Wybrane wydarzenia w olsztyńskich kinach. Im więcej gwiazdek (od 1 do 6) przy tytule, tym wyższa ocena krytyków ?Gazety Co Jest Grane?. Znak zapytania oznacza, że dystrybutor nie zorganizował pokazu prasowego w terminie, który umożliwiałby dziennikarzom napisanie recenzji. Filmy weszły na ekrany olsztyńskich kin 13 maja 2016.
REKLAMA
1 z 9
Były sobie człowieki ***
Francja, Włochy, Chiny, Belgia 2015 (Pourquoi j'ai pas mange mon pere). Reż. Jamel Debbouze. Dubbing: Maciej Musiał, Zofia Zborowska, Błażej Wójcik
Francuska animacja o małpim potomku, który stał się człowiekiem.
Królowi Szympianów rodzą się dwaj synowie-bliźniacy, z których starszy - a więc będący w przyszłości następcą tronu ? jest drobny i słaby fizycznie, w związku z czym zła Wiedźma radzi go zgładzić.
Noworodek, zwany potem Edziem, wprawdzie przeżywa upadek z wielkiego bananowca, i potem dorasta pod opieką niezbyt rozgarniętego Jasia, ale Wiedźma i brat Maniek wciąż przeciw niemu knują...
Początek filmu bardzo przypomina "Króla Lwa" i nie miałbym nic przeciwko temu, aby "Człowieki..." dalej poszły tym tropem. Niestety fabuła staje się wkrótce tak meandryczna, że główny wątek ginie gdzieś w tle, przytłoczony służącymi samym sobie, hałaśliwymi i przebiegającymi w nerwowym pośpiechu sekwencjami. Co się z tego chaosu wylania, to opowieść o wyższości inteligencji nad siłą fizyczną: Edzio przechodzi przyśpieszony kurs ewolucji, dokonując kolejnych wynalazków (koło, ogień itd.). Z rzeczywistą historią naszego gatunku nie ma to nic wspólnego (w eklektycznym świecie filmu ludzie koegzystują z pterodaktylami), więc jego wartość edukacyjna jest żadna, a trochę szkoda. Nie lepiej przedstawia się jego wartość komediowa: za dużo tu slapstickowych numerów typu "przewrócił się i walnął w głowę" itp. są też gagi mocno niesmaczne.
Mam też pewien problem z animacją: efekty komputerowe są na niezłym poziomie, widać, że "Człowieki..." musiały kosztować miliony euro, i wygląd ogólny oraz wizualne tło są ok, natomiast same postacie są średnio udane, a pomysły, aby samice małp miały piersi (porośnięte sierścią) - bardzo już ryzykowne. Główny bohater, fizycznie bardzo podobny do reżysera filmu, znanego (m.in. z "Amelii") aktora, Jamela Debbouze, przez cały czas trzyma prawą rękę w majtkach, co wygląda dość nieprzystojnie i może skłaniać dzieci do kłopotliwych pytań. Na wszelki wypadek więc podpowiadam: nie jest to złośliwa aluzja do Napoleona, tylko dodatkowe podkreślenie podobieństwa Edzia do Debbouze, który w wieku 15 lat stracił dłoń. Ale w sensie fabularnym nic z tej niepełnosprawności niestety nie wynika.
Helios, Multikino
2 z 9
Dzień Matki (?)
komedia, USA 2016, 118 min., reż. Garry Marshall, występują: Jennifer Aniston, Kate Hudson, Julia Roberts, Jason Sudeikis, Britt Robertson, Timothy Olyphant, Lance Wallace, Jack Whitehall
Film okolicznościowy.
Sandy (Jennifer Aniston) była szczęśliwą rozwódką, dopóki nie dowiedziała się, że jej dzieci zyskały znacznie młodszą macochę. Miranda (Julia Roberts) dzieci nie ma, bo skupia się na karierze. Matka Jesse (Kate Hudson) i Gabi (Sarah Chalke) nie jest zachwycona życiowymi wyborami córek. Z kolei Bradley (Jason Sudeikis) stara się zastąpić córeczkom mamę po śmierci żony.
