Im więcej gwiazdek (od 1 do 6) przy tytule, tym wyższa ocena krytyków ?Gazety Co Jest Grane?. Znak zapytania oznacza, że dystrybutor nie zorganizował pokazu prasowego przed premierą.
REKLAMA
1 z 11
Bóg nie umarł 2 (?)
USA 2015 (God is not dead 2). Reż. Harold Cronk. Aktorzy: Melissa Joan Hart , David A.R. White , Jesse Metcalfe.
Dramat. "Druga część filmu, który poruszył serca i sumienia ponad 140 tysięcy polskich widzów" (czyli piętnaście razy mniej, niż "Listy do M. 2").
System szkolnictwa w USA przyjmuje zapis o świeckości instytucji publicznych. Za cytowanie słów Jezusa wierząca nauczycielka liceum stanie przed sądem. Celem procesu będzie udowodnić, że Bóg nie żyje. W obronę belferki włączą się religijni studenci i rozmaite organizacje. Aspirujące do miana namysłu nad kondycją ludzkości mainstreamowe kino ewangelizacyjne, zrealizowane w rytmie chrześcijańskiego poprocka.
Helios, Multikino
2 z 11
Bracia ***
dokumentalny, Polska 2015, 70 min, reż. Wojciech Staroń występują: Alfons Kułakowski, Mieczysław Kułakowski
Rodzinna opowieść.
Bracia Mieczysław i Alfons Kułakowscy przed laty uciekli z Syberii do Kazachstanu, by na jesieni życia wrócić na ziemie polskie. Mieczysław to wzór umysłu ścisłego, Alfons jest bardziej bujającym w obłokach humanistą (i uznanym malarzem). Kamera, podglądając ich codzienne życie, przedstawia poruszający przykład rodzinnej więzi.
Na co dzień reżyser Wojciech Staroń jest przede wszystkim autorem zdjęć. Gdy dokument realizuje operator odpowiedzialny za takie filmy jak "Papusza" czy "Plac Zbawiciela", można być pewnym, że od strony wizualnej wszystko zagra bez zarzutu. Wydaje się, że autor nie ingeruje też za bardzo w samą opowieść, po prostu pozwalając życiu płynąć i towarzysząc swoim bohaterom przez bardzo długi czas, jedynie uwieczniając ich losy. To sprawia, że cicha, pozbawiona niezwykłych rewelacji opowieść, może momentami nudzić.
Tytułowi bracia stanowią klasyczny przykład wyłącznie zacieśniającej się z kolejnymi przeciwnościami, budowanej przez lata więzi. Nie zawsze się ze sobą zgadzają i często mają siebie dość, ale trwają przy sobie, zapewne również dlatego, że są rodziną. Starość sprawia, że z wielu przyczyn jest im trudniej - zaczynają podupadać na zdrowiu, czasami nie dogadują się, bo nie są już w stanie jasno przekazać jakiejś myśli - ale w krzepiący sposób trwają przy sobie i są dla siebie oparciem. Nie jest to pewnie jedyny przykład takiej budującej relacji, jaki w życiu widzieliście, musicie więc być gotowi na to, że nie będzie to seans wielkich odkryć, ale spokojnego potwierdzania uniwersalnych prawd.
Awangarda 2
3 z 11
Bulwar ***
USA 2014 (Boulevard) Reż. Dito Montiel, Aktorzy: Robin Williams, Kathy Baker, Roberto Aguire
Ostatnia rola Robina Williamsa. Szkoda, że w tak nieciekawym filmie.
Zmarły w 2014 r. aktor gra Nolana, szarego jak mysz urzędnika bankowego, mieszkającego z żoną, ale raczej obok niej (osobne łóżka, pokoje, życia), który zakochuje się w ulicznej męskiej prostytutce, Leo. Ale wyjście z pancernej szafy - okazuje się, że Nolan swój homoseksualizm uświadomił sobie już pół wieku temu - pociąga za sobą komplikacje.. Mimo, że przesłanie filmu jest w zasadzie optymistyczne - nigdy nie jest za późno, aby pogodzić się z prawdą o sobie - to nie brzmi ono przekonująco: patrząc od drugiej strony widzimy człowieka, który przeszedł lunatycznym krokiem obok własnego życia. Wszystko to razem jest bardzo smutne. Nie tylko dlatego, że Nolan jest człowiekiem nieszczęśliwym, stłamszonym, apatycznym, ale i sam Williams wygląda tak, jakby już wtedy zapadał na depresję. Żal też tak wybitnego aktora na tak przeciętną produkcję, sto metrów poniżej jego poziomu: "Bulwar" jest filmem właściwie telewizyjnym, z banalnie napisanymi scenami, schematycznym, anonsującym rozwiązania na pół godziny naprzód - i dziwnie też anachronicznym. Przygnębiające w sumie doświadczenie.
