Dopiero w sylwestra urzędnicy z kilkudziesięciu gmin na Warmii i Mazurach przegłosowali podwyżkę cen za odbiór śmieci, która dotknie każdego mieszkańca.

Batalia o wprowadzenie nowych cen, o co zabiegało kierownictwo Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Olsztynie, toczyła się od wielu tygodni. W sylwestra odbyło się czwarte już głosowanie w tej sprawie. Opór udziałowców spółki był ogromny. Przypomnijmy, że jest ich w sumie aż 37, a gmina Olsztyn jest największym z nich.

Opór przed podwyżkami 

Władze mniejszych gmin nie chciały słyszeć o podwyżkach, gdy ZGOK proponował, by cenę za odbiór tony śmieci podnieść z obecnych 300 do 428 zł za tonę wyprodukowaną i odebraną od mieszkańców wszystkich 37 gmin. Spółka tłumaczyła podwyżkę głównie rosnącymi wydatkami ochrony środowiska i cenami energii, a także drożejącym transportem odpadów. Część wójtów i burmistrzów nie zgadzało się na to tym bardziej, że niektórzy z nich przejęli władzę, głosząc w kampanii wyborczej hasła obniżenia opłat, które spadają na mieszkańców. Z drugiej strony starali się w ten sposób zademonstrować swoje niezadowolenie z tego, że nowy Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych, który powstał przy ul. Lubelskiej w Olsztynie, nie radzi sobie z taką ilością odpadów, jaką produkują mieszkańcy 37 gmin.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Komentarze