Prezentowane tytuły wchodzą na ekrany olsztyńskich kin 26 czerwca. Im więcej gwiazdek (od 1 do 6) przy tytule, tym wyższa ocena krytyków "Gazety Co Jest Grane". Brak gwiazdki oznacza, że nie odbył pokaz prasowy danego filmu.
REKLAMA
1 z 6
Lato w Prowansji **
Jean Reno w lekko sentymentalnej komedii, która dowodzi, że wakacyjny sezon w kinach już ruszył.
Komedia, a już na pewno komedia francuska, kontrasty lubi i podkreśla. Dwoje nastolatków Lea (Jouannet) i Adrien (Dessioux) - ich rodzice właśnie się rozstali - trafia więc w towarzystwie młodszego brata na wakacje do nudnych dziadków, którzy zapomnieli dawno o swoim młodzieńczym, hippisowskim życiu. Tętniący życiem Paryż nijak się ma jednak do nudy na prowincji bez zasięgu dla komórek. Kumpli i klubów nie zastąpi opryskliwy dziadek (sam Jean Reno), którego młodzi nigdy zresztą wcześniej nie widzieli. Wyśmiewana nieco Prowansja ma swoje zwyczaje (jak Abrivado), ma też lokalnych przystojniaków sprzedających pizzę i piękności pracujące w lodziarni. Może wakacje nie będą więc tak złe?
Rose Bosch konsekwentnie balansuje między lekkim żartem i wzruszeniem, ale cały czas ślizga się po powierzchni. Że celem jest połączenie rodziny, która na innym poziomie właśnie się rozpada ? wiadomo od początku. Że starzy nie zawsze wiedli żywot stetryczałych pierników, a młodzi nie są do końca zepsutymi bachorami z wielkiego miasta ? również. I tylko sposób, w jaki dociera reżyserka do tych prawd i rozwiązuje węzeł rodzinnych dramatów, okazuje się zbyt i oczywisty. Ale uśmiechnąć się parę razy można, a już zachwycić Prowansją ? na pewno. W końcu wakacje właśnie się zaczęły.
Awangarda
2 z 6
Manglehorn **
Kiepski come-back Al Pacino.
Ten fantastyczny aktor gra tytułowego Manglehorna, starego zgorzknialca, ślusarza z zawodu, który otwiera wszystkie zamki w mieście, ale sam zamknięty jest na cztery spusty. Mieszka z kotem, z synem nie ma praktycznie kontaktu, a jedyną osobą, z którą czuje emocjonalną więź (no, może jeszcze oprócz wnuczk.i..) jest jego dawna, utracona miłość Lucy, do której pisze codziennie egzaltowane listy. Może sympatyczna urzędniczka z banku (Hunter) wyrwie go z uczuciowego letargu? Gdy się pojawia, ten ospały film budzi się do życia, ale są to rzadkie momenty. Do tego dochodzą sztucznie brzmiące dialogi i ogólna fałszywość tonu, która sprawia, że oglądanie "Manglehorna" przypomina słuchanie wypełnionej dysonansami muzyki. Film chce być bardzo artystyczny (surrealistyczne wstawki itp.), ale wypada to pretensjonalnie i nie potrafi zamaskować banalności jego przesłania (nie można ciągle żyć przeszłością, trzeba otworzyć się na ludzi itd.) i przewidywalności rozwiązań. Szkoda Pacino i Hunter na takie byle co.
Awangarda
3 z 6
Minionki
Pokonać dinozaury i ukraść koronę angielskiej królowej: to dla nich łatwizna.
Zdobyły już sympatię dziecięcych widzów, choć nie są zbyt inteligentne, mówią w niezrozumiałym dla innych języku, no i uwielbiają służyć mało szlachetnym przywódcom. W nowym filmie zobaczymy, jak radziły sobie na Ziemi przed pojawieniem się człowieka, jak wyglądała ich służba u Napoleona czy hrabiego Drakuli, ale przede wszystkim przyjrzymy się intrydze, dzięki której chcą odebrać Elżbiecie II królewską koronę. Za namową samej Scarlett O'Haracz, która podłością charakteru bije konkurencję na dobre.
Na pierwszym planie Kevin, Stuart i Bob, czyli trójka najbardziej rozpoznawalnych Minionków, ale też barwna wizja historii i okraszona humorem, efektowna akcja. Tak przynajmniej zapowiadają twórcy: film wchodzi jednak do polskich kin bez pokazu prasowego.
Helios, Multikino
4 z 6
Polowanie na prezydenta *
Pretensjonalna, pompatyczna bzdura, jakich mało. A może to miała być komedia?
Nawet zadufany w sobie nieudacznik, jeśli wierzyć twórcom, może zostać prezydentem USA (Jackson). Ale ma pecha, bo tajemniczy terroryści chcą go zabić, a przynajmniej porwać. Ratunkiem okaże się... 13-letni chłopak, który ma właśnie w groźnych, fińskich lasach przejść test męskości. Ale jakoś mu nie wychodzi.
Filmu Jalmariego Helandera nie ratuje niestety nic: "Polowanie na prezydenta" przypomina amatorską wprawkę nieudolnego filmowca, który od bogatego tatusia dostał pieniądze na coś w rodzaju superprodukcji (chyba w czasach Atari efekty komputerowe można było dopracować lepiej) i opłacenie gaży Samuela L. Jacksona. Chyba że nie chodziło o trzymanie w napięciu, tylko rozśmieszenie publiczności. To też się nie udało.
Helios, Multikino
5 z 6
Timbuktu *****
Życie pod okupacją religijnych fundamentalistów.
Timbuktu jest miastem w północnym Mali, które w 2012 roku zostało najechane przez islamskich fundamentalistów. Film pochodzącego z sąsiedniej Mauretanii Sissako jest opowieścią o życiu pod rządami tych religijnych fanatyków. Ze wszystkich stron zostaje ono obwarowane surowymi, często absurdalnymi zakazami: zabroniona jest muzyka, śmiech, palenie papierosów, a nawet piłka nożna. Kobiety muszą nosić rękawiczki, gdyż widok obnażonej kobiecej dłoni mógłby obudzić grzeszne myśli. Ogólnie - robi się wszystko, aby odebrać życiu radość i smak. W pierwszej scenie widzimy, jak kilku uzbrojonych w kałasze dżihadystów ściga dżipem uciekającą gazelę. Jeden z nich zwraca się do drugiego "Nie zabijaj, zamęcz" i wskazówka ta zdaje się też odnosić do sposobu traktowania podbitej ludności: męczą i dręczą.
Mieszkańcy Timbuktu starają się prześladowców ignorować lub stosować bierny opór: w najpiękniejszej, przypominającej pantomimę scenie widzimy grupę chłopców grających w piłkę bez piłki. Najodważniej przeciwstawiają się im kobiety - oraz miejscowy imam. Czyli te, której czci przyszły tutaj bronić i przedstawiciel religii, którą chcą tutaj krzewić.
Głównym jednak bohaterem jest Kidane, mieszkający z żoną i ukochaną, 12-letnią córką poza miastem, w rozbitym na pustyni namiocie. To, że żyje na uboczu, zapewnia mu względny komfort, ale idylla nie będzie trwała wiecznie. Kidane zostaje wciągnięty w konflikt z miejscowym rybakiem, którego konsekwencje okażą się tragiczne.
Reżyser nie ułatwia sobie zadania: czyn, który popełnia Kidane, byłby ukarany - choć mniej surowo - nawet w najbardziej liberalnym kraju. Ale ważniejsze jest coś innego: Sissako pokazuje, jak bezsilna wściekłość wobec agresorów, nie mogąc znaleźć sobie ujścia, sprawia, że ludzie zwracają się przeciw sobie wzajemnie. Czy coś innego oglądaliśmy w PRL-u, gdzie wszyscy warczeli na wszystkich?
Film ma spokojną, referującą tonację. Nie wpada w histerię ani nie epatuje przemocą. Zamiast oburzać się na religijnych zelotów, częściej się ich ośmiesza.
"Timbuktu" konkurowało z "Idą" o Oscara, przegrało słusznie, ale to honorowa porażka.
Awangarda
6 z 6
Wydarzenia specjalne
Noc Kina
26 czerwca od godz. 23 wytrwali kinomaniacy mogą zobaczyć kilka seansów w Multikinie przemieszczając się między salami z jednym biletem wstępu. W repertuarze: "Kingsman: Tajne Służby", "Anioł śmierci", "Coś za mną chodzi", "Birdman", "To właśnie seks", "Disco polo", "Dzikie historie" i "Za jakie grzechy, dobry Boże".
Czerwcowe poranki
W każdy weekend tego miesiąca o godz. 10.30 w Multikinie zaplanowano pokaz trzeciej części przygód małego Bodzia i innych mieszkańców planety Agi Bagi. Natomiast o godz. 12 prezentowane będą nowe odcinkami Dory, która Poznaje Świat i Psiego Patrolu. Poranki adresowane są do dzieci powyżej drugiego roku życia.
Kino Konesera w Heliosie
Projekcja irańskiego dramatu pt. "Taxi". W Teheranie jak co dzień auta suną po zakorkowanych ulicach, kierowcy żółtych taksówek błądzą po gigantycznej metropolii w poszukiwaniu adresów, pod które każą zawieść się pasażerowie. Wśród nich jest jeden wyjątkowy samochód. Wyróżnia go nie tylko to, że jest wyposażony w pasy bezpieczeństwa (w Iranie na porządku dziennym jest to, że taksówkarze odpinają je i chowają w bagażniku, żeby nie uwierały pasażerów), ale też to, że na desce rozdzielczej zamontowano w nim przemysłową kamerę, a za kierownicą siedzi nie kto inny, jak sam Jafar Panahi. Do jego samochodu wsiadają ludzie prości i intelektualiści, przyjaciele i kompletnie nieznajomi, przypadkowe osoby w potrzebie i umówieni na przejażdżkę członkowie rodziny. Każdy z pasażerów wnosi do filmu nowy problem, który urozmaica fabułę i nową refleksję na temat życia w Iranie. Seans w Heliosie (Aura, al. Piłsudskiego 16) zaplanowano 1 lipca o godz. 19.45.
Wszystkie komentarze