Lata temu, reżyser Garry Marshall odpowiedzialny był za takie hity jak "Pretty Woman" czy serial "Dziwna para" oraz "Mork i Mindy". Ostatnie prace 81-letniego twórcy to niezbyt ciepło przyjęte filmy okolicznościowe - "Walentynki" i "Sylwester w Nowym Jorku". Amerykanin brnie dalej w ten świąteczny schemat swoją najnowszą produkcją.
"Chciał dobrze, a wyszło jak zwykle" - tak, eufemistycznie, można podsumować druzgocące recenzje najnowszego filmu Marshalla, napływające z USA. Czy naprawdę jest źle? Niestety, wypowiedzieć się nie mogę - "Dzień matki" wciąż jeszcze przede mną.
Helios, Multikino
3 z 9
Już za Tobą tęsknię ****
Wielka Brytania 2015 (Miss You already). Reż. Catherine Hardwicke. Aktorzy: Toni Collette, Drew Barrymore, Dominic Cooper
Komediowo o sprawach najtrudniejszych. Jess i Milly dzieli styl życia, status zawodowy i finansowy oraz charakter, łączy - najserdeczniejsza przyjaźń. Kiedy jedna z nich po latach niepowodzeń odnajdzie nareszcie własne szczęście, drugiej życie zacznie sypać się w drzazgi. Czy wieloletnia więź przetrwa tę próbę?
Jess (Barrymore) jest wycofana, ciepła i wyrozumiała. Post-hipiska z ducha i wyczucia modowego, zawsze wysłucha, wesprze i pomoże. W tym dziewczyńskim związku pierwsze skrzypce gra Milly: przebojowa laska, która usidliła rockmena, urodziła dwójkę pięknych dzieci, zrobiła karierę i zapełniła seksownymi szpilkami. Zawsze w pierwszym rzędzie, jak spod igły, czerpie wiele siły ze świadomości, że jest postrzegana jako atrakcyjna. Dlatego diagnoza o raku tak chętnie ubieranych w luksusową bieliznę piersi będzie dla niej okrutnym ciosem. Tym bardziej, że kiedy Milly traci włosy w wyniku chemioterapii, Jess odkrywa upragnione dwie kreski na teście ciążowym. Choroba okaże się przede wszystkim testem charakteru - dla męża Milly (Cooper), przyjaciół, a przede wszystkim dla niej samej. Jak daleko wolno przesunąć granice w obliczu śmierci? Czy dotychczasowy układ sił przetrwa? Kto okaże się kim w kryzysowej sytuacji?
"Już za Tobą tęsknię?"to raczej "babski" film, który nie wstydzi się emocji i wzruszeń. Pewne pokazane w nim sytuacje wiele widzek rozpozna jako znajome. Barrymore i Collette zostały obsadzone "według typu" i grają spójne ze swoim wizerunkiem role. Ale mają świetną ekranową chemię, i wypadają przekonywająco. To dość konwencjonalna opowieść o życiowych próbach i sile przyjacielskiej miłości, ale mimo dramatycznego podszycia niemal całkiem pozbawiona ckliwości, emocjonalnie dość autentyczna, z dobrą energią. Wzruszająca, ale na przekór tematowi, optymistyczna. Reżyserką jest Catherine Hardwicke, odpowiedzialna za pierwszą część wampiryczno-harlequinowej sagi "Zmierzch". Tym filmem autorka wraca bliżej korzeni. Rozgłos zdobyła jako twórczyni doskonałej, nominowanej do Oscara "Trzynastki" o kłopotliwych nastolatkach. Tym razem też bada skomplikowane relacje między kobietami, tylko, że jej bohaterki w międzyczasie dorosły a ich dylematy znacznie się pokomplikowały. Trening w kinie popularnym się Hardwicke przydał ? zamiast alternatywnego opakowania american indie widz dostaje kino bardziej przystępne i uniwersalnie czytelne, na szczęście niepozbawione pazura.
Awangarda 2
4 z 9
Modelka ***
dramat, Dania, Polska 2016, 105 min., reż. Mads Matthiesen, występują: Maria Palm, Ed Skrein, Charlotte Tomaszewska, Marco Ilso, Thierry Hancisse, Virgile Bramly, Claire Tran, Dominic Allburn
Diabeł ubiera się u Chanel.
