Prezentowane tytuły wchodzą na ekrany olsztyńskich kin 16 września. Im więcej gwiazdek (od 1 do 6) przy tytule, tym wyższa ocena krytyków ?Co Jest Grane24?. Znak zapytania oznacza, że dystrybutor nie zorganizował pokazu prasowego lub był w takim czasie, który uniemożliwił napisanie recenzji naszym krytykom.
REKLAMA
1 z 8
Blair Witch (?)
USA, 2016 (Blair Witch). Reż. Adam Wingard. Aktorzy: James Allen McCune, Callie Hernandez, Brandon Scott
Sequel głośnego "Blair Witch Project", który mocno namieszał w światku horrorów wykorzystaniem konwencji found footage.
Do lasów Black Hills wracamy po latach za sprawą grupy studentów: wyruszają na wyprawę, by wyjaśnić tajemnicze okoliczności zaginięcia siostry jednego z nich (Heather poznaliśmy w oryginale). Gdy pośrodku głuszy zapada zmrok, legenda o klątwie wiedźmy oczywiście odżywa. Pierwsze recenzje (zza granicy) wcale nie są najgorsze.
Helios, Multikino
2 z 8
Bridget Jones 3 ****
Wielka Brytania, Irlandia, Francja, USA 2016 (Bridget Jones? Baby). Reż. Sharon Maguire. Aktorzy: Renee Zellweger, Colin Firth, Patrick Dempsey, Sarah Solemani
Udany powrót najsłynniejszej singielki świata.
Bridget (Zellweger) ma 43 lata, ale wciąż jest sama. W tej sytuacji postanawia zostać dziką hedonistką, a w efekcie zachodzi w ciążę. Nie wie niestety, kto jest ojcem: czy przystojny amerykański milioner, właściciel portalu randkowego Jack (Dempsey), czy też stary znajomy, największa miłość jej życia, Darcy (Firth)...
Dylemat "kto jest tatusiem" nie jest - z technicznego punktu widzenia - trudny do rozstrzygnięcia, ale wtedy nie byłoby (połowy) filmu. Zresztą, nie o samo ustalenie ojcostwa tu chodzi, ale o to, z kim nasza bohaterka zechce być: obie opcje, choć z różnych względów, są atrakcyjne...
Powrót Bridget po dwunastu latach jest całkiem udany. Film, nie mający na szczęście wiele wspólnego z książką, jest zdecydowanie lepszy od swojego poprzednika. Dobra jest zwłaszcza pierwsza połowa, bo druga nieco się ciągnie, a niektóre sceny wypadają z komediowej tonacji. Nasza bohaterka jest starsza, choć niekoniecznie mądrzejsza. Nie przejmuje się już wahaniami wagi (nie ma zresztą powodu), ale wciąż jest niepewna siebie, życiowo zagubiona, ma skłonność do popełniania gaf i ściągania na siebie drobnych katastrof. Jeśli ktoś lubił ją w poprzednim, młodszym wydaniu, teraz, jako osobę w wieku lekkośrednim, też kupi. Ale jeśli kogoś denerwowała, denerwować będzie bardziej.
W trzeciej odsłonie jej przygód znajdzie się sporo zabawnych sytuacji (te wybrane do trailera wcale do nich nie należą), a przede wszystkim dialogów. Najlepsze teksty (z jednym, niesmacznym wyjątkiem) wypowiada współscenarzystka filmu, Emma Thompson grająca sarkastyczną panią ginekolog. Firth jest bardzo pocieszny, gdy odrzuciwszy fasadę sztywnego konserwatysty usiłuje wyrazić swoje autentyczne uczucia. Dobre komediowo efekty daje też przenikanie się życia prywatnego i zawodowego Bridget (pracuje jako producentka telewizyjna przy newsowym programie), choć satyra na infantylizację mediów i panoszenie się w nich młodych-niezdolnych wypada raczej płasko. Zdarzają się tu gagi zbyt już farsowe lub ograne, dla osób bardziej zachowawczych niektóre żarciki będą zbyt pikantne, ale humor jest generalnie na przyzwoitym poziomie.
