Mapa migracji. Skąd i dokąd się przenieśli twoi sąsiedzi?

Z badań przeprowadzonych w lipcu na zlecenie olsztyńskiego ratusza wynika, że nieco ponad jedna czwarta mieszkańców Olsztyna (28 proc., w tym 10 proc. zdecydowanie tak i 18 proc. raczej tak), gdyby miała taką możliwość wyjechałaby z Olsztyna. Wskaźnik ten jest dużo wyższy w przypadku osób do 40. roku życia. I tak, chęć opuszczenia Olsztyna deklaruje:

** 44 proc. osób do 30. roku życia (w tym 18 proc. wyraża zdecydowaną opinię w tej sprawie),

oraz

** 41 proc. w wieku 30-39 lat (w tym 12 proc. zdecydowanie).

Chęć wyjechania z Olsztyna deklaruje prawie połowa (49 proc.) uczniów i studentów.

Warto też podkreślić, iż wolę opuszczenia Olsztyna dużo częściej niż przeciętnie deklarują osoby prowadzące firmę (44 proc.) oraz osoby mieszkające w mieście krócej niż 5 lat (38 proc.).

Ogółem 12 proc. olsztynian, jako kierunek migracji wskazują dużą aglomerację, 6 proc. chciałoby wyjechać za granicę, zaś po 4 proc. do innego miasta w Polsce lub przenieść się pod Olsztyn. Przeprowadzka do dużej aglomeracji, podobnie jak za granicę, jest szczególnie kusząca dla osób młodych, uczących się, wykonujących pracę dorywczą lub bezrobotnych. Przedsiębiorcy, obok wyjazdu za granicę i do dużej aglomeracji, rozważaliby także wyjazd do innego miasta lub gdzieś pod Olsztyn. Ta ostatnia alternatywa jest szczególnie kusząca dla osób starszych i emerytów.

Wśród argumentów, które pojawiają się w dyskusji o wyjazdach można bez trudu wskazać te przemawiające za pozostaniem w Olsztynie, jak i za opuszczenie miasta. Za Olsztynem przemawiają walory przyrodnicze i geograficzne (jeziora, tereny zielone, lasy, przyroda). Mieszkańcy cenią sobie spokój, wielkość miasta i jego położenie, a także nowe obiekty jak plaża miejska czy obiekty sportowe. Wady Olsztyna koncentrują się w dwóch głównych obszarach - gospodarczym (bezrobocie, niskie zarobki, brak perspektyw) oraz komunikacyjnym (zły stan dróg, sygnalizacja, komunikacja miejska, korki, brak obwodnicy, przy czym komunikacja miejska jest dość często wskazywana zarówno po stronie wad jak i zalet Olsztyna).

BIQDATA.pl

BIQDATA.pl poszła krok dalej i sprawdziła, skąd i dokąd ludzie się przeprowadzają. Główny Urząd Statystyczny udostępnił właśnie znacznie dokładniejsze dane z ubiegłego roku, które pokazują migracje na poziomie gmin. Dzięki temu możemy lepiej prześledzić, skąd i dokąd przeprowadzają się Polacy, a nawet w poszczególnych miastach i miasteczkach, także Warmii i Mazur.

Pewne informacje są oczywiste. Wiadomo, że do większości największych polskich miast nowi mieszkańcy przyprowadzają się z tego samego województwa. Widać to także na przykładzie Olsztyna, do którego sprowadzają się mieszkańcy woj. warmińsko-mazurskiego, zwłaszcza jego części centralnej. Peryferia wschodnie i zachodnie pozostają pod wpływem - odpowiednio - Białegostoku i Gdańska. Widać też, że najwięcej nowych sąsiadów olsztynian - poza tymi z miast w regionie - pochodzi z Warszawy, a potem z Gdańska.

A dokąd wyprowadzają się olsztynianie? Oczywiście do sąsiednich gmin wokół miasta, na kolejnym miejscu jest Warszawa, potem Gdańsk.

Olsztynianie i mieszkańcy Warmii i Mazur najchętniej z dużych miast - poza Warszawą i Gdańskiem - wyjeżdżali też do Białegostoku, Poznania i Katowic, a najrzadziej - do Krakowa, Lublina, Wrocławia i Szczecina. Za to do Olsztyna i regionu - poza warszawiakami i gdańszczanami - przeprowadzali się najchętniej mieszkańcy Katowic oraz Białegostoku.

Z danych GUS na temat migracji wynika, że w 2015 roku przyjechały do Olsztyna 2048, a wyjechało 1801 osób. Większość z nich osiedliła się w tym samym województwie (1141 osób) i wybierano głownie wieś (1084).