Emma (Maria Palm) wyrywa się z duńskiej prowincji do Paryża, bo marzy o byciu wielką modelką. Zaczynającej w branży dziewczynie pomagają troszkę polska współlokatorka (Charlotte Tomaszewska) oraz spore wrażenie, jakie wywiera nieoczekiwanie na wpływowym fotografie (Ed Skrein). Tyle że w świecie mody dobra passa nie trwa wiecznie. Jak potoczą się losy rzuconej na głęboką wodę nastolatki?
"Modelka" to najnowszy film Duńczyka Madsa Matthiesena, którego debiutancki "Misiaczek" został parę lat temu laureatem festiwalu PKO Off Camera. Część budżetu pochodzi właśnie z owej nagrody i stąd wzięły się polskie akcenty w filmie. Reżyser i scenarzysta dostałby więcej, gdyby zdecydował się kręcić w Polsce, ale - można go chyba zrozumieć - wolał to robić w Paryżu.
Pierwsza połowa "Modelki" jest naprawdę dobra, chociaż można mieć zastrzeżenia do niezbyt wiarygodnie rozwijającej się historii - w pierwszej scenie Emma jest jeszcze nieśmiałą szarą myszką, która kompletnie sobie nie radzi, by po otrzymaniu garści porad natychmiast przeobrazić się w królową wybiegów i prawdziwą tygrysicę. Kumulacja niedorzeczności ma miejsce w kompletnie niewiarygodnej końcówce, która ma prawo wywołać niekontrolowany śmiech. Ogląda się jednak nie najgorzej.
Awangarda 2, Helios, Multikino
5 z 9
Mój przyjaciel orzeł ***
Austria 2015 (Brothers of the Wind). Reż. Gerardo Olivares i Otmar Penkera. Aktorzy: Manuel Camacho, Jean Reno, Tobias Moretti
Głównie przyrodniczy. O przyjaźni 12-letniego chłopca z orłem.
Zgodnie z disneyowską tradycją chłopiec ów, imieniem Lucas, jest samotnym pół-sierotą, ma bardzo trudny kontakt z ojcem i najlepiej czuje się przebywając na tzw. łonie natury, bardzo tu zresztą urodziwym (tyrolskie Alpy). Pewnego dnia znajduje młodziutkiego orła, który został strącony z gniazda przez swojego silniejszego brata, i zaczyna się nim opiekować... Główna wartość filmu leży w jego warstwie dokumentalnej: gdy kamera podgląda życie tamtejszego zwierzyńca (głównie tytułowego bohatera, ale nie tylko) jest on najciekawszy, choć momentami okrutny. Zdjęcia są przy tym bardzo piękne, a te zrobione z miniaturowej kamery zamocowanej na głowie orła i umożliwiające oglądanie świata - dosłownie - z lotu ptaka, rewelacyjne. Natomiast sama historia przyjaźni między Lucasem a skrzydlatym drapieżnikiem, akcentująca podobieństwa ich sytuacji, jest niezbyt ciekawa, ckliwa i banalna: chłopiec uczy orła latać (?), potem, gdy ten znika, bardzo się martwi, aż wreszcie dojrzewa do zrozumienia, że przeznaczeniem jego przyjaciela jest życie na wolności. Najgorzej wypadają wątki międzyludzkie - napięcia między Lucasem a jego ojcem, próby mediacji podejmowane przez poczciwego leśnika, będącego zarazem narratorem tej opowieści (Reno) itd. - to wszystko wydaje się sztuczne i mało przekonujące. Film mógłby się w ogóle bez nich obejść i zapewne wyszłoby mu to na dobre.
Czas spędzony w towarzystwie sióstr z filmu Hirokazu Kore-edy to nowela, której nie masz dosyć - nawet jeśli może się wydać zbyt czułostkowa czy nieskomplikowana.
Sachi, Yoshino i Chika jadą na daleką prowincję, by pożegnać zmarłego ojca, którego nie widziały odkąd porzucił rodzinę dla innej kobiety. Choć pogrzeb zwykle oznacza stratę, one zyskają coś ważnego. A właściwie kogoś? Bo mężczyzna osierocił również nastoletnią Suzu, o której istnieniu nie miały pojęcia. Propozycja, by przyrodnia siostra zamieszkała razem z nimi w rodzinnym domu w nadmorskie Kamakurze, będzie przełomem dla całej czwórki.