Jeszcze słowo o Renee Zellweger. Miło mi donieść, że skutki niefortunnej operacji plastycznej nie są już widoczne, a zabieg nie umniejszył jej zdolności mimicznych. Jej chemia z Firthem jest bezbłędna, a ich wzajemna relacja wzbogaca film o przyjemnie nostalgiczny odcień. Zaś fakt, że jej aktorska gwiazda nieco przyblakła, dodaje roli wiarygodności: gdyby lśniła wciąż pełnym blaskiem, w problemy Bridget Jones byłoby uwierzyć trudniej.
Helios, Multikino
3 z 8
Królestwo ***
Francja, Niemcy 2015 (Les saisons). Reż. Jacques Perrin
Kolejny dokument przyrodniczy producentów "Mikro-" i "Makrokosmosu". Zrealizowana w kilku krajach opowieść o ewolucji dzikiej fauny i konsekwencjach ingerencji człowieka w naturę. Poprawne, ale niepotrzebna fabularyzacja odbiera filmowi siłę rażenia.
Punkt wyjścia jest bardzo ciekawy: na tajemniczy świat puszczy patrzymy oczami najbardziej kompetentnymi ? jej lokatorów. A widziały one wiele, bo "Królestwo" śledzi losy leśnych głębin od czasów epoki lodowcowej aż do dziś. Z czasem przestaje być to zresztą tylko historia głuszy - do gry wkracza cywilizacja i człowiek. Jak łatwo się spodziewać, tu mniej więcej zaczyna się problem. W makroskali ludzka obecność to ledwie przecinek na skali czasu. Zaskakujące, jak wiele udało się nam w tak krótkim czasie popsuć.
W polskiej prasie można przeczytać, że "Królestwo" to filmowy portret Puszczy Białowieskiej - nie do końca, bo filmowcy zbierali materiały w wielu krajach, na terenach objętych programem Natura 2000, a także w innym rodzimym sanktuarium natury - nad Biebrzą. Imponują przepiękne zdjęcia tak zwierząt, jak i przyrody. Gra spojrzeń, zabawa w tropy, kompozycje ze znaczących dźwięków przez dłuższy czas wystarczają, by budować fascynującą narrację, która dostarcza widzowi tak wiedzy, jak i rozrywki. Film bardzo traci w momencie, gdy do gry wprowadza cywilizację. Z ascetycznej, ale sugestywnej opowieści staje się dydaktyzującą czytanką, prezentującą kolejne stroje z epoki i style budownictwa. Nowa globalna konfiguracja, zaburzająca cykl pór roku (stąd oryginalny tytuł "Les saisons") wprowadzona jest na ekran jakoś nieporadnie, przaśnie. Pojawia się ryzyko ziewania. To spadek o klasę i cios dla naprawdę ciekawego, prezentującego wielką wrażliwość projektu, który w polskiej wersji wspaniale "naczytuje" niezastąpiona Krystyna Czubówna. Dla szkół i na edukacyjne wyprawy z dziećmi - jak najbardziej, ale na poziom "Między lodem a niebem" czy wspomnianego "Mikrokosmosu" nie ma co liczyć.
Awangarda 2
4 z 8
Mając 17 lat *****
Francja 2016 (Quand on a 17 ans). Reż. Andre Techine. Aktorzy: Sandrine Kiberlain, Kacey Mottet Klein, Corentin Fila, Alexis Loret, Jean Fornerod, Mama Prassinos, Jean Corso
Dramat. Mieszkający w malowniczych Pirenejach siedemnastolatek odkrywa swoją homoseksualną tożsamość. Dwadzieścia dwa lata po premierze pamiętnych "Dzikich trzcin" Techine powraca z filmem cichym, zachwycającym i iskrzącym duchową młodością.