Można przypuszczać, że były to głównie okoliczne miejscowości. Wskazują na to dane, pokazujące, że np. ub. roku do Stawigudy przybyło 412 osób. W tym czasie wyjechało stamtąd 136 osób. Saldo migracji wynosi zatem 276 nowych mieszkańców.

Właśnie Stawiguda była najbardziej atrakcyjną gminą w pobliżu Olsztyna. Dla Dywit wskaźnik migracji jest także korzystny i wynosi 133 osoby ?na plusie?. Dla całego powiatu olsztyńskiego saldo migracji to 525 osób, które tu przybyły.

We wskaźnikach tych nie ma niespodzianki, bo od dawna widać, że wielu mieszkańców Olsztyna ciągle marzy o przeprowadzce na wieś i o posiadaniu tam własnego domu z ogródkiem. Okoliczne gminy korzystają z tej sytuacji i oferują dość szeroką ofertę terenów pod zabudowę. Niektóre z nich reklamują się, a nawet oferują ulgi podatkowe dla nowych mieszkańców.

Stawiguda, która najbardziej korzysta w ostatnich latach na migracji, ma obecnie najlepszą sytuację. Przyciąga nie tylko ludzi chcących budować domy, ale także sprzedaje w pobliżu granicy Olsztyna tereny pod budownictwo wielorodzinne. W ten sposób tworzy konkurencję dla Olsztyna i często tańszą alternatywę dla ludzi marzących o własnym M.

Mimo dodatniego salda migracji, liczba ludności Olsztyna powoli się zmniejsza. W 2015 roku miał on 173 444 mieszkańców. W 2012 roku było to 174 641 osób.

Zobacz dokładną MAPĘ MIGRACJI. Skąd i dokąd wyjeżdżali olsztynianie i mieszkańcy Warmii i Mazur

Wielki exodus olsztynian zaczął się po wejściu do Unii Europejskiej. Przypomnijmy, że Diagnoza społeczna z roku 2007 - czyli słynne badanie jakości życia Polaków przygotowywane co dwa lata przez zespół prof. Janusza Czapińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego - a więc niedługo po polskiej akcesji pokazało, że aż 27,1 proc. olsztynian chce wyjechać za granicę do pracy. Wówczas to było zdecydowanie najwięcej w Polsce. Takie wyniki szły wtedy jednak w parze z innymi wnioskami z Diagnozy. Mieszkańcy Olsztyna byli wówczas jednymi z najmniej zadowolonych z życia. Za bardzo szczęśliwych uważało się niespełna 6 proc. mieszkańców. Nigdzie ludzi szczęśliwych nie było tak mało jak w Olsztynie. A bardzo zadowolonych z życia w Olsztynie było zaledwie 4,6 proc. mieszkańców.

Z Diagnozy Społecznej 2013 wynikało, że zaczęła się druga fala emigracji. Wtedy z Polski chciała wyjechać kolejna grupa Polaków, tym razem z wyższym i średnim wykształceniem. - Po wejściu do Unii Europejskiej rzucili się na Zachód przede wszystkim niewykształceni Polacy. Wykształceni liczyli, że znajdą pracę u nas. Teraz młodzi wykształceni ambitni Polacy, znający języki obce, nie chcą pracować u nas na kasie i wyjeżdżają za pracą na Zachód - mówił wówczas "Wyborczej" prof. Czapiński.

W następnych latach wskaźniki odnoszące się do jakości życia w Olsztynie znacząco się poprawiły. Olsztyn awansował do grupy miast, w których żyje się najlepiej. Z lipcowego badania przeprowadzonego wśród mieszkańców wynika, że 51 procentom olsztynian żyje się i mieszka w Olsztynie dobrze, a 28 procentom nawet bardzo dobrze. Te zmiany przełożyły się na mniejszą chęć do emigracji zagranicznej (tylko 6 proc.), ale nie mniejszą chęć do migracji w ogóle. Zjawisko to nadal występuje i wcale nie jest marginalne. Dlaczego trzeba to rozgraniczyć? Bo badanie ratusza i jego wyniki pokazują wszelką migrację, także tę do gmin podolsztyńskich, a więc wiążącą się także ze wzrostem statusu części społeczeństwa, która buduje się pod miastem, a diagnoza prof. Czapińskiego emigrację zagraniczną.

Z danych zebranych w czasie ostatniego narodowego spisu powszechnego w 2011 r. wynikało, że dłużej niż trzy miesiące, ale krócej niż rok poza Polską przebywało prawie 12 tys. dotychczasowych mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego. Na ponadroczny pobyt zdecydowało się ich ponad 42 tys.