W trosce o kobiecą cnotę...
Dziś impreza organizowana jest z takim rozmachem, że jej sława sięga daleko poza Olsztyn. Kolejne edycje skłaniają wielu olsztynian, w tym absolwentów uczelni, do Kortowiad sprzed lat. Jedną z takich osób jest Jerzy Waluga, który dawniej pracował w Kortowie i zajmował się tam fotografią. - Mija już ponad pół wieku od pierwszych Juwenaliów w Kortowie. Te studenckie zabawy począwszy od 1958 roku pozwoliły studentom bawić się swobodnie bez oglądania się na wytyczne słusznej partii - mówi.
Jak podkreśla pan Jerzy w tamtych czas straż studencka w trakcie zabawy pilnowała wszystkiego, a skutecznie karała zwłaszcza tych żaków, którzy nie mieli żadnego przebrania. - Wówczas taki delikwent był zamykany w klatce, gdzie go dokarmiano - wyjaśnia. - W trakcie zabawy dominował wesoły nastrój, w którym spontanicznie uczestniczyło także grono profesorskie.
Waluga odnalazł też w swoim archiwum kilka zdjęć tzw. żaków nad żakami. Zadziwiające, że w latach komunizmu na juwenaliach było więcej miejsca na indywidualizm, a taki żak był przedstawicielem i pierwszym studentem. Dzisiaj dominuje bardziej kolektywne podejście, a rola żaka nad żakami sprowadza się do momentu odebrania kluczy do miasta przez przewodniczącego samorządu studenckiego, który dla wielu studentów pozostaje postacią anonimową.
Waluga wymienia w kolejności "żaków nad żakami". Jerzy Nodzyński z Wydziału Rybackiego (1958), Bogdan Flisikowski z Wydziału Zootechnicznego (1959), Władysław Ciepielewski z Wydziału Rybackiego (1960), Roman Góra z wydziału Rybackiego (1961).
Archiwum Jerzego Walugi
Jerzy Waluga wspomina, że początkowo władze starały się, poprzez radykalne regulaminy, dbać o moralność - zwłaszcza żeńskiej części studiujących. Orędownikiem takich działań był profesor Dominik Wanic. W odpowiedzi na te działania, dziewczęta zaprotestowały przebierając się za "siostry Wanicjanki".
- Duży opór wywołało także ustawienie latarni w kortowskim parku... - opowiada Waluga - teraz ludzie skarżą się, że jest tam za ciemno...
Wszystkie komentarze