W prowincjonalnym liceum nie ma większego odludka niż Damien (Mottet Klein), cichy kujon z błękitnym brylancikiem w uchu, recytujący z pamięci Rimbauda. Jego mama jest okoliczną lekarką, a tata służy na zagranicznej misji. Odrobinę wyżej w szkolnej hierarchii znajduje się Thomas (Fila) - bardzo przystojny, wysportowany, ale dziwny i aspołeczny typ, który codziennie pokonuje do szkoły drogę przez górską przełęcz. Mieszka z przybranymi rodzicami na oddalonej od cywilizacji farmie i marzy o karierze weterynarza. Ich relacja jest napięta, pełna przemocy. Z czasem, dzięki mądrej i empatycznej postawie mamy Damiena, Marianne (Kiberlain), drogi chłopców się zbliżą, a wzajemne stosunki staną się dla obu próbą dojrzałości.
Techine, weteran filmów o poszukiwaniu własnej tożsamości, spotkał się z największą specjalistką współczesnego francuskiego kina od tego tematu, Celine Sciammą. Efekt jest niezwykły. Twórcy rysują losy bohaterów z niezwykłą delikatnością, ale uważnością i zainteresowaniem. Dokładnie przedstawiają zarówno kontekst społeczno-ekonomiczny, ale też wychowawcze zawiłości każdej z rodzin. Młodzi bohaterowie nie są pozostawieni sami sobie. Tematy rodzicielstwa i dorastania, rodziny, są w "Mając..." nierozerwalnie splecione z zagadnieniami odnajdywania siebie i funkcjonowania wśród innych. Niby zwyczajni ludzie ze zwyczajnymi problemami, przeżywający dramaty, jakich wiele - a jednak powierzchowna cisza "Mając..." porusza do szpiku, stopniowo wzmaga wpływ na emocje widza aż do samego, niespodziewanego (czy aby?) finału. To szalenie mądry, wrażliwy film o tym, jak cholernie trudne i nieodzowne są relacje - tak ze światem zewnętrznym, jak i tym w nas.
Awangarda 2
5 z 8
Miles Davis i ja ***
Bardzo niekonwencjonalny, ale średnio udany film o genialnym muzyku.
USA 2016 (Miles Ahead) Reż. Don Cheadle. Aktorzy: Don Cheadle, Ewan McGregor, Emayatzy Corinealdi
Jedno trzeba mu oddać: nie jest to banalny "biopik", przebiegający chronologicznie i po Bożemu, od kołyski aż po grób, ze wzlotami i upadkami itd. I choć znajdziemy tu niemal wszystkie elementy kojarzone z filmami o wielkich muzykach (narkotyki, kobiety, trudny charakter), to są one ujęte w ramy opowieści skonstruowanej jak utwór jazzowy - z odejściami od głównej linii narracyjnej, długimi i krętymi powrotami, powtórzeniami tych samych motywów w zmienionym kontekście i wszechobecnym duchem improwizacji.
Pomysł to ambitny i ja go ogólnie popieram: Davis był artystą tak kreatywnym i nieustannie się przekraczającym, że zasługuje na coś wyjątkowego i niekonwencjonalnego. Jeśli jego realizacja poszła nie tak, to dlatego, że Don Cheadle dużo lepiej spisuje się jako wykonawca tytułowej roli, niż jako współscenarzysta i reżyser.
Opowiedziana tu historia jest przy tym w znacznej mierze fikcyjna. W drugiej połowie lat 70-ych Davis wycofuje się ze sceny, zamyka w nowojorskim mieszkaniu, leży całymi dniami na kanapie zażywając na przemian kokainę i heroinę (to fakt). I oto w 1979 roku do jego pustelni wdziera się Braden (McGregor), przedstawia jako dziennikarz "Rolling Stone", chce opisać jego rzekomy "comeback" (czysta spekulacja na zasadzie "co by było gdyby").
