Prezentowane obrazy wchodzą na ekrany olsztyńskich kin 13 października. Im więcej gwiazdek (od 1 do 6) przy tytule, tym wyższa ocena krytyków "Co Jest Grane 24".
REKLAMA
Materiały prasowe
1 z 6
Dwie korony ***
Polska 2017. Reż. Michał Kondrat. Aktorzy: Adam Woronowicz, Cezary Pazura, Maciej Musiał, Antoni Pawlicki, Paweł Deląg.
Profesjonalnie zrealizowany, fabularyzowany dokument, przybliżający widzom sylwetkę o. Maksymiliana Kolbego.
"Dwie korony" to kino, z jakiego mógłby być zadowolony bohater tego filmu. Ojciec Kolbe cenił filmowe medium i widział jego ewangelizacyjny potencjał. Jednak przez długi czas rodzime produkcje "z misją" robione były nieudolnie warsztatowo i artystycznie, jakby usprawiedliwiając niedoróbki swoją górnolotną misją. Cieszy, że twórcy kina ewangelizacyjnego postawili na profesjonalizację. Łączące dokument z fabularyzowanymi scenkami "z życia" "Dwie korony" to produkcja sprawna, dopracowana, w której widać dobrze ulokowany kapitał - zarówno duchowy, jak i finansowy.
Na planie spotkała się solidna ekipa profesjonalistów, w większości otwarcie deklarujących mocne związki z Kościołem katolickim - obok grającego główną rolę Adama Woronowicza m.in. twarz inicjatywy "Różaniec do Granic" Cezary Pazura, czy żyjąca z opowiadania o własnym nawróceniu Dominika Figurska.
Żeby odważyć się na występ u boku Adama Woronowicza, trzeba mieć warsztat albo wysokie poczucie własnej wartości, które reżyser - ale także producent i związany z PiS polityk - najwyraźniej ma, bo się na to zdecydował. Niestety wstawki, w których autor pojawia się przed kamerą jako narrator i przewodnik, to najsłabszy punkt tej sprawnej produkcji.
Cechuje je nieznośnie "tokszołowy", konferansjerski styl, sztywna, irytująco sztuczna intonacja. Lepiej byłoby, gdyby Kondrat pozostał w cieniu i skupił się na koordynowaniu całości. Widać, że rozumie, jak sprzedawać wiarę w atrakcyjnym opakowaniu. I dobrze, bo znoszone pokutne szaty nie przysporzą Kościołowi nowych fanów w szeregach wychowywanych na mediach społecznościowych nastolatków, dla których tak ważne są pozory, wygląd.
"Dwie korony" to artystycznie nieskomplikowany, światopoglądowo jednoznaczny, ale sprawnie i nowocześnie zrealizowany kawałek kina ewangelizacyjnego. W swojej kategorii mocna pozycja.
Awangarda 2, Helios, Multikino
materiały prasowe
2 z 6
Emotki
Film USA 2017 (The Emoji movie) Reż. Tony Leondis. Głosów użyczają: Paweł Ciołkosz, Szymon Roszak, Monika Pikuła, Lidia Sadowa, Wojciech Paszkowski
Animowany. Wewnątrz naszych smartfonów, w świecie o nazwie Tekstopolis żyją i pracują emotki. Każda z nich może wyrażać tylko jedną określoną emocję.
Wyjątkiem jest Minek, który może wyrazić każdą, co jednak wywołuje dużo niepotrzebnego zamieszania, a nawet zagraża istnieniu Tekstopolis. Minek musi więc podjąć niebezpieczną wyprawę poza telefon, aby się przeprogramować.
Pokaz filmu odbył się zbyt późno, by przygotować recenzję.
Helios, Multikino
Materiały prasowe Kino Świat
3 z 6
Krucyfiks
Wielka Brytania, Rumunia, 2017 (The Crucifixion). Reż. Xavier Gens. Aktorzy: Sophie Cookson, Corneliu Ulici, Brittany Ashworth
Kolejny horror z dopiskiem "oparte na prawdziwych wydarzeniach", by podgrzać atmosferę.