Awangarda 2
4 z 11
Cień ***
Francja, Belgia 2015 (Disorder). Reż. Alice Winocour. Aktorzy: Matthias Schoenaerts, Diane Kruger, Paul Hamy, Zaid Erroughui-Demonsant, Percy Kemp
Dramat. Weteran z Afganistanu dorabia jako ochroniarz. Szemranego biznesmen zleca mu ochronę rodziny pod swoją nieobecność. Vincent zawalczy nie tylko z agresorami, ale i z własną pokaleczoną psychiką.
Młoda francuska reżyserka od początku sygnalizuje, że głowa Vincenta ( Schoenaerts) cierpi - bohater ma powracające bóle głowy, zaburzenia słuchu, poci się. Jest napięty, nerwowy. Ta atmosfera odbita jest w warstwie środków stylistycznych. Dzięki wibrującej, fizycznie odczuwalnej z kinowego fotela ścieżce dźwiękowej DJa i artysty techno Gesaffelsteina, widz udaje się w psychodeliczną podróż. Pomaga świadoma stylizacja obrazu, prowadzenie kamery - częste skojarzenia z "Drive" Nicolasa Windinga Refna nie są przypadkowe. W "Cień" wchodzi się jak w smołę. Jest gęsty i lepki, zmysłowy.
Po kilkudziesięciu minutach i wspólnej wizycie na plaży staje się jasne, że tajemniczy agresorzy istnieją i szukają "kwitów" na męża kobiety, balansującego pomiedzy światem przestepców i polityki libańsim biznesmenem. Kiedy okazuje się, że jego żona Jessie (Kruger) jest w niebezpieczeństwie, film zmienia ton. Staje się dość klasycznym thrillerem psychologicznym, niemal zarzuca audiowizualne wizualne eksperymenty. Zamknięci w wielkim domu bohaterowie - jest z nimi jeszcze syn pary, Ali - muszą zmagać się z zagrożeniem z zewnątrz, ale groźniejsze są własne demony. Jesse jest zamknięta w złotej klatce pieniędzy, ale nie niewinna, ma swoje tajemnice. Vincent zmaga się z zespołem stresu pourazowego, napadami agresji i halucynacjami, ale potrafi by czuły, delikatny. Wzajemne przyciąganie miesza się odpychaniem.
Winocour za bardzo wikła się w psychologizację, odchodzi od krwistego języka wizualnego i wpada w pułapkę konwencjonalnego, narracyjnego banału. Pytania, które zadaje, już dawno w kinie padły, a żadna z odpowiedzi nie jest nowa. Intrygująca zapowiedź doczekuje się rozczarowującego finału.
Helios
5 z 11
Gejsza (?)
Polska, 2015. Reż. Radosław Markiewicz. Aktorzy: Konrad Eleryk, Marta Żmuda Trzebiatowska, Agnieszka Więdłocha
Kryminalna przypowieść o miłości w czasach mafii? Przynajmniej tak dystrybutor reklamuje nowy film reżysera "Złomu".
Mamy więc szlachetnego chłopaka po odsiadce wciągniętego w gangsterskie porachunki, zakochaną w nim striptizerkę z tytułowego nocnego klubu i piękną rehabilitantkę, która opiekuje się jego niepełnosprawnym bratem. O ile jeszcze w samej historii trójkąta można dostrzec pewien potencjał, to - awet bez szczególnego wyzłośliwiania się - zwiastun nie pozostawia złudzeń, co z tego wyszło. Pokaz prasowy odbył się po zamknięciu numeru.
Pierwsze kino akcji/s-f nakręcone w całości z perspektywy tytułowego bohatera, cyborga imieniem Henry.
