21 stycznia. "Rzeczpospolita" opisała historię urzędniczki olsztyńskiego ratusza, która opowiedziała dziennikarzowi, że gdy była w zaawansowanej ciąży, prezydent Olsztyna Czesław Małkowski przyjechał do jej domu i ją zgwałcił. Kobiet, które zdecydowały się powiedzieć o niestosownym zachowaniu Małkowskiego było więcej. Olsztyn przeżył szok. Informacja odbiła się echem w całym kraju.
Tego samego dnia prezydent zwołał konferencję prasową, podczas której wszystkiemu stanowczo zaprzeczył. Powiedział też, że publikacja w gazecie to zemsta nieprzychylnych mu osób. I poinformował, że złoży pozew przeciwko autorowi tekstu. Niedługo potem Platforma Obywatelska zerwała ratuszową koalicję z Małkowskim i wezwała go do ustąpienia ze stanowiska. Olsztyńska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie podejrzeń o molestowanie kobiet i gwałt na jednej z nich.
Fot. Tomasz Waszczuk / AG
Fot. Tomasz Waszczuk / AG
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / AG
6 lutego. Postępowanie dotyczące seksafery zostaje przeniesione z Olsztyna do Prokuratury Okręgowe w Białymstoku. Decyzja o przekazaniu tego śledztwa ma rozwiać wątpliwości co do bezstronności olsztyńskich śledczych. A obawy odnośnie bezstronności pojawiały się z kilku powodów, m.in. dlatego, że miasto decyzją prezydenta przekazało olsztyńskiej prokuraturze nieruchomość, w której obecnie mieści się siedziba Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe, że żona jednego z prokuratorów jest pracowniczką ratusza.
Prokurator okręgowy chcąc uniknąć podejrzeń o stronniczość 30 stycznia złożył do Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku wniosek o przeniesienie tego postępowania poza okręg olsztyński. Prokurator apelacyjny przychylił się do niego. Z tych samych powodów poza olsztyński okręg została przekazana - do Prokuratury Okręgowej w Łomży - sprawa, w której śledczy badali pięć wątków dotyczących niegospodarności prezydenta Olsztyna.
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / AG
Fot. Tomasz Waszczuk / AG GWL OLSZ WT080121
28 lutego. O świcie policja wyprowadziła Czesława Małkowskiego z mieszkania i przewiozła do ratusza. W prezydenckim gabinecie policjanci przez kilka godzin zabezpieczali dokumenty. O godz. 10.10 funkcjonariusze wybiegli z Małkowskim z gabinetu. Pracownicy ratusza, a także petenci, będący akurat w urzędzie, byli kompletnie zaskoczeni, widząc biegnących policjantów z prezydentem, a za nimi dużą grupę dziennikarzy.
Przy tylnym wejściu z ratusza na Małkowskiego czekał radiowóz, którym przewieziono go do Białegostoku. Następnego dnia śledczy przedstawili prezydentowi zarzuty, ale - z uwagi na dobro śledztwa - nie zdradzili o co go podejrzewają. Mówili tylko ogólnie, że chodzi o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności. Sąd Rejonowy nie zdecydował się, żeby tymczasowo aresztować prezydenta, ale zawiesił go w pełnieniu obowiązków służbowych.
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / AG
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / AG
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / AG
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / AG
Fot. Przemyslaw Skrzydlo / AG
14 lutego. Sensacja. Sąd Okręgowy uznał jednak, że zarzuty postawione Czesławowi Małkowskiemu są zbyt poważne, by prezydent dalej był na wolności i zadecydował, że trzeba go aresztować na trzy miesiące. - O wydaniu takiego postanowienia zadecydowała przede wszystkim poważna ranga zarzutów postawionych podejrzanemu i ewentualna surowa kara, a także obawa matactwa - tłumaczył Antoni Tokarzewski, rzecznik sądu okręgowego. Wieczorem Czesław Małkowski został ponownie zatrzymany.
9 czerwca. Sąd Rejonowy przychylił się do wniosku prokuratury i przedłużył Czesławowi Małkowskiemu areszt o kolejne trzy miesiące. Decyzja ta zapadła podczas posiedzenia niejawnego. Jednak było wiadomo, że prokuratura wniosek o dłuższy areszt uzasadniała tym, że nadal istnieje obawa mataczenia w sprawie, a przestępstwa, o które prezydent jest oskarżony, są zagrożone wysoką karą. W tym czasie funkcję prezydenta przejął wiceprezydent Tomasz Głażewski, który zapowiadał, że poda się do dymisji, gdyby Małkowski po wyjściu z tymczasowego aresztowania wrócił do pracy w ratuszu.
Wszystkie komentarze