Dziennikarka znana z tropienia nieprawidłowości w Kościele prowadzi śledztwo na rumuńskiej prowincji dotyczące śmierci zakonnicy w trakcie egzorcyzmów.
Helios, Multikino
Materiały prasowe
4 z 6
Nasz najlepszy rok ****
Francja 2017 (Ce qui nous lie). Reż. Cédric Klapisch. Aktorzy: Pio Marmai, Ana Girardot, François Civil, Jean-Marc Roulot, Maria Valverde.
Film obyczajowy. W obliczu śmierci ojca trójka rodzeństwa musi zadecydować o losach rodzinnej winnicy. Czy ich miejsce na ziemi jest tam, gdzie tradycja i przeszłość, czy sami wyznaczają ścieżkę swojego życia?
Jean (Marmai) ostatni raz widział ojca, siostrę Juliette (Girardot) i brata Jérémiego (Civil) dziesięć lat temu. To wtedy pożegnał rodzinną Burgundię i wyruszył w świat. Powrót w rodzinne strony nie będzie łatwy ani dla niego, ani dla rodzeństwa. Dzielą ich nie tylko lata milczenia, ale też niewyjaśnione zaszłości i głęboko skrywane tajemnice. Jednak w obliczu kryzysu będą musieli połączyć siły i zawalczyć: śmierć nestora rodu zastała ich tuż przed winobraniem i bez względu na emocje, krzewy nie mogą zostać pozostawione same sobie, trzeba działać.
Decyzje odnośnie strategii produkcji, smaków i strategii biznesowej zapadają na ekranie równolegle z procesem powolnego rozbrajania dawnych niesnasek i pielęgnacji zaniedbanych rodzinnych więzi. Bohaterowie uczą się wybaczać, mówić o swoich uczuciach, potrzebach. Przestają się bać kochać. Łagodna, niewymuszona chemia, łącząca aktorów dodaje filmowej opowieści uroku.
Pozornie trudny temat został ugryziony w charakterystyczny dla twórcy "Smaku życia" sposób. Ciężar dylematów rozbrajany jest śmiechem, żałoba kontrapunktowana radosną celebracją.
Film rozpoczyna się od ujęcia zmieniającej się na przestrzeni pór roku winnicy. Ten symboliczny obrazek podkreśla, że w egzystencję bohaterów wpisana jest pewna sezonowość, wszystko stopniowo się zmienia. Beztroska dzieciństwa musi odejść, zastąpiona przez odpowiedzialność dorosłości.
W tej niestałości daje się jednak wyznaczyć punkty stałe - to ci, których kochamy, którzy zajmują w naszych sercach wyjątkowe miejsce. O nich trzeba dbać choćby nie wiadomo co! Klapisch zdaje się jednocześnie mówić: zmiana nie jest zła, jest konieczna. Nie warto się jej bać, lepiej mieć odwagę się jej poddać.
Awangarda 2
screen ze zwiastuna z YouTube
5 z 6
Pierwszy śnieg ***
Wielka Brytania/Szwecja/USA 2017 (Snowman). Reż. Tomas Alfredson. Aktorzy: Michael Fassbender, Rebecca Ferguson, Charlotte Gainsbourg
Pierwsza ekranizacja powieści Jo Nesbo o komisarzu Hole. Dla mnie - wielkiego miłośnika tego cyklu - raczej rozczarowująca.
Hole (nieźle dobrany i stosownie ponury Fassbender) to błyskotliwy policjant z Oslo, niepijący alkoholik i facet uczuciowo przegrany, miłość jego życia, Rakel (Gainsbourg) związała się z dobrze prosperującym lekarzem. Hole stara się dopaść mordercę kobiet zostawiającego na miejscu zbrodni swój znak firmowy w postaci śnieżnego bałwana. W śledztwie pomaga mu policjantka z Bergen, Katrine (Ferguson).