Henry, który utracił pamięć, poszukuje swojej żony-inżyniera, porwanej przez Akina, złoczyńcę obdarzonego telekinetycznymi umiejętnościami i dążącego - jakby inaczej! - do przejęcia władzy nad światem. Można się spodziewać ostrej jazdy pod hasłem "Zabić ich wszystkich!", utrzymanej w konwencji muzycznego video-klipu.
Helios, Multikino
7 z 11
Królowa Pustyni **
USA, Maroko 2015 (Queen of the Desert). Reż. Werner Herzog. Aktorzy: Nicole Kidman, James Franco, Robert Pattinson, Damien Lewis
Dramat kostiumowy pośród pustyni z niezłą rolą Nicole Kidman. Werner Herzog bierze na warsztat życiorys legendarnej Gertrude Bell. Niekonwencjonalna bohaterka i bardzo przewidywalny film. Efekt rozczarowuje.
Gertrude Bell to wymarzona bohaterka filmowa: zafascynowana Orientem Amerykanka z wyższych sfer, która po Pierwszej Wojnie Światowej pomagała Imperium Brytyjskiemu wytyczać nowe granice na terytoriach po Imperium Osmańskim. Do dziś z szacunkiem i sympatią wypowiadają się o niej Beduini, Saudyjczycy przypisują powstanie swojego państwa. Głodna wiedzy i pełna pasji podróżniczka, kobieta o niezwykłym umyśle, doskonałej intuicji i pamięci. Pionierka pełną gębą.
Przez chwilę sądziłam, że Herzog w pastiszowej formie parafrazuje "pustynne" romanse. Łatwo w filmowej paradzie efektownych ujęć i kostiumów zagubić wyczucie konwencji, szczególnie, kiedy Gertrude wymienia się lukrowanymi bon motami z Henrym Cadoganem (Franco). Zdawała się to potwierdzać relacja z filmowym T.E. Lawrencem (Pattinson na duży plus) zarysowana równościowo, nowocześnie. Niestety intuicja zawiodła. Aż trudno uwierzyć, ale od politycznych gierek, etnicznych konfliktów i podróżniczych odkryć jedynej w swoim rodzaju bohaterki, bardziej interesują Wernera Herzoga jej... romanse. Reżyser niby pokazuje, jakim problemem dla kobiety wyprzedzającej swoje czasy jest znalezienie partnera, ale poprzestaje na luźnej obserwacji, nie stara się wniknąć głębiej w emocjonalnej konsekwencje, jakie mogła mieć dla psychiki bohaterki sytuacja permanentnego odrzucenia za bycie "za dobrą". Filmowa Gertrude - w tej roli całkiem niezła, ale skrępowana konwencją, Nicole Kidman - napędzana jest wyłącznie głodem miłości i akceptacji. Oczywiście reżyserzy castingu obsadzili w głównej roli aktorkę znacznie bliższą klasycznemu kanonowi piękna, niż pierwowzór. Zasady Hollywood są nieubłagane.
Herzog kręcił już z sukcesami na pustyni. Tym razem zamiast "Fata Morgany" dostajemy harlequin w dymiących piaskach podlany fantazją o kobiecie sukcesu, którą los za jej śmiałość nagradza niemal wyłącznie batami. Nawet najbardziej realistycznie jęczący wielbłąd nie jest w stanie uczynić tego filmu bardziej prawdziwym.
Helios
8 z 11
Łowca i Królowa Lodu (?)
USA 2016 (The Huntsman: Winter's War). Reż. Cedric Nicolas-Troyan. Aktorzy: Chris Hemsworth, Charlize Theron, Emily Blunt
Zapomnijcie o słodkiej baśni, nadchodzi kontynuacja mrocznego fantasy "Królewna Śnieżka i Łowca".
Tym razem z nowym reżyserem i bez Kristen Stewart. Rzecz dzieje się w końcu na długo zanim ku wściekłości Charlize Theron lustereczko doceniło urodę Śnieżki. Królowa Ravenna chce zapanować nad światem z pomocą młodszej siostry (Emily Blunt), której dotąd nieskalane złem serce zamienia się w lód w wyniku zdrady. Przeciwko duetowi nikczemnych mocy ramię w ramię z tytułowym łowcą (Chris Hemsworth) walczy dzielna Jessica Chastain. Twórcy zapowiadają kino bardziej widowiskowe od pierwszego, zresztą nieźle przyjętego filmu. Z zapowiedziami bywa jednak różnie. Pokaz prasowy odbył się po zamknięciu numeru.
