Fot. Przemys3aw Skrzyd3o / Agencja Wyborcza.pl
Miejsce 5. Oddał skradziony telefon, bo nikt go nie chciał kupić
Do jednego z zakładów usługowych w Ełku podjechał samochód z rodziną, która miała odebrać telewizor z naprawy. Do środka weszli syn z ojcem, zaś jego żona została w aucie. Gdy tylko mężczyźni weszli do budynku, drzwi samochodu od strony kierowcy otworzyły się i po chwili zamknęły. Żona pokrzywdzonego myślała, że to jej mąż wrócił po dokumenty. Po kilkunastu minutach, gdy mężczyźni wrócili do auta , zadzwonił telefon kobiety. Jakież było jej zdziwienie, bo połączenie było od jej męża, który siedział przecież obok niej. Gdy odebrała okazało się, że rozmawia ze złodziejem, który zabrał z ich samochodu saszetkę z dokumentami męża i telefonem komórkowym. Pokrzywdzony od razu pojechał do komendy zgłosić kradzież. W czasie, kiedy mężczyzna rozmawiał z policjantami, Teresa N. odebrała jeszcze kilka telefonów z komórki męża. Prosiła sprawcę, aby oddał im chociaż skradzione dokumenty. Mężczyzna powiedział, że odda im wszystko co ukradł i podał miejsce spotkania. Funkcjonariusze na miejscu zatrzymali 34-latka. Mężczyzna tłumaczył się, że niedawno wyszedł z zakładu karnego i nie ma pieniędzy, dlatego ukradł saszetkę. Postanowił oddać dokumenty i telefon bo nikt nie chciał kupić od niego skradzionych przedmiotów. Liczył, że pokrzywdzony zapłaci mu za oddanie skradzionych rzeczy.
Tomasz S. w chwili zatrzymania miał 2 promile alkoholu w organizmie. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Wszystkie komentarze