Mam nielichą zagwozdkę z tym filmem. Kryminał Nesbo jest znakomity, mroczny jak skandynawska noc i precyzyjnie inteligentny, natomiast scenariusz, przy którym kolejno kręciło się trzech autorów, co już jest złym znakiem, robi wrażenie pośpiesznego i powierzchownego streszczenia, spłaszczającego oryginał i gubiącego po drodze napięcie.
Oczywiście, powieść jest tak "nabita" fabularnie, że odpowiedniejszym dla niej formatem byłby sześcioodcinkowy serial telewizyjny, a nie kinowy film, ale to żadne usprawiedliwienie.
Z drugiej strony materiał literacki jest tak atrakcyjny, że po prostu nie sposób zrobić z niego knota i część smakowitych pomysłów Nesbo przebija się na ekran. Trzeba też przyznać, że Alfredson, który wcześniej świetnie poradził sobie z adaptacją Johna le Carre, zrealizował go stylowo, utrzymując w atmosferze okrutnej współczesnej baśni.
Ci widzowie, którzy książki nie znają, mogą być więc całkiem usatysfakcjonowani, ale ci, co znają - znacznie mniej.
Helios, Multikino
Julian Świeżewski i Zofia Wichłacz w filmie ''Zgoda'' (fot. Grzegorz Spała )
6 z 6
Zgoda ****
Polska, 2017. Reż. Maciej Sobieszczański. Aktorzy: Jakub Gierszał, Zofia Wichłacz, Julian Świeżewski
Dramat trójkąta miłosnego w trybach historii.
Uśmiechnięte twarze trojga młodych ludzi na fotografii zrobionej tuż przed wojną. Dwóch chłopaków, pośrodku dziewczyna, połączeni przez zaplecione ręce, wydają się przyjaciółmi. W 1945 roku drogi bohaterów przetną się w tragicznych okolicznościach w obozie dla wrogów władzy ludowej urządzonym przez Służbę Bezpieczeństwa w Świętochłowicach, w miejscu obozu pomocniczego Auschwitz-Birkenau.
Franek zgłasza się tam na ochotnika do pracy pod pretekstem zemsty za doznane krzywdy. Tak naprawdę zaślepiony przez miłość próbuje ocalić Annę. Sytuacja jeszcze się skomplikuje, gdy spotka Niemca Erwina, rywala o serce ukochanej, osadzonego w jednym z baraków. Jak zachowa się wobec dawnego przyjaciela? Ile będzie gotów poświęcić?
Takie pytania i moralne dylematy nadają kierunek kameralnej opowieści wpisanej w wydarzenia z zapomnianych kart naszej historii. Franek naiwnie wierzy, że założywszy mundur, zdoła przechytrzyć system i trzymać się z boku.
"Zgoda" to kino surowe, oszczędne, skąpane w odcieniach mroku i szarzyzny. Kamera prowadzona przez Walentyna Wasjanowicza, ukraińskiego operatora m.in. głośnego filmu "Plemię", podąża za bohaterami jak w "Synu Szawła" László Nemesa. Obraz bywa nieostry, rozedrgany, by po jakimś czasie przejść w statyczne ujęcia. Poznajemy koszmar obozowej codzienności, więźniowie wykonują morderczą pracę w kopalni, obdzierani są z resztek godności przez strażników, którzy przed chwilą sami byli na ich miejscu; mężczyźni bici i poniżani, kobiety gwałcone. Kolejne sceny rysują obraz deprawującej rzeczywistości, w którym nie ma miejsca na miłość. Doświadczeni przez los bohaterowie są cieniem samych siebie ze wspomnianego zdjęcia, jakby puści w środku, wyzbyci człowieczeństwa.
Maciejowi Sobieszczańskiemu, który nakręcił film za śmiesznie małe środki w zaledwie 22 dni zdjęciowe, można zarzucić pewne uproszczenia. O postaciach (uwagę w roli Franka przykuwa mniej znany od partnerów Julian Świeżewski, który aktorsko dojrzał na scenie) i relacji między nimi chciałoby się wiedzieć więcej. Jednak koniec końców ograniczenia, przed jakimi stanął reżyser, zapewniły "Zgodzie" sugestywny naturalizm.
Wszystkie komentarze