I akt ostatni, lecz najbardziej krwawy.
Prezydent powiedział: koniec zabawy!
Gdy na to patrzę, skóra mi cierpnie,
Gwiazdy na niebie zaś takie piękne...
Nadszedł dzień próby, zdjął Piotr strzelbę z kołka,
Makówki trzy widzi, trzy spadną ze stołka!
Przymierza i ciągnie za język nareszcie,
Echa wystrzałów grzmią w całym mieście!
Zamieszać w rozkładzie, taką miałem rolę.
Pasażerów wywieźć hen w szczere pole.
Lecz cios podstępny przerwał tę misję,
Bo zamiast premii dostałem dymisję!
Piłka jest okrągła, a bramki są dwie,
Jak wygrać bez piłki? On jeden to wie!
Lecz nim wypromował tę odważną markę,
Prezydent pokazał mu czerwoną kartkę!
Ogrody widziałem, trawniki i parki,
Baby pruskie, zimowe jarmarki,
Przychylny Olsztyn wszystkim kobietom,
Walnąłem głową w urzędowy beton!
Kryminał mój dostał nieoczekiwaną puentę,
Ktoś złapał za gardło, wykręcił rękę,
Niestety zbrodnia nie spotkała się z karą:
Bo sam okazałem się trzecią ofiarą!
Niewiele takich strzelców na świecie:
Dwóch padło jeszcze po rykoszecie!
I rzeź rozkręca się z nową siłą,
Bo oto nadchodzi człowiek z piłą!
Wycinki nie wstrzyma miejski ogrodnik,
Drzewo już stare, a przy nim chodnik,
Pod spodem zaś rury więc wybór niewielki:
Wyrosnąć tu mogą żółte barierki...
Nadeszła pora podsumowania,
Na nic mi tutaj naukowa miara,
Bo to, co widzę geniusza przerasta.
Przez wieki tyle zrobiłem dla miasta.
Broniłem Olsztyna przed Krzyżakami.
Czy było warto? Osądźcie sami!
Nim wrócę na ławkę swą i odpocznę,
Złożyć życzenia chcę Noworoczne:
Niech wam w tym roku sprzyjają planety,
Prowadzą bezpiecznie, prosto do mety,
Błyszczą zalety, a zgasną wady,
Przepadną z drogi ciemne układy!
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze