Barcelona - Real. Takich emocji nie ma nigdzie indziej
Losy meczu często ważą się w ostatnich sekundach, a każdy nawet najmniejszy błąd, natychmiast jest wykorzystywany przez rywali. - Prywatnie kibicem FC Barcelona jestem od 1996 roku, kiedy to miłością do Blaugrana zaraził mnie starszy kolega - mówi Maciej Nowocień, nasz kolega z redakcji Gazety. - Pamiętam takie gwiazdy dumy Katalonii jak Romario, Ronaldo, Christo Stoiczkow czy Ivan de la Pena. Barca stała wtedy jednak w cieniu, a w najważniejszych rozgrywkach europejskich rzadko wygrywała. Pasja i praca wielu ludzi na przestrzeni lat spowodowała, że Barca stała się prawdziwą potęgą, podobnie jak Real Madryt. Moim marzeniem zawsze było zobaczyć stadion Camp Nou na własne oczy. W tamtych czasach nie myślałem, że się spełni. Po raz pierwszy udało mi się odwiedzić Barcelonę w 2010 roku, kiedy to grała ze Sportingiem Gijon. Na żywo widziałem także tegoroczne spotkanie Barcy z Valencią. Brakowało mi jednego: przeżyć atmosferę Gran Derbi z Realem. W miniona sobotę i to marzenie się spełniło. Do Barcelony przyleciałem już w piątek w nocy. Zaraz potem odbyłem spacer na stadion, który zrobił na mnie duże wrażenie. Wiedziałem, że następnego dnia o tej porze będzie już po meczu i liczyłem, że to Blaugrana będzie górą.
Wszystkie komentarze