Hirokazu Kore-eda, autor nagrodzonego w Cannes filmu "Jak ojciec i syn", ponownie tworzy subtelny portret wprost z rodzinnego albumu. Sadza widza przy stoliku na tatami, by mógł posłuchać rozmów bohaterek podczas jedzenia, kupuje mu bilet na pociąg, którym jeżdżą do pracy czy szkoły, zabiera na wspólny wypad do knajpy, pozwala poczuć smak śliwkowego wina? W ten sposób dzielimy z siostrami chwile radości i smutku, niepowodzeń, rozczarowań oraz kojącego spokoju, te wszystkie okruchy codzienności wyznaczające niespieszny rytm ich życia.
Reżyser patrzy na swoje bohaterki z czułością. Wraz z umacnianiem się więzi i bliskości w tej niezwykłej siostrzanej wspólnocie dojrzewają - każda na swój sposób, odkrywając w sobie instynkt macierzyński, ucząc się pokory i akceptacji, odpowiedzialności za drugiego człowieka czy pojmując wagę szacunku dla tradycji. Równolegle zmagają się ze śladami obecności bliskich, których już nie ma, a których zachowanie i decyzje dopiero teraz będą mogły zrozumieć ? wręcz wyciągnąć z nich naukę dla siebie. Zarażają nas afirmującym podejściem.
"Nasza młodsza siostra" to słodko-gorzka refleksja nad istotą rodziny, prosta historia utrzymana w sentymentalnym klimacie i duchu kina Yasujir Ozu, rozkoszna w swej zwyczajności. Może chwilami aż nadto, ale wystarczająco wciąga i angażuje, żeby nie robić z tego większego zarzutu.
Awangarda 2
7 z 9
Sąsiedzi 2 (?)
USA 2016 (Neighbors 2). Reż. Nicholas Stoller. Aktorzy: Seth Rogen, Zac Efron, Rose Byrne
Kontynuacja przebojowej komedii: choć młode małżeństwo pozbyło się z okolicy imprezującego Zaca Efrona i jego kumpli z bractwa, to nie koniec problemów.
Radnerowie właśnie znaleźli kupców na swój dom. Kiedy wizja przenosin na sielskie przedmieścia, gdzie chcieliby wychowywać dzieci (drugie w drodze), wydaje się tak bliska, obok wprowadzają się pozbawione wszelkich hamulców studentki na czele z Chloe Grace Moretz. Sęk w tym, że nowi właściciele mają miesiąc na wypowiedzenie umowy? Przed bohaterami kolejna sąsiedzka wojna. Tym razem po ich stronie staje niedawny wróg. W sequelach humor jest zwykle bardziej ordynarny, ale ta poniewierka może mieć swój urok.
Helios, Multikino
8 z 9
Z podniesionym czołem ***
Francja 2015 (La tete haute). Reż. Emmanuelle Bercot. Aktorzy: Catherine Deneuve, Rod Paradot, Sara Forestier, Diane Rouxel, B?noit Magimel
Dramat obyczajowy. Porzucony przez matkę chłopak z patologicznego środowiska spotyka doświadczoną sędzię, która może mu pomóc poukładać życie. Czy urodzony pod złą gwiazdą Malony będzie potrafił wziąć coś dobrego z systemu, przeciwko któremu całe życie się buntował?
Malony został wychowany jak zwierzątko, jest przekonany, że tylko agresja i atak pozwalają przetrwać na tym świecie. Nie uznaje żadnych autorytetów, kopiuje nieodpowiedzialne zachowania uzależnionej matki, rani i nie umie prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie. Przydzielona do jego sprawy jako ostatnia instancja sędzia dostrzeże w chłopaku potencjał i skrywaną wrażliwość. Może jako pierwsza zobaczy z nastoletnim przestępcy ślad niedokochanego, niechcianego dziecka, które swoją samotność przekuwa w destrukcję. Tylko czy Malony będzie potrafił odrzucić stałą pozę buntowniczego chojraka i uznać, tym razem dobry dla siebie, autorytet? To ciekawa konfrontacja postaw i charakterów. Walka o duszę, nauka o różnicy między programową antysystemowością a świadomą kontestacją schematów.