Davis akurat potrzebuje szofera, jadą razem do wytwórni Columbia itd. itd. Taki jest punkt wyjścia opowieści, z na poły kryminalną intrygą oraz licznymi retrospekcjami. Najciekawsze dotyczą związku Davisa z tancerką Taylor (Corinealdi), której jako człek posesywny zabronił występować, małżeństwo z nią zniszczył, ale, jak się wydaje, nigdy z jej stratą nie pogodził.
Wszystko to jednak jest mocno niezborne, relacja z dziennikarską mendą mało interesująca, a strzelaniny i pościgi samochodowe kiepsko zainscenizowane. Ale dzięki świetnej grze Cheadle'a Davis wyłania się z tego chaosu nietknięty. Jego portret wydaje się z grubsza prawdziwy: człowiek bardzo inteligentny, ale wybuchowy, gwałtowny, autodestruktywny i niebezpieczny (choć nie bardzo sobie wyobrażam, aby terroryzował pistoletem ważniaków z Columbii). I w sumie nieodgadniony.
Awangarda 2
6 z 8
Sługi Boże (?)
Kryminał w reżyserii Mariusza Gawrysia, który z Maciejem Strzemboszem jest współautorem scenariusza. Obsada: Komisarz Warski - Bartłomiej Topa, Ana Wittesch - Julia Kijowska, Joanna Stanisz - Małgorzata Foremniak, Kantor Jan Rudzki - Adam Woronowicz, Proboszcz Witecki - Henryk Talar, Georg Kuntz - Krzysztof Stelmaszyk, Tadeusz Kalita - Andrzej Konopka.
Niepokorny i doświadczony przez życie komisarz Warski (Bartłomiej Topa)ma rozwikłać zagadkę śmierci młodej chórzystki. Czy to samobójstwo, czy zabójstwo. Czy chodzi o chorał gregoriański, czy o kościelny majątek. Pojawia się niemiecka policjantka, którą gra Julia Kijowska, kłopoty z kościelnym majątkiem i funkcjonariusze byłych i współczesnych służb.
Helios, Multikino
7 z 8
Zjednoczone Stany Miłości *****
W domach z betonu nie było wolnej miłości - przekonuje Tomasz Wasilewski. A przynajmniej nie mogą na nią liczyć bohaterki "Zjednoczonych Stanów Miłości": cztery kobiety w różnym wieku mieszkające po sąsiedzku na prowincjonalnym blokowisku na początku lat 90-tych.
Polska, 2016. Reż. Tomasz Wasilewski. Aktorzy: Julia Kijowska, Magdalena Cielecka, Marta Nieradkiewicz, Dorota Kolak, Andrzej Chyra, Łukasz Simlat, Tomasz Tyndyk
Agata (Julia Kijowska) miota się pomiędzy zakazanym uczuciem a wypalonym małżeństwem. Nauczycielka rosyjskiego Renata (Dorota Kolak) wzdycha do sąsiadki Marzeny (Marta Nieradkiewicz). W mieszkaniu dziewczyny leży przykurzona korona wicemiss piękności, ale brakuje męża pracującego w RFN. Siostra Marzeny, wyniosła dyrektorka szkoły Iza (Magdalena Cielecka), ma od sześciu lat romans z ojcem jednej z uczennic (Andrzej Chyra). Gdy wydaje się, że nie będzie musiała dzielić się ukochanym mężczyzną z inną, przychodzi rozczarowanie.
To zresztą znamienne. Czasy transformacji nie przyniosły bohaterkom wolności ani nowych perspektyw. Kobiety nie potrafią żyć tak, jakby tego chciały ani z kim by chciały. Nie znajdują w sobie wystarczającej odwagi do zmiany, ale wciąż pragną, wciąż czegoś im brak. Samotne, stęsknione miłości i bliskości, a zarazem tą miłością otumanione, tkwią w pułapce niespełnionych marzeń, fascynacji. W pułapce pozorów i konwenansów. Czyżby nie wiedziały, jak zachować się, gdy wreszcie otwarto klatkę? Bo mimo że rzeczywistość dookoła się zmienia - przynosząc powiew Zachodu, mentalność wszystkich wydaje się obciążona duchem minionej epoki. Dosłownie i symbolicznie.
