną"? A może chodzi o ucieczkę, zrozumienie siebie. Według reżysera odpowiedź nie jest jednoznaczna.
Wyniosła, przyzwyczajona, że sama rozdaje karty, Brystygierowa ma pretensje, gdy musi czekać, czuje się upokorzona niewygodnymi pytaniami. Wypalając papierosa za papierosem, wdaje się w dyskusje ze ślepym księdzem (Gajos) i zakonnicą (Zajączkowska), która pozwala inaczej spojrzeć na kwestie wiary. Długo chowa się za maską cynizmu, lecz dopadają ją demony przeszłości. Rozczarowana jedną religią -komunizmem, któremu oddała życie, nie potrafi zwrócić się ku drugiej, utożsamianej tu z polskością.
Rozważania przyćmiewa forma: teatralna inscenizacja i dialogi, ocierające się o kicz oniryczne wizje, w których katowany przez bohaterkę więzień staje się wcieleniem Chrystusa. Mimo starań Marii Mamony nie do końca dostrzegam przemianę jej postaci, więcej tu filozofowania i topornych alegorii.
Jeśli więc "Zaćmę" potraktować jako rewers znakomitego "Przesłuchania" - słynnego półkownika, w którym Bugajski również uciekał do przeszłości, nietrudno o rozczarowanie.
Awangarda 2
7 z 7
Zły Mikołaj 2 (?)
Willie i Marcus ponownie łączą swe siły. Tym razem planują obrabować chicagowską centralę fundacji charytatywnej.
Wszystkie komentarze