- Do dużej poprawy starczyłby kubeł farby i pojedyncze znaki. Na ulicach Grunwaldzkiej i Bałtyckiej takie rozwiązania wprowadzono z sukcesem - zauważa pani Magdalena.
Młodzi ludzie dziś w pracy nie osiadają na długo i mają konkretne wymagania wobec pracodawców.
- Na obecnym etapie rozmów nie ma większego ryzyka, że pacjentów nie będzie miał kto leczyć - zapewnia dyrektor ds. medycznych Zespołu Opieki Zdrowotnej w Nidzicy.
Wydawać się mogło, że wybierając zachodnie korytarze obwodnicy Olsztyna, drogowcy będą w stanie uniknąć sprzeciwu właścicieli nieruchomości. Jednak już na początku okazało się, że dla niektórych pokazane na mapie warianty są nie do zaakceptowania.
- Do Avdijivki pojechaliśmy pod eskortą wojska. Żołnierze powiedzieli, że mamy błyskawicznie wypakować dary, bo Rosjanie cały czas inwigilują teren dronami, no i stało się, dron nas zauważył.
"Dlaczego Dywity mają decydować o olsztyńskim Lesie Miejskim? To nie jest obszar ich gminy" - napisał nasz czytelnik na forum olsztyn.wyborcza.pl.
- Widzę dużo śmierci. Najpierw w Afryce, potem w Ukrainie, gdzie od wybuchu wojny byłem już 12 razy - mówi Ireneusz Markowski.
Pieniężno wpuściło na swój teren poznańską spółkę, której prezes po latach został oskarżony o znaczne zanieczyszczenie środowiska miasta i gminy.
- Budowaliśmy go od roku, własnymi rękami, z własnych pieniędzy i ze społecznych zbiórek - mówią miłośnicy deskorolki.
Mieszkańcy Barczewa w tortury w zakładzie karnym za bardzo nie wierzą. - Ktoś się awanturował, nie chciał się słuchać, wyzywał, podskoczyło ciśnienie, pewnie dostał z liścia i teraz wielka afera - kwituje ekspedientka z Żabki.
Parlamentarzyści z Warmii i Mazur będą wyjaśniać, dlaczego Wody Polskie nie wykryły dzikiego przekopu do przystani bratanicy prezesa PiS. Interpelację w tej sprawie złoży Janusz Cichoń z PO.
Nielegalny kanał od jeziora Szymon, zakończony przystanią, powstał na terenie posiadłości należącej do spółki, której prezesem jest mąż Marty Kaczyńskiej. Oboje często spędzają tam czas.
Kilogram trufli letniej jest wart w tym sezonie 800 euro. Ten grzyb w Polsce może być powszechny, ale znaleźć go potrafią tylko nieliczni*.
- Reszta moich bliskich jest w schronach - mówi Vitaliy o swojej rodzinie w Ukrainie.
Copyright © Agora SA