Porównania do kina Ulricha Seidla czy rumuńskiej nowej fali nie biorą się znikąd. W tym świecie wypranym z kolorów Tomasz Wasilewski układa intymną mozaikę kobiecych historii: niby beznamiętną, a jednak przepełnioną chwilami naprawdę bolesną intensywnością emocji. Odsłania ciała bohaterek, ale przez smutne oczy zagląda również w ich duszę. Posługuje się przy tym własnym językiem filmowym. Zarazem pozostawia niedopowiedzenia, pozwalając widzowi zdecydować, jak potoczą się losy bohaterek urwane w decydującym momencie.
Choć Wasilewski zdobył na Berlinale Srebrnego Niedźwiedzia za scenariusz, w którym stworzył przekonujące portrety, nie mniejsze brawa należą się jego aktorkom. "Zjednoczone Stany Miłości" to kino świetnie obsadzone i zagrane. A tytuł trafia w sedno.
Awangarda 2
8 z 8
Pokazy specjalne
Serce psa
Film w reżyserii Laurie Anderson, piosenkarki i performerki. To medytacyjna podróż w wewnętrzny świat artystki, pełna muzyki, nowojorskich pejzaży i snów.
Anderson dzieli się z nami swoimi przemyśleniami na temat życia i śmierci, nauk buddyzmu, a także wspomina związki z najbliższymi jej ludźmi i zwierzętami. Niezwykły hołd dla męża Lou Reeda i ukochanej terierki Lolabelle, premierowo pokazywany w konkursie festiwalu filmowego w Wenecji 2015.
Film w cyklu Kino Konesera.
Helios, 21 września, godz. 19.
Córki dancingu
Dwie syreny - Złota (Marta Mazurek) i Srebrna (Michalina Olszańska") - dołączają do rodzinnej kapeli (Kinga Preis, Andrzej Konopka, Jakub Gierszał), grającej covery znanych przebojów na warszawskim dancingu.
Wystarczy skropić syreny wodą, by ukazały się ich ogony. Wystarczy poprosić, by zatańczyły nago. Nic dziwnego, że świeży, nomen omen, narybek wzbudza w mieście taką sensację. Tylko co się stanie, jeśli Złota nie powstrzyma swego pociągu do basisty zespołu, a Srebrna nie będzie w stanie zahamować żądzy krwi?
Film w cyklu Kultura Dostępna, który promuje polskie kino w przystępnych cenach.
Helios, 22 września, godz. 18.
Cosi Fan Tutte
Retransmisja z Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
Neapol, koniec XVIII wieku. Dwaj młodzi oficerowie, Ferrando i Guglielmo, wychwalają urodę i cnoty swoich narzeczonych, sióstr Dorabelli i Fiordiligi. Stary przyjaciel dwóch mężczyzn, cyniczny don Alfonso, sugeruje im, że stałość kobiety jest niczym feniks: wszyscy o nim wiedzą, ale nikt go na oczy nie widział. Alfonso namawia zatem młodych oficerów do zawarcia zakładu. Wygraną ma być spora suma pieniędzy, Ferrando i Guglielmo muszą jednak słuchać się go we wszystkim przez jeden dzień, a szybko wyjdzie na jaw, że ich narzeczone są niewierne jak każda inna kobieta na świecie. Oficerowie przyjmują zakład.
Multikino, 19 września, godz. 18.
Ryszard III
Retransmisja sztuki z Almeida Theatre Live
W rolach głównych tej szekspirowskiej adaptacji występują Ralph Fiennes i Vanessa Redgrave.
Rozdarta wojną Anglia chwieje się w posadach po latach zażartego konfliktu. Król Edward podupada na zdrowiu, niepokoje polityczne ponownie ogarniają kraj. Jego brat, Ryszard, bezwzględny na wojnie, znienawidzony w czasach pokoju, pragnie przejąć koronę brata.
Wszystkie komentarze