Na ekranie ciekawe zestawienie aktorskich energii. W roli matki zobaczymy jedną z gwiazd młodego pokolenia, tym razem zniszczoną, pełną destrukcyjnej energii Sarę Forestier. Grająca sędzię weteranka i legenda francuskiego kina, Catherine Deneuve dostaje za partnera intrygującego debiurtanta (Pardot). To stracie stoicyzmu z chaosem, metody z nuklearną eksplozją. Za kamerą staje aktorka Emmanuelle Bercot ("Moja miłość"). Porusza ciekawy temat, ale dobiera nieodpowiednie narzędzia do jego prezentacji. W efekcie tworzy film napędzany niemal wyłącznie słowem i od niego w pełni zależny, niekorzystający z dostępnych stricte filmowych narzędzi. Można przypuszczać, że tak mocny, surowy temat zyskałby na bardziej lakonicznym, sugestywnym wizualnie języku, a tak topi się w potokach ilustracyjnych dialogów, by ostatecznie zgubić gdzieś swoją moc.
Awangarda 2
9 z 9
Wydarzenia specjalne w Heliosie
Kultura dostępna: Apartament
Papież Jan Paweł II obserwowany podczas prywatnych wakacji.
Filmów o Janie Pawle II powstało już dużo. Ten ma jednak niewątpliwy atut: powstał na bazie niepublikowanych dotąd, archiwalnych nagrań z prywatnych wyjazdów Karola Wojtyły w góry. A dokładniej do alpejskiej miejscowości Les Combes w Dolinie Aosty. Te materiały mają bez wątpienia walor sentymentalny: pokazują Jana Pawła II w sytuacjach prywatnych, z dala od Watykanu - na górskim szlaku, podczas czytania książki, w poruszającym zamyśleniu. W urywkach zdjęć, które kręcił papieski przyjaciel, widać jeszcze wyraźniej to, co doskonale znane: niezwykłą charyzmę, trudny do nazwania zewnętrzno-wewnętrzny blask, rodzaj skupienia i ciepła zarazem.
19 maja, godz. 18
Kino Kobiet: #WszystkoGra
To pierwszy musical z polskimi kultowymi przebojami, które w nowych aranżacjach posłużyły Agnieszce Glińskiej do opowiedzenia o trzech pokoleniach kobiet, których losy zostają wpisane w panoramę współczesnej Warszawy.
W rolach głównych Kinga Preis, Stanisława Celińska oraz Eliza Rycembel. - Podoba mi się, jak stolica została przepięknie przedstawiona - mówi Eliza Rycembel. - To zasługa Pawła Edelmana, który zdecydował się na parę nietypowych rozwiązań. Ktoś zwrócił uwagę, że Warszawa jest w naszym filmie kobietą. Wychodzi na to, że to rzeczywiście taki dziewczyński projekt. Chyba dopiero na planie pierwszy raz tak naprawdę spojrzałam na Warszawę - bez pośpiechu, delektując się widokiem i atmosferą. Każdą przerwę wykorzystywaliśmy na to, by pójść do parku, usiąść na trawie i odpocząć. Agnieszka Glińska ma ten niezwykły dar, że potrafi skupić wokół siebie ludzi, którzy dają fantastyczną energię. Widać to szczególnie w scenach zbiorowych: my naprawdę jesteśmy razem i nic nie udajemy, dobrze się bawimy.
16 maja, godz. 18:30
Pokaz przedpremierowy: Nice Guys. Równi goście
Prywatny detektyw Holland March (Ryan Gosling) i gruboskórny mięśniak do wynajęcia Jackson Healy (Russell Crowe) nie pałają do siebie sympatią. Zostają jednak wynajęci do rozwikłania tej samej sprawy zaginionej dziewczyny. Zapewne każdy prowadziłby ją na własną rękę, gdyby obaj nie stali się celem wynajętych morderców. Niechętnie muszą połączyć siły, by rozwiązać sprawę i ocalić życie.
Wszystkie komentarze