Im więcej gwiazdek (od 1 do 6) przy tytule, tym wyższa ocena krytyków "Co Jest Grane 24". Znak zapytania oznacza, że dystrybutor nie pokazał dziennikarzom filmu przed premierą bądź zorganizował w terminie, który nie pozwolił napisać recenzję. Filmy wchodzą na ekrany olsztyńskich kin 9 września.
REKLAMA
1 z 4
Morgan (?)
USA, 2015 (Morgan). Reż. Luke Scott. Aktorzy: Kate Mara, Anya Taylor-Joy, Rose Leslie.
Thriller science fiction od syna Ridleya Scotta o skutkach zabawy z ludzkim DNA i sztuczną inteligencją.
Tytułowa postać (Taylor-Joy) to dzieło bioinżynierów z tajnego laboratorium na odludziu. Po miesiącu mogła już chodzić i mówić, w pół roku przeszła najśmielsze oczekiwania swoich twórców. Wciąż ich zaskakuje, niekoniecznie w pozytywny sposób. Problemy ma rozwiązać wysłana przez korporację ekspertka (Mara). Zwiastuny sugerują film w klimacie "Ex-Machiny", ale krytycy zza oceanu przekonują, że to jednak nie ten poziom.
2 z 4
Smoleńsk *
Polska, 2016. Reż. Antoni Krauze. Aktorzy: Beata Fido, Aldona Struzik, Lech Łotocki
Ten film miał nas przekonać do tezy o zamachu. Ale czy może to osiągnąć, jeżeli pozbawiony jest jakiejkolwiek dramaturgii, a artystycznie po prostu nieudolny.
Prawda zostaje wyłożona na początku, mimo to bohaterka - dziennikarka TVM-SAT - potrzebuje czasu, żeby przejrzeć na oczy. Manipulowana przez demonicznego szefa (do bólu przerysowany Redbad Klijnstra) podejmuje fałszywe tropy, stając się orędowniczką wersji lansowanej przez rząd. Nęka rodziny ofiar, rzuca oskarżenia, lecz w tej przypowieści nawet dla przedstawicielki "mainstreamowych mediów" nie będzie za późno, by nawrócić się na smoleńską prawdę. Wątpliwości rozbudzą świadkowie przychodzący do niej jak na spowiedź (notabene spotkanie z dziennikarką jest niczym pocałunek śmierci).
Trudno uwierzyć w przemianę, skoro Beata Fido nie potrafi uwiarygodnić tej fatalnie napisanej postaci, tak drewnianą grą. A przecież to na jej barkach spoczywa ciężar narracji.
Oglądając "Smoleńsk", miałem jednak wrażenie, że Antonim Krauzem nie kierował wcale cynizm, tylko szczere przekonania i chęć oddania hołdu ofiarom. W taki nastrój wprowadzają surowe, dokumentalizowane sekwencje z 10 kwietnia 2010 roku. Gorzej, że scenariusz wymagał dokręcenia do telewizyjnych materiałów ujęć z bohaterami. Fragmenty te, jak spotkanie dziennikarki z matką na Krakowskim Przedmieściu czy protest przeciwko pochówkowi prezydenta na Wawelu, wypadają komicznie. Wpisują się w klarowny podział na dobrych i złych. W jednej ze scen para prezydencka w zaciszu salonu ogląda w telewizji Donalda Tuska z Władimirem Putinem na sopockim molo. Zastanawiają się, o czym mogą rozmawiać i... w jakim języku. Podobnych sugestii i przekłamań będzie więcej, nad zacieraniem prawdy czuwa tajemniczy on (Jerzy Zelnik). Twórcy stosują zresztą te same metody, które piętnują. Przeciwnicy tezy o zamachu przedstawieni zostają jako oszołomy.
Choć nie próba legitymizowana teorii spiskowych (tropy prowadzą do wizyty Lecha Kaczyńskiego w ogarniętej wojną Gruzji), a właśnie drętwe dialogi i aktorstwo rodem z "Klanu" pogrążają "Smoleńsk". Jednostronna publicystyka odbiera emocje i dramaturgię. Można pewne niedoskonałości tłumaczyć potrzebą przetrawienia traumy, inne budżetem, ale czy naprawdę załoga, jaka oczekuje na lądowanie tupolewa, musi stać, jakby pozowała do zdjęcia?
Teraz już wiem, dlaczego dystrybutor robił wszystko, żeby jak najmniej dziennikarzy zobaczyło "Smoleńsk" przed premierą. Bo w kategoriach filmowych się nie broni.
3 z 4
Kamienne pięści ***
USA 2016 (Hands of Stone) Reż. Jonathan Jakubowicz. Aktorzy: Edgar Ramirez, Rebert DeNiro, Usher Raymond
Solidny, przyzwoity, ale nieznaczący film bokserski. Słabszy od "Creed", lepszy od "Do utraty sił".
Jego bohaterem jest legendarny pięściarz z Panamy, Raymond Duran (Ramirez), ringowy zabijaka, toczący twarde boje z ulubieńcem Ameryki, Sugar Ray Leonardem (Raymond). Film go nie idealizuje: Duran jest nieprzyjemny, wybuchowy, właściwie nieobliczalny. Ciężki też do prowadzenia - krnąbny, uparty, niezdyscyplinowany. Ponieważ zaznał w dzieciństwie biedy, chce pełnymi garściami korzystać z bogactwa. Wie, co to głód - więc cierpi na kompulsywne ataki obżarstwa itd. O sympatię do niego niełatwo. Po tym, jak przed pierwszą walką znieważał dziewczynę Leonarda - nieważne, że robił to ze względów taktycznych, aby sprowokować przeciwnika do otwartej walki - życzyłem mu przegranej. I tak to zostało zaplanowane, bo choć reżyser wenezuelski, to producenci jednak amerykańscy.
Drugim bohaterem, właściwie równorzędnym, jest jego słynny trener, Arcel (DeNiro), spod którego ręki wyszło 18 światowych czempionów. Arcel usiłuje przekonać swojego podopiecznego, że w boksie najważniejsza jest głowa, nie pięści (jego ukochanym słowem jest "strategia"), służy mu też za zastępczego ojca. Gra go DeNiro i z przyjemnością stwierdzam, że jest to jego najlepsza rola od lat. Aktorstwo w filmie jest w ogóle na bardzo wysokim poziomie.
Tym, co różni "Kamienne pięści" od klasycznych filmów "bokserskich", jest mocno podkreślany aspekt polityczny czy też narodowościowy. Duran, który wychowywał się w pobliżu Kanału Panamskiego, żywiołowo nie znosi Amerykanów, co nadaje rywalizacji z Leonardem dodatkowy wymiar. Jego zwycięstwo jest polityczną zemstą, odwetem za jankeską arogancję - po walce Duran staje się bohaterem narodowym. Ale czy nie był to zbyt duży ciężar nałożony na jego ramiona i czy nie wpłynęło to na finał rewanżowego pojedynku?
Wiadomo, że Duran był "ofiarą", tylko do końca nie wiadomo kogo i czego. Pazernych menadżerów? Traum z dzieciństwa? Własnego "maczyzmu"? Pytań jest tu więcej, a najważniejsze z nich brzmi: o czym właściwie jest film? Mamy dwóch głównych bohaterów, dużo miejsca poświęca się też innym postaciom, jest mnóstwo pobocznych wątków - ale nie ma w nim centrum, i to jest jego największa słabość. Bokser w trakcie walki powinien być skoncentrowany, filmom też się to przydaje.
4 z 4
Pokazy specjalne
Filmowe Poranki: Dinopociąg
Zostaną zaprezentowane filmy: "Maleńki Dinozaur", "Migracje TRexów", "Darek Dejnonych", "Ważka Sama", "Gosia Gigantozaur". Projekcję nowych Filmowych Poranków poprzedzają atrakcje w holach kin oraz konkursy i zabawy na sali kinowej.
Helios, 11 września, godz. 10:30
Kino Kobiet: Bridget Jones
Na trzecią filmową część niekończących się miłosnych zawirowań w życiu Bridget Jones fani na całym świecie czekali 12 lat. Po rozstaniu z Markiem Darcym, z którym miała spędzić resztę życia, Bridget znów jest singielką, tym razem po czterdziestce. Jej nieokiełznany optymizm każe jej skupić się na nowych wyzwaniach zawodowych oraz starych i nowych przyjaciołach. Po raz pierwszy w życiu panna Jones czuje, że ma całkowitą kontrolę nad swoim życiem. Bridget spotyka jednak przystojnego Amerykanina Jacka (Patrick Dempsey). Wkrótce okazuje się, że Bridget spodziewa się dziecka.
Helios, 12 września, godz. 18:30
Kino Konesera: Kwiat wiśni i czerwona fasola
Sentaro, mężczyzna w średnim wieku, jest właścicielem niewielkiej naleśnikarni, w której serwuje dorayaki, japoński deser składający się z naleśników przekładanych słodką pastą z czerwonej fasoli. Kiedy Sentaro rozpoczyna poszukiwanie pomocy kuchennej, zgłasza się siedemdziesięcioletnia Tokue. Cukiernik początkowo odrzuca jej wniosek, gdyż obawia się, że praca może się okazać ponad siły starszej pani, która w dodatku ma nieco zdeformowane dłonie. Właściciel zmienia jednak zdanie, kiedy tylko próbuje pasty przygotowanej przez Tokue. Dzięki jej sekretnej recepturze drobny biznes zaczyna rozkwitać.
Filmy prezentowane w ramach Kina Konesera to najczęściej niszowe dzieła z niebanalną fabułą i inteligentnym humorem.
Helios, 14 września, godz. 19:15
Kultura Dostępna: Moje córki krowy
Marta (Kulesza), gwiazda popularnych seriali, ma 42 lata, jest silna i dominująca. Pomimo sławy i pieniędzy wciąż nie może ułożyć sobie życia. Niestabilna emocjonalnie 40-letnia Kasia (Muskała) tkwi w dalekim od ideału małżeństwie (w roli męża Marcin Dorociński), wychowując nastoletniego syna (Jeremi Protas). Siostry niezbyt za sobą przepadają, kompletnie się nie rozumieją i nawet nie starają zrozumieć swoich życiowych wyborów. Choroby, a w konsekwencji utrata jednego z rodziców zmuszają je do wspólnego działania. Kobiety stopniowo zbliżają się do siebie, odzyskują utracony kontakt, co wywołuje szereg tragikomicznych sytuacji.
Kultura dostępnaprojekt, dzięki któremu szerokie grono odbiorców może zapoznać się z polską sztuką filmową.
Wszystkie komentarze