Helios, Multikino
9 z 11
Mustang ******
Francja, Turcja, Katar, Niemcy 2015 Reż. Deniz Gamze Ergueven. Aktorzy: Gunes Sensoy, Ilayda Akdogan, Nihal Koldas, Ayberk Pekcan
Rewelacyjny debiut tureckiej reżyserki. Pięć młodziutkich dziewczyn w areszcie domowym czyli opowieść o dojrzewaniu w konserwatywnym społeczeństwie.
Pięć sióstr w wieku 10-17 lat idzie pierwszego dnia wakacji na plażę, gdzie oddaje się niewinnym igraszkom ze szkolnymi kolegami. Jednak dla opiekujących się nimi babci i wujka ich zachowanie jest niedopuszczalne i skandaliczne (choć tak naprawdę głównym ich przewinieniem jest po prostu to, że są dziewczynami). Zostają one za karę uwięzione w rodzinnym domu, gdzie następnie przymusowo przysposabia się je do kobiecych ról, ucząc szycia i gotowania, a potem kolejno, według starszeństwa, wydaje za mąż...
"Zły Wujek zamyka pięć sióstr w domku" brzmi trochę jak okrutna baśń a la bracia Grimm, ale "Mustang", choć ma w sobie coś z nierzeczywistej atmosfery "Przekleństw niewinności" Coppoli, jest opowieścią realistyczną, żywą i zmysłową, mocno osadzoną w mikroświecie prowincjonalnego tureckiego miasteczka. A zarazem bardzo uniwersalną: mniej czy bardziej łagodna seksualna paranoja występuje wszak powszechnie, a już na innym poziomie, mechanizmy buntu wobec represji, sposoby ucieczki czy omijania niewygodnych ograniczeń też są wszędzie dość podobne.
Siłą filmu jest to, że nie zamyka się w kręgu publicystyczno-propagandowych klisz i nie popada w jednostronne uproszczenia: właściwie tylko jeden moment ? gdy ujawnia się pewną bardzo brzydką skłonność nadopiekuńczego wujaszka ? wydaje się pójściem na łatwiznę. Zamiast ideologizować w odpowiedzi na ideologię Ergueven opowiada po prostu losy pięciu młodych, trudnych do okiełznania, bardzo różnych, ale jednakowo mocno ze sobą związanych dziewcząt.
Losy te układają się różnie, czasem całkiem szczęśliwie, czasem tragicznie, ale zwykle nieprzewidywalnie i zawsze zajmująco. Film potrafi być przejmująco smutny, czasem wywołuje u widza zdrowy odruch wściekłości, ale i nie zapomina też, że w nawet najdramatyczniejszych okolicznościach jest miejsce na humor (p. brawurowa ucieczka na mecz piłkarski).
Mimo powagi tematu jest w nim pewna lekkość, żywiołowa radość młodości oraz przyjemne ciepło, nie z klimatu Anatolii się biorące (choć może trochę...), ale z wewnętrznych relacji między kochającymi się siostrami. Główną bohaterką, a zarazem narratorką całej tej historii jest najmłodsza z nich, Lale. I ona też wnosi do tej niewesołej opowieści coś, co wydaje się nieprawdopodobne - nadzieję.
Awangarda 2
10 z 11
Pięćdziesiąt twarzy Blacka (?)
USA 2016 (Fifty Shades of Black) Reż. Michael Tiddes. Aktorzy: Marlon Wayans, Kali Hawk
Parodia... no, proszę zgadnąć jakiego filmu?
Dla ułatwienia powiem, że sam w sobie był śmieszny, choć nieintencjonalnie. Nieśmiała studentka szuka pracy w korporacji, odwiedza jej szefa w jego legendarnym "czerwonym pokoju", ten zaś okazuje się wyjątkowym łóżkowym niezdarą... W rankingach ocen Black ląduje nawet poniżej Greya, co jest osiągnięciem.
Przed spotkaniem wspólna zabawa w holu kina. Na najmłodszych widzów będą czekać animatorzy, którzy zapraszają do kącika kolorowanek, na zespołowe gry zręcznościowe a także tatuaże i balonikowe zwierzaki.
