- Przed kryzysem do naszego urzędu dzwonili ludzie z centralnej Polski i pytali wprost: "A może wiedzą państwo, kto u was sprzedaje nieruchomość nad wodą?". To szaleństwo się właśnie skończyło - mówi burmistrz Giżycka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.