Architekci coraz częściej szykują projekty nie tylko przysłowiowego domu z ogródkiem, ale całego siedliska.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Siedliska w krajobrazie Warmii i Mazur są jednym z jego najpiękniejszych elementów. Malowniczo zestawione zabudowania tworzą odrębne światy, w których życie upływa innym niż miejski rytmem.

Chcesz dostawać mailem najważniejsze informacje z Olsztyna? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter. Prześlij go także rodzinie i znajomym.

Ginące i odzyskane domy

Na naszych oczach jedne popadają w ruinę, inne się odradzają lub powstają od nowa za sprawą ambitnych właścicieli. Siedliska stają się obiektem fascynacji.

– Jeżdżąc po tych terenach od ponad 30 lat, obserwowałem i fotografowałem rożne typy zabudowy siedliskowej. Niektóre były bardzo zaniedbane i chylące się ku ruinie. Niczym mityczną Atlantydę Północy chciałem je wszystkie ratować i zachować jako przykłady wspanialej architektury tych terenów – opowiada architekt Tomasz Lella.

Jedno z takich siedlisk mam do dzisiaj nieustająco przed oczami: malowniczo usytuowane na rozdrożu w sąsiedztwie ściany lasu składało się z czterech obiektów oraz prawdopodobnie kilku hektarów ziemi, w tym lasy, pola i ogród.

I dodaje: - Dom centralnie usytuowany, zbudowany z czerwonej cegły z zielonymi, drewnianymi oknami, kryty dachówką ceramiczną holenderką, był majestatyczny. Natomiast zabudowania gospodarcze, a w szczególności obora, wybudowana z dużych głazów łupanego kamienia pokazywała maestrię dawnej szkoły murarzy kamieniarzy.

Niestety to piękne kiedyś założenie zostało potem podzielone na działki. Na nich w chaotyczny sposób wyrastały bez ładu i składu kolejne domki. Tzw. „gargamele” zburzyły dawne piękno, a centralnie usytuowane i chylące się ku upadkowi siedlisko wygląda niczym przestroga pokazująca, co może się wydarzyć, jeśli zabraknie szacunku do kontynuacji lokalnej tradycji i architektury regionu.

Na szczęście obecnie świadomość ludzi wzrasta. Coraz więcej inwestorów docenia charakterystyczną architekturę Warmii i Mazur i chce w takich właśnie domach mieszkać lub je odtworzyć w tradycyjnym stylu.

Zgłaszają się do Lelli, bo wiedzą, że dla takich właśnie „osiedleńców” zawsze ma gotowy projekt z katalogu, bądź indywidualny projekt siedliska.

Sentymentalna podróż

W pandemicznych czasach zalety życia poza miastem są dostrzegane przez większą grupę ludzi niż dotąd. Covidowy „areszt domowy” skłonił do przemyśleń i szukania innych rozwiązań, właśnie związanych z przeprowadzką – często na wieś. Mamy więc do czynienia z sytuacją odwrotną niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu, kiedy to wsie pustoszały, bo marzeniem młodych było mieszkanie w mieście.

Zakup działki lub kawałka ziemi na wsi podpowiada rachunek ekonomiczny, ale ludźmi powodują także sentymenty.

– Pamiętam z dzieciństwa, najprzyjemniejsze były wyjazdy właśnie do rodziny na wieś. W jednym przypadku była to leśniczówka położona pośrodku lasu, w innym zabudowania w środku wsi, a w jeszcze innym siedlisko usytuowane pośrodku pola porośniętego żółtym rzepakiem. Zapach świeżo pieczonego chleba mam do dzisiaj w pamięci i pomimo wieloletnich poszukiwań. nie udało mi się nigdzie odnaleźć takiego smaku i zapachu, jak ten zapamiętany z dzieciństwa – wspomina Tomasz Lella. – Pamiętam też smak świeżo ubijanego masła oraz jajecznicy z podbieranych z kurnika świeżych jaj czy szynki z domowej wędzarni.

Tomasz Lella
Tomasz Lella  Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Wyborcza.pl

Okazuje się, że niektórzy klienci przychodzący do architekta szukają właśnie takiego niepowtarzalnego klimatu. Po domach usytuowanych na działkach o powierzchni ok. 1000 m kw. na obrzeżach miast przychodzi czas na większe, malowniczo usytuowane posesje.

Kompozycja na miarę człowieka

Obszar takich siedlisk zazwyczaj liczy od jednego do kilkunastu hektarów, często pośrodku malowniczych pól, w okolicy lasu. To właśnie w takich warunkach chcą rozpocząć nowe życie właściciele.

Takie siedlisko to zwykle trzy lub cztery obiekty. Jeśli właściciel traktuje temat poważnie, to szuka architekta, który czuje regionalny rytm i zna tradycję lokalną.

Najważniejszym na takim siedlisku i najbardziej reprezentacyjnym obiektem jest zazwyczaj dom mieszkalny. Tutaj nowe projekty nawiązujące do architektury regionu modyfikują nieco tradycyjną formułę, choć zachowują klimat dzięki naturalnym materiałom i proporcjom.

Wnętrze jest zwykle już na wskroś nowoczesne pod względem funkcjonalnym: zwykle duży, przeszklony otwarty salon pełniący funkcję pokoju dziennego jest zazwyczaj połączony z kuchnią i usytuowany z najbardziej ciekawą ekspozycją. Dodatkiem potrzebnym jest podręczna spiżarnia. Dopełnieniem funkcji parteru może być gabinet lub pokój gościnny z łazienką, osobne toalety i klatka schodowa. Schody te są dodatkowym designerskim dodatkiem architektonicznym, często swoistym dziełem sztuki. Na poddaszu, inaczej niż w starych domach, zlokalizowane są dwie lub trzy sypialnie, w zależności od potrzeb.

Projekt domu jednorodzinnego autorstwa pracowni architektonicznej Tomasza Lelli
Projekt domu jednorodzinnego autorstwa pracowni architektonicznej Tomasza Lelli  Pantel

W nowych domach znajdziemy też dodatkowe pomieszczenia ułatwiające życie: pralnię, suszarnię, pomieszczenie techniczne, kotłownię.

Uzupełnieniem zabudowań mieszkalnych są budynki gospodarcze, np. stodoła i budynek gospodarczy z funkcją garażu. Można też pomyśleć o własnej siłowni, warsztacie czy stajni z boksami dla koni. To zależy już od inwestora.

Zabudowa siedliska powstaje zwykle na planie litery C i tworzy kompozycję przestrzenną otwartą na punkty widokowe takie jak: staw, jezioro, rzeka, lasy, pola. Uzupełnieniem staje się ogród połączony z sadem. Właściciele rezygnują z betonowych podjazdów na rzecz kamiennego bruku i szutrowych ścieżek.

Takie projekty siedlisk są coraz bardziej modne, ale przede wszystkim zapewniają symbiozę z lokalną przyrodą i krajobrazem.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Chapeau bas dla Tomasz Lelli za zajęcie się regionalną architekturą.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0