15 lat temu "The Boston Globe" zatrudnił nowego redaktora naczelnego (wyjątkowo dobry Liev Schreiber), który zlecił światowej sławy zespołowi dziennikarzy śledczych przyjrzenie się tematowi księży-pedofilów. Harując w pocie czoła i koszulach poplamionych atramentem, ekipa Spotlight odkrywa, że ma do czynienia z jedną z największych afer w historii. Kościół Katolicki to potężny przeciwnik, więc dochodzenie musi zostać przeprowadzone dokładnie, dogłębnie i po cichu. Pamiętacie "Wszystkich ludzi prezydenta"? To równie prawdziwa historia, tyle że tutejsi ludzie należą do kardynała.
W 2014 roku reżyser Tom McCarthy został zmiażdżony przez krytykę za "Magika z Nowego Jorku" z Adamem Sandlerem w roli głównej. Kilkanaście miesięcy później współscenarzysta "Odlotu" Pixara powrócił z głównym faworytem do Oscara w kategorii "najlepszy film". Zaangażowana społecznie opowieść o nagrodzonych Pulitzerem dziennikarzach skonstruowana jest bezbłędnie, ale nie robiłaby takiego wrażenia, gdyby nie fenomenalna obsada. Michael Keaton nie ma już takiej okazji do szarżowania jak w "Birdmanie", ale i tak udowadnia, jak bardzo go w ostatnich latach brakowało. Największą uwagę zwracają jednak wyśmienity Stanley Tucci i nominowany do Oscara za rolę drugoplanową Mark Ruffalo, który kradnie niemal każdą scenę. W ostatnich latach Ruffalo niepostrzeżenie zaczął wyrastać na aktora wybitnego.
"Spotlight" może nawet przede wszystkim jest filmem o dwóch światach, z których jeden już nie istnieje. Niestety, świat, w którym księża - ale także przedstawiciele innych zawodów - molestują dzieci, to wciąż obowiązujące realia. Świata, w którym reporterzy mają dość środków, czasu i możliwości, by przeprowadzać zakrojone na taką skalę dziennikarskie śledztwa, dzisiaj już nie ma.
"Spotlight", thriller, USA 2015, 128 min., reż. Tom McCarthy, występują: Mark Ruffalo, Rachel McAdams, Michael Keaton, John Slattery, Liev Schreiber, Brian d'Arcy James, Elena Wohl, Stanley Tucci
Seans w cyklu Kino konesera. Helios, 13 kwietnia, godz. 19.30.
Carte Blanche ***
Ważny, szlachetnie pozytywny, choć tylko częściowo udany film - o tracącym wzrok nauczycielu, który udawał, że widzi.
Mężczyzna, którego gra Andrzej Chyra (który to już raz, gdy aktor ten "niesie" cały film?), istnieje naprawdę. Żyje w Lublinie, jest nauczycielem historii, mimo choroby wciąż cieszy się sympatią kolegów i, przede wszystkim, uczniów. A jest to choroba wzroku, zwyrodnienie siatkówki, które oznacza stopniową ślepotę. Niewidomy nauczyciel? A właściwie czemu nie?
Kacper, bohater filmu Jacka Lusińskiego, mniej więcej w tym samym czasie traci wszystko, co dla niego najważniejsze. Matkę, która ginie w wypadku. Przyjaciela (Jakubik), który zaczyna pracować w Warszawie (choć będzie przyjeżdżał do Lublina w weekendy do rodziny). Wreszcie wzrok - niezbywalny na pozór w pracy pedagoga. I właśnie szkoła z perspektywy pokoju nauczycielskiego pokazana jest tu najlepiej. Małe i duże rozgrywki wśród kolegów i koleżanek po fachu (znałem takich wuefistów jak Florczak), władcza, a jednak zadziwiająco sympatyczna dyrektorka (świetna Dorota Kolak), rywalizacje o godziny i wychowawstwo. Gorzej już wypada klasa na lekcjach historii: chciałbym zobaczyć, na czym polega wyjątkowość Kacpra jako historyka, ale tego nie widzę - jedna scena z wchodzeniem na parapety (wzorowana na "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów") to mało.
Polska 2014. Reż. Jacek Lusiński. Aktorzy: Andrzej Chyra, Urszula Grabowska, Arkadiusz Jakubik, Eliza Rycembel
Seans w cyklu Kultura dostępna. 14 kwietnia, godz. 18 Helios. Wstęp tylko 10 zł.
Wszystkie komentarze